Stacja 'Perła' [od 9 dnia]

Wysłany: Czw 13:45, 29 Mar 2007

Od 9 dnia

Ben wszedł do 'Perły' Idealne miejsce do pobycia w samotności...
Jakoś przeżyje tu kilka dni, a potem wróci. Włączył sobie monitory i podglądał rozbitków. Kusiło go, by popatrzeć na Mikhaiła, ale się powstrzymał. Potem wyszedł na chwilę, pozbierać trochę owoców i wrócił do stacji.

Ben obserwował chwile uszkodzonego Jacka i jego opiekunkę - Shannon. Znudziła mu się ta telenowela i starał się zasnąć <w fotelu>

Nagle na jednym z monitorów pojawiło się:

http://www.youtube.com/watch?v=68NJoIhVg2E

Ponieważ osobiście Ben woli Tyskie zignorował reklame, wyłączając monitory i zasnął Laughing

Ben, po odespaniu nocy starał się przemyśleć zachowanie Novalis i Juliet. W końcu włączył monitory i podglądał rozbitków
Już wiem jak się czuje Mikhaił. Tylko, że on ma więcej miejsca i jedzenia

Ehh... Shannon. Jak wy się beze mnie obchodziliście - pomyślał Ben, podsłuchując ich rozmowę i wyszedł z Bunkra.

Ben zjadł coś i znów patrzył w monitory. Nudne życie, ale za tym właśnie tęsknił

Ben obudził się o piątej rano. nie, nie było to jaoś wyjątkowo wcześnie, a on przecież i tak nie wiedział jaka jest pora dnia. Założył torbe na ramię i wyszedł, zamykając stacje

Ben wszedł do perły i usiadł przed monitorami. Oczekiwał rozmowy Shannon i Jacka

Bla bla bla Vin ma kolce bla bla bla Angel łazi po dżungli... Do rzeczy Shannon - Myślał Ben patrząc na 'łabędzia'

Cholera jasna, braciszka nie zostawi... a ja? - Pomyślał Ben i wyszedł z perły

Ben wszedł powoli do perły, w pośpiechu zapomniał zamknąć wejście od wewnątrz. Usiadł na fotelu i powłączał monitory. Ten z 'płomienia' też. Obserwował ciekawą scene na pograniczu wybuchnięcia śmiechem

Stella weszła do stacji. zamknęła ją od środka i intuicyjnie poszła do pomieszczenia, z którego wydobywały się jakieś dźwięki. Podeszła od tyłu do fotelu Bena i szepnęła
- Nie wiedziałam, że tu są kamery - położyła mu dłoń na ramieniu, a po chwili usiadła na fotelu obok

Ben wystraszył się
Następnym razem zamykaj drzwi!
- Dlaczego za mną pobiegłaś? - zapytał z lekkim wyrzutem. Nie może sprowadzić kolejnej kobiety do wioski, przed czystką...

- Zapomniałeś kanapek - podała mu zawinięte w papier śniadaniowy kanapki i wybuchnęła śmiechem - A tak na serio, to ja nie mam zamiaru tam dłużej żyć. Chce się do was przyłączyć. Kimkolwiek jesteście - powiedziała już poważnie

- Stella nie możesz tak po prostu się przyłączyc. A jeśli zabrałbym cię ze sobą, to najpewniej więziliby cię jak mnie w łabędziu, tylko, że na tobie przeprowadzaliby testy... - powiedział poważnie - A tego nie chcesz...

- No to zostanę tu ... - powiedziała wesoło, wstając i rozglądając się po pomieszczeniu - Jest łóżko, jest TV, owoce znajdę w dżungli, żyć, nie umierać - uśmiechnęła się i usiadła Benowi na kolanach

Ben objął ją w talii i powiedział patrząc jej prosto w oczy - Jesteś ślicznamłoda, nie niszcz sobie życia. Jesteś warta o wiele więcej, niż siedzenie tu, samej... Wrócisz tam, znajdziesz sobie kogoś i jakośdasz radę - lekko sie uśmiechał

- Ale tam nikt mnie nie rozumie... Nie chce tam wracać. Jesli nie mogę iść z tobą, to będę żyła tu. to moje ostatnie słowo - powiedziała stanowczo i pocałowała go czule - nie chce wracać do tych 'ludzi'

- Bedziesz musiała... - Ben pogładził jej policzek. Potem jego dłonie wylądowały na talii dziewczyny - Nie chce, by moi ludzie cię skrzywdzili

- Obronisz mnie - Uśmiechnęła się lekko i wstała. Usiadła na łóżku i wyjęła z plecaczka książkę. Czytała.

- Masz racje, nie pozwole cię skrzywdzić - usiadł obok niej, a kiedy ona położyła głowe na jego kolanach, delikatnie gładził jej włosy - Jesteś słodka, mówiłem ci to? - pochylił się nad nią i pocałował ją. Ona była taka... nie miała oporów, była spontaniczna, nic nią nie kierowało... Była po prostu sobą. Może dlatego on też wyzbył się oporów?

- Mówiłeś - Stella odłożyła książkę i bez słowa pchnęła Bena lekko na łóżko. Chwile później leżała już na nim, całując go namiętnie

Ben powoli podwijał jej letnią sukienke, ale po chwili znów zaczął myśleć
Nie. nie. Nie powtarzaj sto razy tych samych błędów. Bedzie czystka, będzie sprawa kobiet... nie możesz znów mieszać się w uczucie
Odsunął się
- Stella - pogładził jej policzek - Nie... Jeszcze nie - powiedział lekko zasmucony i podszedł do monitorów. Włączył tylko te z łabędzia i płomienia. usiadł w fotelu i patrzył na nie