Bunkier [od 15/16 dnia]

Kurcze muszę się chyba z tym pogodzić - zrobił smutną minę ale widać było śmiech a jego twarzy - no dobra w takim razie...wygrałaś - uśmiechnął się

Lee zgarnęła na bok użyte już karty i rozdała nastęne. Wyjęła z pudełka zapałki.

-Dwie jako stawka podstawowa. -położyła dwie na środku stołu.

Ok - Sawyer dołożył się - No dobra ale uważaj...teraz ja wygrywam - zrobił rozbawioną minę

-To się jeszcze okaże. -Lee uśmiechnęła się szatańsko. -Ktoś wymienia karty?

Sawyer spojrzał na swoje karty. Uśmiechnął się jednak widział że jest na prawdę fatalnie. - Dobra te 3 - uśmiechnął się niepewnie patrząc na Lee

Lee wymieniła karty Sawyera.

-Ponoszę do 4. -dorzuciła jeszcze 2 zapałki.

To ja daje 2 i podnoszę o jeszcze 2 wiec razem jest 6 moich zapałek - uśmiechnął sie - może się poddasz? - spytał z uśmiechem szatańskim

-Ja się nigdy nie poddaję. Dokładam 2 i przebijam o dwie kolejne.

Co ty tam masz - uśmiechnął się trochę tajemniczo - no dobra dokładam jeszcze 2 i sprawdzam

Lee dorzuciła jeszcze 2 [razem 10] i ruchem krupierskim rozłożyła karty na stole

-Full. Walety na dziesiątkach.

Sawyer położył na stole karty. - Noo...to teraz ja wygrałem...Kareta - uśmiechnął się zwycięsko pokazując jej karty

-Raz na wozie raz pod wozem. -Lee zgarnęła karty na stosik.

Nie kochanie źle mnie zrozumiałaś...to nie jest WÓZ tylko Kareta - zażartował starając się nie wybuchnąć śmiechem

-Ja wszystko dobrze zrozumiałam. -zaśmiała się. -W przyszłym roku zaczynam liceum. -umiejętnie rozdała karty. -Dwie i podnoszę do czterech.

Nie jesteś trochę za młoda na liceum - spytał żartobliwym tonem i spojrzał w karty.. - o k**wa - przeklnął w myślach - matole to tylko dziecko...pohamuj się tym razem - powiedział w myślach... - dobra wymieniam te 3 karty ale niech one zostaną obok mnie...daj mi 3 nowe a te niech leżą obok mnie ok? - powiedział odkładając 3 karty

-Proszę. -podała Sawyerowi trzy karty. -Jestem, ale mam specjalny tryb nauki. -wymieniła jedną kartę.

To znaczy jaki? - spytał patrząc w karty - no dobra - wiesz nie chcę Cię martwić ale albo się poddasz albo ja stawiam wszystko - przesunął wszystkie jego zapałki na środek uśmiechając się zabawnie

-To ja też. -przesunęła swoje zapałki na środek. -Mam prywatnego nauczyciela. Mama nie chciała bym zmieniała co kilka miesięcy klasy. Oprócz mnie jest jeszcze dwóch chłopaków i jedna dziewczyna. Sprawdzam.

Wygrałeś Sawyer...po raz pierwszy raz w życiu wygrałem coś ważniejszego - pomyślał pokazując karty [as, król, 9,6,2]

Lee położyła karty na stół [2,2, 3, 7,10]

Chyba wygrałaś - uśmiechnął się - no nic...poniosłem klęskę - dodał pokazując Lee karty które wymienił...miał w nich Dame,Waleta i Dziesiątkę tego samego koloru co as i król..czekał na reakcję Lee

Oczy Lee rozszerzyły się ze zdumienia i na jej buzi pojawiło się kompletne oszołomienie.

-Ale... ale... -zaczęła się jąkać. -... dlaczego?

Sawyer spojrzał na ścianę bunkru a potem na Lee - bo czasem do wygrania jest coś więcej niż głupie zapałki - uśmiechnął się słodko a na jego policzkach pojawiły się dołeczki

-Co na przykład? -zapytała zaciekawiona.

Sawyer spojrzał na nią trochę zakłopotany. - czasem....kurcze jakby Ci to wytłumaczyć...czasem ważniejsze jest nie to co widzisz lecz to co czujesz - powiedział spokojnym głosem