FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Stacja 'Płomień' [od 9 dnia] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Juliet
Ukochana Szefa
Ukochana Szefa


Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 1516
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:03, 05 Maj 2007 Powrót do góry

Juliet nie miała z kim porozmawiać... Nie lubiła Meredith ale nie chciała, żeby ona umarła. Nie mogła iść do Bena.Kocha go ale, On traktuje ją jak małą dziewczynkę...
-Mikhail wpuść mnie. Proszę!! -krzyknęła zapłakana.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mikhail
Wyspiarz


Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Nie 11:11, 06 Maj 2007 Powrót do góry

Mikhail odłożył broń.
- Kolejna wizyta? ... Juliet? - nie rozpoznał jej po zapłakanym głosie.
Sprawdził i gdy się okazało, że to rzeczywiście ona, podszedł do ściany i za szafą znalazł mały przełącznik. Wyłączył system zabezpieczeń i wyszedł na zewnątrz. Nie ukrywał swojego zdziwienia widząc jej minę.
Nie mówił nic, tylko wprowadził ją do stacji i posadził na sofie.
Poszedł do kuchni i zaparzył jej herbatę.
Po chwili wrócił z tacką, na której stały dwie filiżanki Dharma, cukier oraz małą miseczka z na wpół przekrojoną cytryną. Łyżeczki leżały na filiżankach. Gorąca herbatka była podana.
Nie mówił nic, miał nadzieję, że Juliet sama mu powie w jakiej sprawie do niego przychodzi...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Juliet
Ukochana Szefa
Ukochana Szefa


Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 1516
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:16, 06 Maj 2007 Powrót do góry

Juliet nie była w stanie powstrzymać łez.
-Mikhail... Ona, to znaczy Meredith nie żyje. Nie wiem jak to się stało Ben mi nie powiedział. Ale ja... ja nie chciałam żeby ona umarła-powiedziała robiąc co chwila przerwy na ocieranie łez.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mikhail
Wyspiarz


Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Nie 11:31, 06 Maj 2007 Powrót do góry

Myślałem, że upuszczę zaraz filiżankę...
- Jak w Zbrodni i Karze... co chwila ktoś popełnia samobójstwo...
Odstawiłem ją ostrożnie na stół i złożyłem ręce podpierając nimi podbródek.
- Meredith nie żyje? Tak jak ...Goodwin - szeptał cicho - ... Coleen...
Wpatrywał się w kobietę. Westchnął...
- Juliet. Współczuje i też ubolewam tą stratę ale nie można się załamywać. Przeszła do lepszego świata i najwyraźniej były ku temu powody. Być może Meredith była na to przygotowana... była z wami pół roku. Odnalazła swój dom i nikomu niczym nie zawiniła... nie obwiniasz się o jej śmierć, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Juliet
Ukochana Szefa
Ukochana Szefa


Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 1516
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:41, 06 Maj 2007 Powrót do góry

-Nie, wiem że to nie moja wina, ale mogłam być dla niej inna. Mogłam przestać jej "umilać" każdy dzień spędzony tu... Mikhail nie wiem co tu się dzieje, co chwile dowiadujemy się o czyjeś śmierci... Ja, ja po prostu tego nie rozumiem.
Juliet wstała i podeszła do okna. Zakryła twarz dłońmi.
-Nie cierpię tej wyspy, nienawidzę jej...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mikhail
Wyspiarz


Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Nie 11:56, 06 Maj 2007 Powrót do góry

- Może czas to zmienić - zaczął stanowczo. Lecz zastanawiał się czy mógł jej zaufać... czy nie poleci z tym zaraz do Bena... a nawet jeżeli, czy to co mu przekaże będzie tym, czym Mikhail chciałby go poinformować...
- Zmienić, Juliet... to nie wyspy powinniśmy nienawidzić - wstał - ale tych, którzy wami źle kierują... Ben się zmienił, pamiętasz... nie wiem dlaczego, ale zmienił się... nie jest już taki jaki był kiedyś i ludzie to zauważają... - szedł w jej stronę - rośnie niepewność co do niego i jego działań... wątpliwość Juliet. Rozterki tych, którymi przewodził. Co się stało Benowi? jesteś z nim najbliżej... porozmawiaj z nim... powiedz mu o troskach jego ludzi... - zbliżył się do niej - zapytaj się go dlaczego stracił wiarę w wyspę, Juliet...
Stanął obok niej wyciągając z szafki małe opakowanie.
- Chusteczkę?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Juliet
Ukochana Szefa
Ukochana Szefa


Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 1516
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:07, 06 Maj 2007 Powrót do góry

-Dziękuję. Ale co do Bena... Ja chyba nie potrafię z nim rozmawiać. On nie jest zajęty pracą. Całą głowę zajmują mu dziwne sprawy, a to lata do Shannon i olewa swoją córkę.Więc jak ma znaleźć czas dla wyspy? Chyba przestaje go rozmieć. Nie wiem co się dzieje, mam wrażenie że nie mówi mi wszystkiego. Nie wiem czy tak naprawdę mnie kocha. Oczywiście wierzyłam mu, kiedy powiedział, że to Colleen była mu potrzebna, żeby zapomnieć o mnie. Ale teraz nie wiem....
Już nie płakała, rozmawiała z Mikhail'em ale nie patrzyła na niego. Przez okno patrzyła na wyspę...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Juliet dnia Nie 12:17, 06 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mikhail
Wyspiarz


Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Nie 12:12, 06 Maj 2007 Powrót do góry

- Powinien odpocząć - powiedział mocno akcentując drugie słowo.
- Ben jest przepracowany i nie ma czasu dla rodziny. Całą ta sytuacja z rozbitkami i u was chyba go przerasta. Nie rozmawia z tobą o tym bo nie chce cię martwić, ale długo nie będzie mógł tego ukrywać - Włosy mu siwieją - Zadręcza się, że musi zająć się tym wszystkim. Już dawno powinien trochę odpocząć... miesiąc, dwa dobrze mu zrobią Juliet.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Juliet
Ukochana Szefa
Ukochana Szefa


Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 1516
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:19, 06 Maj 2007 Powrót do góry

-Możliwe, że masz racje. Ale przecież on urodził się do tego by być szefem. Kocha nim być, czy można mu to zabrać? A tak wogóle zauważyłeś, że na wyspie pojawia się coraz więcej nowych osób? Ta pracoholiczka, młody chłopak, teraz jeszcze jakaś dziewczyna... Dziwne, co najmniej dziwne.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mikhail
Wyspiarz


Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Nie 12:34, 06 Maj 2007 Powrót do góry

- Ben ich tu sprowadza? Widzisz... kiedyś było tu tak cicho, pięknie... spokojnie... potrzeba nowych osób uosabia się w tym, że starszy się nie nadają... ale czy pracują źle? Czy nie spełniają swojego zadania?
Wrócił się po filiżankę i łyknął trochę by przepłukać gardło.
- Nadchodzi czas zmian... restrykcje... góra by utrzymać dół dokonuje nowej rekrutacji. Ben'a znają wszyscy... jeżeli zechcą mu zabrać pozycję szefa tak jak mu ją dali... to zrobią to, ale jeżeli Ben postara się o dobrą opinię to dalej pozostanie waszym liderem, czyż nie tak?
- Jeżeli zabiorą mu to siłą - ciągnął dalej swoją mowę - to Ben może oszaleć, zdenerwować się i zrobić wiele głupich rzeczy... jednak gdy odejdzie sam to cały ten ból szybko go ominie a gdy będzie gotów... wtedy wróci... możesz mu pomóc Juliet.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Novalis
Wyspiarz


Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:37, 06 Maj 2007 Powrót do góry

Novalis podbiegła pod płomień. Tylko ona i Alex znały metode, jak przejść do płomienia, by nic nikomu się nie stało. Jeszcze tylko wskoczyć na płotek, potem przez okno i piękny zeskok na podłogę w salonie
- Dzień dobry Mikhaił. Dzień dobry Juliet... - powiedziała, jak gdyby nigdy nic...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Juliet
Ukochana Szefa
Ukochana Szefa


Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 1516
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:38, 06 Maj 2007 Powrót do góry

Juliet odeszła od okna i usiadła na fotelu.
-Więc co ja mam zrobić? Jak mu powiedzieć, że musi odpocząć. W głębi duszy wiedziała że Mikhail ma racje...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Juliet
Ukochana Szefa
Ukochana Szefa


Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 1516
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:43, 06 Maj 2007 Powrót do góry

