Plaża za skałami

-Cześć Jack. -Jane wkłada ciuchy na bikini. -Sawyer, ubieraj się i idziemy.

Po kilku minutach oboje ruszają z Jackiem na miejsce ceremoni.

Obozowisko na plaży

No jesteśmy...co dalej proszę pani - zażartował Sawyer

Jane położyła się na piasku.

-Pooglądamy sobie gwiazdy. Pamiętaj by pomyśleć życzenie gdy jakaś będzie spadać.

Sawyer położył się obok Jane i pomyślał sobie
moje marzenie już się spełniło - Jasne będę pamiętał...ale chyba nie bede musiał - powiedział po czym chwycił Jane za rękę.

Jane ścisnęła rękę Sawyera. Patrzyła na niebo gdy nagle zauważyła spadającą gwiazdę.

-Patrz! -pokazała ręką

Rodzina pomyślała życzenie.

eee...kurde no.... Pomyślałaś swoje życzenie? - spytał Sawyer

-Tak. -Jane uśmiechnęła się rozmarzona.

Sawyer leżał obok Jane bardzo szczęśliwy. Cieszył się że Jane jest szczęśliwa. Należy się jej trochę dobroci i ciepła. Sawyer leżał obok niej i nie odzywał się nic. Gwiazdy mówiły wszystko za siebie.

-A twoje życzenie?

Moje życzenie się już spełniło - spojrzał na Jane - moje życzenie jest tutaj i leży obok mnie - uśmiechnął się uroczo

Jane zrobiła się na twarzy czerwona jak piwonia. W mroku nie było tego widać na szczęście.

-Dla mnie to było pierwsze życzenie w moim życiu. Znaleźć mężczyznę z moich snów. Ale na pewno masz jeszcze jakieś życzenia, marzenia.

Wiesz co do tego mężczyzny to wiesz...jestem Ja - zażartował Sawyer - co do moich marzeń...hmmm...jest jedno chciałbym przeżyć z tobą resztę życia ale wiesz...to marzenie jest bardzo wielkie wiec nie chce mówić by nie zapeszyć.

-Przecież wiem, mój książę.

Sawyer spojrzał w gwiazdy zrobił dziwną minę książe? - No to widzisz...chyba się rozumiemy - powiedział żartobliwie

Jane przewróciła się na bok i zaczęła palcami wodzić po jego policzku i włosach.

Jak ja go kocham

O Boże znowu ta jej delikatna ręka na moim policzku..ona chyba wie że ja zaraz nie wytrzymam

Sawyer spojrzał na Jane i uśmiechnął się do niej. Po chwili powiedział - Kocham Cię

-Kocham Cię, mój książę. -Jane przysunęła się nieco bliżej i pocałowała 'księcia'

Sawyer odwzajemnił pocałunek i spytał - a dlaczego książe?

-A dlaczego nie? Super-przystojny, wysoki, blondyn, wymarzony książę.

A z resztą...dla Ciebie mogę nawet być osiołkiem byle byś była przy mnie - pocałował ją w policzek

-Na osiołka to masz za krótkie uszy i w ogóle jesteś do niego jakiś niepodobny. -zaśmiała się. -Ale gdzie się podział twój biały nieustraszony rumak?

No niestety on poleciał inną klasą samolotu. Przez to przeznaczenie nas rozdzieliło. Życie bez niego jest przykre no ale jakoś daje sobie radę - zażartował Sawyer

Jane roześmiała sie.

-Często jeździłyśmy do stadniny, ja i ... -urwała nagle.

Sawyer się zaśmiał - No dokończ proszę - powiedział lekko rozweselony

-Ja i Leeloo. -dokończyła cicho.