Obozowisko na południowej plaży [od 9 dnia]

- Ah, nie terrorysta?? - Boone wskazał na swoją rękę, dając do zrozumienia, że to ON mu to zrobił
- Jeśli chodzi o Angel, to już wszystko wraca do normy.. pewnie lada dzień będziemy biegać razem po plaży Smile

- uśmiechnął się Boone

Shannon spojrzalana reke Boone'a i az sie wzdrygnela. Siada na piasku i zatapia palce w wlosach. Sama juz nie wie co o tym myslec - mam nadzieje ze szybko powroci do zdrowia - dodaje od niechcenia bo mysli placza jej sie w glowie sama juz nie wie co ma robic.

Boone siada przy siostrze i obejmuje Ją.
- Wszystko będzie dobrze... Angel wraca do zdrowia... Ben może się zmienił?? Dawno Go nie widziałem... Ta wyspa zmienia ludzi i Nasz los... Zatem nie martw się, bo musi być dobrze

Shannon patrzy na Boone'a wzrokiem pt "wtf", glaszcze po glowie brata - jestes przemeczony.. spales wogole? jadles?? - zapytala zmartwiona

Sawyer wyszedł z namiotu. Zaczął szukać Jane. Po chwili ją znalazł i zaczął zmierzać w jej kierunku.

Tęsknię za tobą, Leeloo -Jane wpatrywała się w zdjęcie. Wpadła w jakiś melancholijny nastrój.

Sawyer cicho podszedł do Jane. Widać było że nie jest w najlepszym stanie. Sawyer nie wiedział co zrobić...usiąść przy niej czy zostawić ją samą.

Vin zauważył na plaży kilka osób. Zauważył Shannon, jakieś dziecko, kobiete która siedziała na pisaku i faceta który obok niej stał i jeszcze Jack-a który zajmował się nieznajomym.

-Może wreszcie czas się z nimi poznać

Zaczał się zastanawiać po czym pomyślał ponownie

-Skoro jednak mnie nie zauważają to może lepiej siedzieć w ukryciu

Jane schowała zdjęcie do kieszeni. Podciągnęła kolana pod brodę i objęła je rękami. Wcale nie chciała być taka przygnębiona. Czuła się tak jakby jej prawdziwe 'ja' było uwięzione gdzieś w środku jej ciała i nie mogło się wydostać.

Vin patrząc na to co się dzieje z tą kobietą kiwną tylko głową na boki

-Czemu ten koleś nic nie robi?

Zaczął sie zastanawiać patrząc na Sawyera(jeszcze nieznajomego)

Sawyer widział co się dzieje z Jane. Jednak chyba nie chciał jej przeszkadzać. Rozglądnął się i zauważył że jakaś dziwna osoba się na niego gapi. Spojrzał od tyłu na Jane - może ona chce sobie to sama przemyśleć? - pomyślał - ale kto to jest ten facet - spojrzał na nieznajomego ponownie

Jane oparła czoło na kolanach by nikt nie mógł dostrzec łez na jej twarzy. Ale widać było jak jej ramiona drżą od bezgłośnego szlochu.

Vin widząc to bezradnie rozłożył ręce do nieznajomego który stał obok Jane. Sawyer nie wiedział za bardzo o co mu chodzi. Vin tylko kiwną głową po czym wtopił swój wzrok w piasek.

Sawyer widząc co się dzieje z Jane podszedł do niej od przodu i delikatnie uniósł jej głowę. Zobaczył całą zapłakaną Jane. Nie wiedział co powiedzieć więc szybko i bardzo mocno przytulił ją do siebie.

Jane nie chciał by Sawyer widział ją we łzach, ale nie mogła ich powstrzymać. Wtuliła się w niego.

-Zmoczę ci koszulę. -wykrztusiła przez łzy.

Sawyer nie wiedział czy powiedzieć coś by Jane się uśmiechnęła czy jednak pozostać w ciszy. Postanowił jednak zamilknąć. Ta sytuacja wydawała się być wyjątkowa więc nie chciał mówić żadnych głupich rzeczy.

Jane w końcu skończyły się łzy, ale nadal trwała wtulona w Sawyera. On dawał jej siłę, on był jej promykiem nadziei na wyspie.

Vin widząc jak dwoje ludzi przytulają się do siebie spojrzał chwilkę na nich po czym wstał i udał się w stronę oceanu. Spojrzał w wodę która była tak czysta że odbijała jego twarz.

Sawyer mocno wtulony w Jane wiedział że ona nie może dać sobie rady z tym co się dzieje, nie sama. Jednak on był obok niej. Po chwili przypomniał sobie bardzo ważną rzecz jednak to mogło poczekać.

Po dłuższej chwili Jane odsunęła się nieco od Sawyera i starła ślady łez z policzków. Jej łzy zostawiły na ramieniu Sawyera mokrą plamę.

-Przepraszam za to żałosne przedstawienie. -powiedziała cicho patrząc na jego twarz.

Nic sie nie stało. - powiedział po czym wziął i delikatnie kciukami przetarł policzki Jane z łez - będzie dobrze..musi być...

-Kiedy to to mówisz, to wiem, że tak będzie. -spróbowała się uśmiechnąć, ale jej to nie wyszło.

Vin spojrzał lekko w lewo i zobaczył jak ten facet zajmuje się kobietą. Spojrzał tak chwilkę na nich po czym wziął i przemył twarz w wodzie. Po chwili z powrotem wrócił do cienia pod drzewo.

Nie przejmuj się - ponownie ją przytulił po czym jego wzrok uciekł na nieznajomego faceta który beztrosko chodził sobie po wyspie.

Jane mogłaby spędzić resztę życia w jego ramionach. Zauważyła jednak, że coś rozprasza Sawyera. Spojrzała na niego, a potem w stronę w którą patrzył. Zobaczyła jakiegoś ogolonego na zero umięśnionego faceta. Nigdy przedtem go nie widziała na plaży, ale wydawał się jej jakoś znajomy.