-Witaj...Nigdy nie nauczysz się wchodzić do czyjegoś domu normalnie?-powiedziała spokojnie Juliet i wypiła łyk zimnej już herbaty.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Novalis
Wyspiarz


Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:54, 06 Maj 2007 Powrót do góry

- Nie chciało mi sie was wołać - Novi otrzepała się - Przyszłam wam powiedzieć, że o północy będzie uroczystość - Popatrzyła na ziemie. Po chwili podeszła do Juliet i powiedziała ciszej - Nie wiem czy Ben będzie. Złapała go straszna depresja... Laura z nim została, bo bała się, że on sobie coś zrobi...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Juliet
Ukochana Szefa
Ukochana Szefa


Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 1516
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:58, 06 Maj 2007 Powrót do góry

-No to jeśli Laura z nim jest... To chyba ja nie musze narazie do niego iść,prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mikhail
Wyspiarz


Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Nie 13:04, 06 Maj 2007 Powrót do góry

Zaskoczony nagłym pojawieniem się Novalis, zapomniał co chciał powiedzieć.
- A więc o tym mówi Juliet...
Przyjrzał się Novalis. Zazwyczaj nie okazywał swoich uczuć. Spokojny, małomówny gdy trzeba, prostolinijny... i tym razem nie ponosił się emocjami.
- Długo cię tu nie było - a jednak uśmiechnął się. - Wróciłaś już. To... dobrze - znów się uśmiechnął. Lecz tym razem z powodu tego, że miał rację do Bena.
- Zaraz sprowadzi tu swoich wnuków i dziadków...
Ruszył do kuchni, mijając Juliet.
- Zrobić ci oś Novalis? ... Może sok?
Zerknął na Juliet twierdzącym spojrzeniem.
- Laura na pewno się nim zaopiekuje...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Novalis
Wyspiarz


Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:08, 06 Maj 2007 Powrót do góry

- Zmieniłaś się strasznie przez ten rok... - Popatrzyła na Juliet ze współczuciem - Kiedyś miałaś w sobie więcej z człowieka - Novi była szczera i nigdy nie kryła tego co myśli. No, chyba, że akurat kogoś grała... - Mikhaił... Myślałeś, że was zostawie? Na szczęście udało mi się dochować tajemnicy, więc nawet dla Bena było to strasznym zaskoczeniem... A co do tego, po co tu przyszłam... Medi umarła przez przypadek. Uderzyła głową o kamień. Była wtedy na terenie zajętym przez rozbitków... Wszyscy powinni być na uroczystości. Dziś o północy. Znajdziemy kogoś, kto zajmie się Płomieniem za ciebie. Myśle, że powinieneś tam być.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mikhail
Wyspiarz


Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Nie 15:11, 06 Maj 2007 Powrót do góry

Mikhail zignorował z początku słowa Novalis. Nalewał sok do szklanek, po czym przyniósł je na tacce do saloniku i postawił na stole.
- Słucham? - zapytał jej z oburzeniem. - Chcesz bym opuścił Płomień? Nie wierzę w przypadkową śmierć Novalis ani w to, że ktoś nagle po roku zjawia się i daje mi odpowiedź na pytanie, które dopiero co mnie nurtowało - uśmiechnął się - cała ty. Ale ja wolę zostawić stację zamkniętą niż by ktoś inny tu rezydował.
Zwrócił się do Juliet.
- Też uważasz, że powinienem tam być?
- Nie miałem najmniejszej ochoty opuszczać stacji. Medi przeszła na drugą stronę, ale jej dzisiejszą wizytę mogę uznać za pożegnanie. Nigdy nie warto się do kogoś przywiązywać na więcej niźli wymaga praca.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Novalis
Wyspiarz


Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:22, 06 Maj 2007 Powrót do góry

- Przyszłam tylko po to. Powiedziałam wam i idę. Wy róbcie co chcecie... - Ponieważ zabezpieczenia były włączone, Medi wyskoczyła przez okno i przeszła przez płotek. Zeskoczyła dopiero w bezpiecznym miejscu i pobiegła do domu


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Juliet
Ukochana Szefa
Ukochana Szefa


Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 1516
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:58, 06 Maj 2007 Powrót do góry

-Tak Mikhail, myślę że powinieneś tam być. Ja już muszę iść. Wypuścisz mnie?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mikhail
Wyspiarz


Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Nie 19:22, 06 Maj 2007 Powrót do góry

