Obozowisko na południowej plaży [od 9 dnia]

Sawyer zauważył że Jane się popatrzyła na niego. Jednak Sawyer starał się nie zwracać na niego uwagi. Starał się odwrócić uwagę Jane od tego kolesia.

Jane zmrużyła oczy patrząc na nieznajomego. Coraz bardziej upewniała się w tym, że skądś go zna.

Pewnie widziałam go na lotnisku. -pomyślała. -Nie, na pewno gdzieś indziej. Tylko gdzie?

Sawyer nie mógł wytrzymać i spytał się Jane - widziałaś go na lotnisku? Mam dziwne przeczucie że nie. - powiedział po czym wstał i zaczął się na niego gapić.

-Na lotnisku pewnie tak. Nie da się kogoś takiego przegapić nawet w tłumie ludzi. Ale mam wrażenie, że go widziałam już dawniej, tylko nie wiem gdzie.

Vin dostrzegł że facet i kobieta patrzą się na niego

-extra teraz będą się na mnie gapić jak na jakieś piękne auto

powiedział po czym spóścił głowę w piasek myśląc

-tylko czemu ta kobieta wydaje mi sie znajoma?

Kurde ale gdzie? - spytał lekko zdenerwowany - przecież on bardziej przypomina mi jakiegoś hooligana a nie jakiegoś faceta biznesu

Huligan! -ta myśl ukłuła Jane jak szpilka. Już wiedziała skąd go zna.

-Nielegalne wyścigi. -mruknęła do siebie na głos.

Sawyer nie dosłyszał co powiedziała Jane jednak nie chciał chyba wiedzieć skąd zna tego faceta - nie wiem czemu ale nie podoba mi sie on - powiedział lekko zazdrosny Sawyer Razz

Vin siedział myśląc cały czas o tym co teraz robią. Nie chciał się na nich patrzeć jednak wiedział że prędzej czy później będzie musiał z nimi porozmawiać.

-Żaden koleś, który się nielegalnie ściga po mieście nie wygląda jak biznesmen. -powiedział Jane.

Co robi? Jasna cholera - przeklnął lekko Sawyer po czym spytał - no dobrze ale dlaczego ty go znasz?

-Robiłam kiedyś rozpoznanie w ich środowisku. Dla ISA -dodała ciszej.

No ale...teraz to sie trochę pogubiłem...znasz go? - spytał zaciekawiony

-Mieliśmy kiedyś kilka zadań do których potrzebowaliśmy dobrych kierowców. Tacy jak on świetnie się do tego nadają. Są dużo lepsi niż ci co się ścigają na torach wyścigowych. Weszłam w ich środowisko i wyłowiłam kilku z nich. Pięciocyfrowe cyfry na czeku są bardzo kuszące.

No to faktycznie teraz wiem...no ale nie myślałaś kiedyś o tym że może on Ciebie teraz szukać..i co będzie jeśli teraz cię tutaj pozna i dowie się prawdy?

Vin wreszcie spojrzał ponownie na nieznajomych. Lekko skrzywił głowę i zobaczył że widział się kiedyś z tą kobietą. Tylko ten facet jest jakiś narwany. Vin wstał i zaczął iść w przeciwnym kierunku niż siedzi owa para. Poszedł z dala od obozowiska.

-I co z tego, że mnie pozna? Wie tylko, że ścigałam się z nimi. Propozycje współpracy składał im ktoś inny. Ja w tamtych akcjach nie brałam udziału.

Wiem ale wiesz że się boję o Ciebie - powiedział lekko zdenerwowany i zazdrosny, jednak starał się uśmiechnąć

-Chyba nie jesteś o niego zazdrosny, co? -Jane bezbłędnie wyczuła o co mu chodzi. -Nie masz ku temu nawet najmniejszego powodu.

Nie no ja zazdrosny..skądże - powiedział Sawyer po czym się uśmiechnął...- po prostu się o Ciebie martwię

-Nie musisz się o mnie martwić. Wszystko jest OK. -Jane dała Sawyerowi gorącego buziaka.

No teraz to wiem na pewno. Jednak dziwi mnie jedna rzecz. Mianowicie jesteśmy na tej wyspie 14 a może 15 dni a on dopiero dziś się tutaj pojawił...nie wydaje ci się to dość dziwne?

-Shannon powinna coś o nim wiedzieć. Zdaje się, że jej pomagał przy Charliem. Lincolna też nie widziałeś przez te dwa tygodnie. -przypomniała mu.

No z drugiej strony to fakt. Więc jak...pytamy się Shannon czy idziemy pogadać z nim? - spytał Sawyer

-Shannu zdaje się, że 'dyskutuje' z bratem.