Bunkier [od 15/16 dnia]

Nie. - odparł - po prostu gdy czasem jestem trochę zmęczony dopadają mnie takie małe drgawki które trwają kilkanaście sekund do dwóch minut - dodał po czym drgawki ucichły

-W takim razie marsz natychmiast do łóżeczka. -powiedziała żartobliwym tonem. -I przebierz się w suche ciuchy, bo się pochorujesz. -dodała z troską i słodkim buziaczkiem

No a mycie pleców, a masaż - spytał - przecież właśnie po to tu jestem - dodał lekko zmartwiony - przecież zamawiała pani faceta z długimi blond włosami więc jestem - powiedział lekko rozbawiony

-Może poczekać. -pocałowała go. -Jesteś mi potrzebny w dobrej formie. -zrobiła minę bezpośrednio wskazującą cel do jakiego Sawyer jest jej potrzebny.

Sawyer lekko się uśmiechnął jednak czół mały niedosyt. Wyszedł spod kabiny ściągnął z siebie mokre spodnie łożył je do suszarki i poszedł do sypialni.

Jane wyszła spod prysznica, wytarła się jedynym ręcznikiem, a potem obwiązała drugim i poszła do sypialni.

Sawyer leżał na łóżku. Gdy zobaczył Jane z uśmiechem stwierdził - no wiesz jeśli masz szampon to jeszcze jakoś może umyję ci mokre włosy ale mycie mydłem pleców na sucho chyba odpada - zaczął chichotać na łóżku

Jane podniosła z podłogi poduszkę i cisnęła nią w stronę Sawyera, tak że spadła mu na brzuch, po czym usiadła obok niego opierając się plecami o ścianę.

//me musi kończyć Sad

do jutra

Sawyer nadal chichotał się na łóżku. - No co jest skarbie coś nie tak...wiesz co mam pomysł tylko mam jedną prośbę...musisz się położyć na brzuchu na łóżku - powiedział po czym gestami rąk pokazał na wolną powierzchnię obok niego

Jane spojrzała na niego lekko podejrzliwie jednak położyła się na brzuchu.

Tylko spokojnie....nie rób gwałtownych ruchów bo chce to przeżyć - powiedział żartobliwie po czym usiadł na pośladkach Jane a jego ręce zaczęły delikatnie masować kark i plecy ukochanej.

-Prywatny masażysta. -wymruczała zadowolona. -Już się boję chwili kiedy wystawisz mi rachunek. -dodała żartobliwym tonem

O nie droga pani...za to stało się pod prysznicem masaż jest gratis - powiedział żartobliwie i zaczął coraz mocniej naciskać swoje ręce na jej delikatne i pięknie opalone plecy.

-A tak pan protestował pod tym prysznicem. -roześmiała się. -Chyba już zostaniesz na zawsze moim masażystą -wymruczała z zadowoleniem.

Ja nie protestowałem tylko chciałem dojść prawdy - zażartował - a co do osobistego masażysty to muszę się zastanowić...no bo jeśli się potem panience nie będzie podobało to zostanę na bruku - zażartował ponownie

-O, nie. Jak ja się na coś lub kogoś zdecyduję już nie zmieniam zdania.

W takim razie chyba przyjmuję ofertę jeśli jest nadal aktualna. No ale będzie pani też musiała znosić kaprysy tego długowłosego blondyna bo on nie jest aniołkiem - starał się powstrzymać od śmiechu

-A czy wspomniałam panu, że aniołki są nudne? -zapytała zalotnym tonem

No niestety tego jeszcze z pani ust nie słyszałem. No ale jeśli pani się już zdecydowała to cóż...trzeba zabrać się do pracy - po tych słowach zaczął masować lędźwiową część jej pleców.

Po ciele Jane zaczęło się rozlewać fala gorąca. -Mhmmmm -wymruczała

//me będzie po 13

Sawyer mocno a zarazem delikatnie masował całe plecy Jane z góry na dół i z dołu do góry. Powolnymi ruchami bardzo dokładnie wtapiał swoje palce w jej piękne ciało.

Jane przymknęła oczy.

-Wiesz, musz ci sie jakoś odwdzięczyć. -wymruczała niczym kicia.

Dobrze wiesz że przebywanie z Tobą jest największą nagrodą dla mnie - powiedział tonem komplementu - nie musisz mi się odwdzięczać - pocałował ją w tył szyji i dalej masował

-Ale się odwdzięczę. -postanowiła. -I nawet wiem już jak. -powiedziala tajemniczym głosem

Sawyer delikatnie kończył masować Jane. - no dobra niech Ci będzie tylko powiedz mi chociaż czy potrafie masować - spytał z usmiechem