Obozowisko na południowej plaży [od 29 dnia]

Nic - powiedział krótko ale wiedział że Charlie mógł dostrzec jego zakrwawiony tors - możesz powiedzieć Claire że wszystko już w porządku - dodał po chwili

-Shit... utknelismy na jakiejs wyspie - powiedzial kiwajac glowa

- W porządku....Charlie poszedł do Claire.....
- Witaj piękna.- powiedział

- spoko luz, wodka jest, fajki jeszcze sa, nie jest zle.. - rozklada sie na piasku z usmieszkiem

I ja też jestem - uśmiechnął się do Dave'a - dobra ja kończę panowie sorki ale muszę trochę odpocząć - zamknął oczy i w mgnieniu oka zasnął

-Mowisz o tym tak spokojnie? - zapytal ze zdziwieniem - Co z twoim zyciem? Mnie pewnie teraz omija kariera... shit - pokiwal glowa

- Charlie? - zdziwila sie Claire i podniosla glowe - co Ty tu robisz? mowilam ze nie chce jakis wylewnych pozegnan -

- a co mam plakac? - odpowiedzial - spoko kariera nie zajac nie ucieknie, pewnie staniesz sie slawny jak Ciebie odnajda -

Spojrzal na chwile na [Dave'a] - yeah, moze masz racje. Oby nas odnalezli... Stary masz ogien?

- No to jest powitanie- powiedział z uśmiechem- wróciłem-dodał

Claire zakryla sie kocem i usiadla - to znaczy.. ze nigdzie nie idziesz?? - usmiechnela sie radosnie a po policzku splynela jej lza szczescia - chodz tu do mnie szybko... -

- jasne ze mam - rzucil mu zapalniczke - tylko nie zgub.. -

- Jasne, że nie ide.- podszedł do niej i usidł obok niej.

Zlapal zaplniczke i zaczal obszukiwac kieszenie w swoich spodniach i koszuli. W koncu wyjal gotowego, jedynego skreta. Podpalil i zaciagnal sie i uspokoil. Wyciagnal reke ze skretem do [Dave'a] - palisz?

- jeszcze sie pytasz?! - odpowiedzial radosnie i wzial skreta od ... - Dave jestem - podaje mu reke - a Ty? -

Claire popatrzyla mu w oczy - nie zartujesz prawda? -

- Nie. Nie zrobiłbym Ci tego- uśmiechnął się.

Claire wtula sie mocno w Charliego - ale.. ale co sie stalo?? rozmysliles sie? - dziwila sie Claire

-Jestem Mike - przywital sie - dla przyjaciol M.I. - po chwili skinal glowa na skreta - uwazaj...mocny towar

- Sawyer powiedział, że już fo załatwił. Był jakiś dziwny. Nigdy go takiego nie widziałem. Ale teraz jestem przy Tobie.- powiedział przytulając ją.

Dave bierze macha i delektuje sie dymem - faaakt... skad go masz? nie palilem takich skretow od uuuuu i jeszcze troche -

- a wszystko z nim ok? moze potrzebna mu jakas meska rozmowa? -

- Chyba w porządku. Nie zauważyłem nic podejrzanego- powiedział.- Tęskinłąś za mną?- zapytał z uśmiechem

- nawet nie zdarzylam - usmiecha sie wtulona - ciesze sie ze jestes -

Przejal kolejke i zaciagnal sie po raz drugi - z mojej dzielnicy... - odpowiedzial i przekazal skreta - przed wylotem wzialem troche na zapas, ale jak widzisz to juz ostatni. To naturalny podtrzymywacz zycia stary - dokonczyl