Bunkier [od 15/16 dnia]

Lee zaczerwieniła się lekko, bo jeszcze nikt nie powiedział jej czegoś takiego miłego. Dokończyła trzecią kanapkę.

-Już się najadłam. To co zagramy?

Sawyer uśmiechnął się widząc że została jeszcze jedna kanapka wziął ją i szybko zjadł. Odstawił talerz do zlewu i usiadł na przeciwko Lee - chcesz się zmierzyć z mistrzem? - spytał i spojrzał na Lee mistrzowskim spojrzeniem uśmiechając się przy tym

-Jeszcze się okaże kto tu jest mistrzem. -uśmiechnęła się z szatańskim błyskiem w oku.

Potasowała karty niczym zawodowa szulerka i rozdała.

Sawyer nie patrząc jeszcze w karty spytał - gramy o coś czy tylko tak sobie?- spytał

Lee zerwała się z krzesła i poszła do kuchni. W jednej z szafek znalazła pudełka zapałek. Wzięła 20 z nich i zaniosła na stół. 10 pudełek przesunęła w stronę Sawyera.

-Zagramy na zapałki. Kto na końcu będzie miał ich więcej będzie musiał zagrać w "Prawdę czy Wyzwanie?"

Dziewczyno zastanów się...chcesz ograć mistrza? - spytał z rozweseleniem w głosie

-Zaraz się przekonamy kto tu jest mistrzem. -powiedziała z filuternym uśmiechem

Sawyer spojrzał na Lee swoim specyficznym wzrokiem i spojrzał w karty - cholera - pomyślał widząc co mu się trafiło. Na moment spojrzał na Lee chcąc zobaczyć w jej oczach jej reakcję

Twarz Lee nie wyrażała żadnych emocji poza lekkim zwyczajnym uśmiechem.

-Chcesz wymienić jakieś karty, tato? -zapytała.

Oj małe dobra ogram Cię jak na to przystało - uśmiechnął się - tak te 2 - podał jej karty

Lee podała Sawyerowi dwie karty ze stosika uśmiechając się słodko.

-Proszę.

Sawyer uśmiechnął się tajemniczo - trochę słabo no ale tak to jest - spojrzał na sprawdzająco na Lee

-Sprawdzam. -powiedziała Lee lekko przygryzając dolną wargę.

Sawyer pokazał karty - no ja mam tylko parę - uśmiechnął się uroczo

-Trzy damy. -uśmiechnęła się szeroko kładąc karty na stół.

To co..wygrałem tak? - spytał się robiąc śmieszną minę

-Ja wygrałam. Trójka jest wyżej niż para.

No chyba żartujesz - powiedział hamując śmiech - na prawdę? -wreszcie nie wytrzymał i się roześmiał

-Powiedziałeś, że umiesz grać. -zaczęła się też śmiać.

A nie umiem? - spytał rozweselony - przecież pokazałem Ci karty - zaczął się ponownie śmiać

-Udajesz, że nie umiesz grać, prawda? -udała, że przybiera groźną minę, ale jej oczy się śmiały.

Ja udaje...ja mistrz pokera mam udawać że nie umiem grać?- spytał rozbawiony - oj kochana jakbyśmy grali w rozbieranego zostałabyś w samych gatkach - zażartował

-Ja? -zapytała zaskoczona. -Absolutnie wykluczone. -dodała śmiejąc się. -Ze mną jeszcze nikt nie wygrał.

To czemu teraz wygrałem? - spytał pokazując na swoją parę - no przecież wygrałem nie? - zaczął się dalej śmiać

-Mówiłam, że trójka jest wyżej niż para. To ja wygrałam.