- Wciąż nie mam powodu by tam iść - rzekł w myślach.
Podszedł do Juliet. Wyszli razem ze stacji.
- Urządzenia są wyłączone ... droga wolna...Dziękuje, że przyszłaś - skinąłem głową rozglądając się po polu... - ale nie oczekujcie mnie na pogrzebie. Zastanowię się jeszcze...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Juliet
Ukochana Szefa
Ukochana Szefa


Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 1516
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:35, 06 Maj 2007 Powrót do góry

-To ja Ci dziękuje-powiedziała i pocałowała go w policzek.
-Mam nadzieję, że będziesz. Juliet poszła do domu... W końcu do pogrzebu zostało mało czasu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mikhail
Wyspiarz


Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Pon 7:53, 07 Maj 2007 Powrót do góry

Gdy tylko Juliet poszła, Mikhail wyparował.
- Nie powinna mnie całować... nawet tak....
Cały zgrzany udał się z powrotem do stacji i napił się szklanki zimnej wody. Ochłodzony, włączył system zabezpieczeń (radar, miny itd...) u usiadł na stołku w kuchni.
- Dlaczego to zrobiła? ... Czyżby Ben ją do mnie nasłał - znów zaczął popadać w swoją obsesję. - Chciał mnie zdezorientować... to wszystko to kłamstwa... wydałem się... A może... ? ...
Złapał się rękami za głowę.
- Szlag, szlag, szlag!
Uderzył pięścią o stół.
- Nic tu nie jest takie jakie się wydaje... nigdzie nie idę... mam swoje obowiązki, dotrzymam słowa... dbaj o siebie, nie o innych... nie możesz się do nikogo przywiązać... - lecz Juliet wciąż chodziła mu po głowie....
- Czy pamiętam pierwszy raz gdy ją ujrzałem... po co się nad tym zastanawiam i dlaczego? Jestem tylko człowiekiem... tyle lat spędziłem samotnie. Nie warto tego zmieniać... nie warto...
...
Po pewnym czasie Mikhail wyszedł na podwórko wydoić krowy. Mleko jak zwykle porozlewał do butelek, które następnie pochował w szafkach.
Robił cokolwiek by oczyścić swój umysł. Ćwiczył, sprzątał, biegał, jadł...
Czekał aż nadejdzie zmrok...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mikhail
Wyspiarz


Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Sob 14:32, 12 Maj 2007 Powrót do góry

Mikhail skończył odpoczywać. Oczyścił umysł.
Podniósł się z kanapy, założył buty i poszedł na zewnątrz do krów.
Sprawdził czy wszystkie czują się dobrze, po czym odprowadził je do obory stojącej obok stacji. Robił tak co dwa-trzy dni by nie oswoiły się zbyt z wyspą. Nalewał im tymczasem wody oraz kładł siano.
Gdy sprzątnął wokół bydła, zamknął stodołę i wrócił do stacji.
Nie ciało mu się oglądać Łabędzia ani Perły... to stawało się czasami nudne. Szukał innych rozrywek by zabić czas.
Bawić się enigmą w dekodera też nie chciał.
Kryptologię w tym tygodniu też już zaliczył.
Usiadł więc za komputerem i włączył globalny czat.
Podświetlił sobie rozmowy Portugalczyków i zaczął tłumaczyć.
Nie mógł wypaść w formy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mikhail
Wyspiarz


Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Pią 8:19, 18 Maj 2007 Powrót do góry

Mikhail bardzo się nudził. Znał tego powód.
Tyle czasu trzymają go w tej stacji niby w jakimś więzieniu.
Przychodzą do niego raz na miesiąc albo i dłużej.
A teraz nagle zwalili się mu wszyscy na głowę i to z jakimi wieściami.
- Goodwin jest martwy... Meredtith nie żyje... Alex próbowała popełnić samobójstwo a Coleen to się udało... czyżby nadchodziła kolejna czystka? Tylu młodych rekrutów jest teraz sprowadzanych na wyspę...
Ale był pewien, że wszystko to co tu robi, robi dla wyższego celu.
- Nie powinni zakłócać mojego spokoju...- rzekł w myślach.
...
Udał się do pomieszczenia kontrolnego aby popracować trochę nad systemem bezpośredniej łączności z komputerami Łabędzia oraz Perły.
- Znowu pewnie coś napsuli tam...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin