Bunkier [od 9 dnia]

Hmm...jeszcze wiele o mnie nie wiesz. No a co do przyjemności...to jest jeszcze pewnie wiele rzeczy które są bardzo miłe które mogę zrobić dla Ciebie - zaśmiał się - tylko szkoda że tamtym pomieszczeniu - pokazał palcem - siedzi ten Burrows

-Na pewno. -w głosie Jane brzmiała radość. -Mam już nawet kilka pomysłów.

No to może się nimi ze mną podzielisz - zapytał Sawyer

-Niech to na razie pozostanie tajemnicą. -tajemniczy uśmiech pokazał się na ustach Jane.

Gdzieś już widziałem ten uśmiech - uśmiechnął się Sawyer - no dobra...ja idę napić się kawy...chcesz coś? - po czym zaczął ubierać spodnie

-Jakiegoś soku. -w oczach Jane pojawił się błysk. -I... Ciebie.

Hehe no dobra za 10 minut wracam....tylko mi nie uciekaj - zażartował po czym wyszedł do kuchni. Zaparzył sobie kawę i nalał soku dla Jane. Jednak postanowił zrobić jej niespodziankę...

Jane wciągnęła na siebie koszulę Sawyera i usiadła na łóżku oparta o ścianę.

Sawyer po 20 minutach wszedł do pokoju jednak tyłem. Po chwili obrócił się i miał w rękach tackę na której były kanapki. Wszystko pięknie ułożona na talerzach. Jednak wszystko wędliny, ser, pomidory i wszystko co było na tacy miało kształt serca. Sawyer podał tacę Jane i powiedział

-Smacznego. Wiem że miałem być wcześniej ale te serduszka strasznie się źle kroi - zażartował

-Jeszcze nikt... nigdy... -Jane była tak zaskoczona i oszołomiona. Odłożyła tacę na szafkę i rzuciła się Sawyerowi na szyję. -Kocham Cię. -wyszeptała mu do ucha wzruszona wtulając się w niego.

Ale jednak warto było - szepnął Sawyer - no ale to trzeba zjeść Smile

- uśmiechnął się po czym usiadł na łóżku z Jane na szyi...

Jane wzięła jedną z kanapek, a drugą podała mężczyźnie swojego życia.

No ale ja nie jestem głodny - jednak zobaczył na Jane i wreszcie się skusił - no dobra ale tylko ta jedna bo muszę dbać o linię - zażartował

Jane się roześmiała, po czym wgryzła w kanapkę.

-Jak będziesz mnie tak karmił, to niedługo nie przejdę przez drzwi. -powiedziała żartobliwym tonem.

No to nawet nie było by źle bo właśnie siedzimy w sypialni wiec ja bym nie narzekał - zaśmiał się - no ale tak na serio to przecież dobrze wiesz że muszę o Ciebie dbać

-Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak dziś. Moje życie przypominało niedokończoną układankę, a ty połączyłeś wszystkie kawałki w całość. -Jane szybko skończyła dwie kanapki i napiła się soku.

No ja nigdy nie bawiłem sie klockami...ale chyba puzzle dały swoje - zażartował - i jak smakowało Ci - zapytał zaciekawiony Smile

-Najlepsze kanapki w moim życiu. -posłała Sawyerowi promienny uśmiech i łyknęła z jego kubka dwa łyki kawy.

Cieszę się że Ci smakowało - uśmiechnął się do Jane - no dobra teraz posprzątam a ty...hmm...no jesteś wolna - zażartował - ja pójdę wziąć prysznic - po czym wyszedł do kuchni posprzątać a potem do łazienki...

Jane długo się nie namyślając udała się na palcach za Sawyerem do łazienki. Poczekała aż wejdzie pod prysznic i odkręci wodę po czym weszła do środka. Jednym ruchem zdjęła koszulę, która spłynęła na podłogę i wślizgnęła się do kabiny prysznicowej.

-Umyć ci plecy? -wyszeptała mu do ucha.

Sawyer lekko zdziwiony że Jane weszła z nim pod prysznic odpowiedział - aż taki stary nie jestem ale jeśli chcesz to proszę bardzo - powiedział do Jane - ale jak ja ci się potem odwdzięczę - odpowiedział uśmiechając się

Jane skorzystała z przyzwolenia Sawyera. Jej namydlone dłonie ślizgały się po skórze Sawyera. Pod palcami czuła wyłącznie mocne mięśnie.

Sawyer czół się jak w niebie. Czół jak śliskie a zarazem delikatne ręce ocierały się o jego plecy. Westchnął głęboko i włączył gorącą wodę...chciał by pod prysznicem było bardzo gorąco...

Jane skończyła myć Sawyerowi plecy. Czuła gorącą wodę spływającą po jej ciele. Położyła dłonie na jego ramionach i skłoniła by się odwrócił do niej przodem. Gdy to zrobił jej ręce zsunęły się na jego tors, badając delikatnie jego twarde mięśnie.

Sawyer wziął mydło do ręki i zaczął delikatnie myć piersi Jane. Było to bardzo przyjemne gdy widział jak gorąca woda zmieszana z mydłem zlewa się po jej jędrnych piersiach.