Stacja 'Perła' [od 9 dnia]

- ook to .. moze nie rozmawiajmy.. - myslala jak go pocieszyc - fajna koszula - podniosla zeby pokazac ze rekawy sa ciut przyduze..

Jack spojrzał na Danielle nic nie odpowiadając. Patrzył tylko jak idzie za Elishą...

Matt uśmiechnął się - Wyglądasz w niej uroczo - usiadł na blacie, tuz obok niej i popatrzył jej w oczy z uśmiechem

- taaaa... dzieki za pocieszenie - usmiechnela sie - dobrze ze tu nie ma lusta bo bym sie zalamala - przeczesala sobie wlosy palcami

- Jest, ale trochę małe - odwrócił się w stronę łazienki, ale znów popatrzył na Shannon - Ładnemu we wszystkim ładnie - szepnął

Shannon sie rozesmiala - dzieki... - i rozejrzala sie po bunkrze - i caly czas tutaj sam mieszkasz? nie bylo Ci smutno? -

- Smutno? Nie... - westchnął - Nikt na mnie nie polował, nikt mnie nie porwał, nikt mi nie przeszkadza, nie muszę nikomu mówić gdzie idę? Po co? A na co? Nie mam przywódcy... - zaczął wymieniać - Lubię takie życie

- ale czasami wlasnie fajnie.. wiedziec ze ma sie do kogo wrocic, ze kogos interesuje gdzie idziesz itd.. chociaz po tym co dzisiaj przezylam, byce w takiej samotnosci z wyboru .. nie jest zle - stwierdzila patrzac na swoje paznokcie

- Przez ten cały czas, szukałem jakiegoś celu. Jakiejś drogi. Czegoś, co nada sens mojemu życiu w tym miejscu... - patrzył w jakiś punkt na brudnej ścianie - A dziś go chyba znalazłem - szepnął i spojrzał jej głęboko w oczy

Shannon spuscila wzrok, ale za chwile podniosla wzrok by spojrzec mu w oczy .... to trwalo kilka sekund.. zblizyla sie do niego, ale zaraz odsunela i usmiechnela sie niesmialo, poczym wyciaga kartke ktora znalazla z kieszeni.. - to.. to chyba Twoje.. - podaje mu

Matt wytrzeszczył oczy na kartkę
Musiałem zgubić w dżungli
- Ee... tak - powiedział zmieszany i wziął od niej kartkę. Schował ją do kieszeni - Nieważne... - powiedział speszony

- jestes poeta? - zapytala go z usmiechem - bardzo ladny wiersz.. ciekawe o kim -

Matt spuścił wzrok - Taka mała, grafomańska pasja z czasów studiów - powiedział szybko. Starał się zmienić temat, ale nie bardzo wiedział na co. Postanowił odwrócić go na swoją korzyść. Popatrzył jej w oczy, zbliżył się od niej i szepnął - O tobie, królewno...

Shannon usmiecha sie uroczo - dziekuje.. to chyba mozesz mi oddac ta kartke.. skoro to o mnie - zamrugala oczkami

- Hmmm... Mogę - uśmiechnął się słodko i przybliżył się do niej

- to poprosze - usmiecha sie dalej - zachowam sobie na pamiatke..

- Dobrze, dam ci... - wyjął kartkę z kieszeni i odłożył jak najdalej od nich - Ale jak coś dla mnie zrobisz... - dodał cwaniacko

- tak? co mam zrobic? - zapytala z ciekawoscia -

Marr przybliżył się bardziej. Był już na prawdę blisko. Dotykał policzkiem jej policzka, ustami jej ust... - liczę na twoją inwencję twórczą - szepnął, patrząc jej głęboko w oczy

Shannon odwzajemnila spojrzenie Matta... dlonia zlapala za jego policzek.. i kciukiem delikatnie muskala jego usta.. nie wiedziala co sie z nia dzieje..

Pocałował jej dłoń, która była na jego policzku. Patrzyli tak na siebie przez chwilę. On nie chcąc jej do niczego zmuszać, czekał na jej następny krok...

Jack zrozpaczony ruszył szybko w kierunku plaży

-> plaża

Shannon zblizyla swoje usta do jego... musnela je delikatnie przymykajac oczy..

Matt nie chciał... nie potrafił już dłużej czekać. Pocałował ją czule i trochę nieśmiało

Shannon odwzajemnila niesmialo pocalunek.. skupiajac sie na jego dolnej wardze..