Obozowisko na południowej plaży [od 15/16 dnia]

Sawyer jedną ręką się zasłaniał a drugą chlapał Jane. Po chwili potknął się o jakiegoś kamyka i upadł na wodę wybuchając śmiechem - twoje pociski są dla mnie za silny - śmiał się cały czas leżąc na wodzie

- Charlie.. - spojrzala na niego dosc powaznie ale i niepewnie - chyba musimy porozmawiac.. - szepnela i pokazala zeby wyszli przed namiot. Gdy juz tam bylo Claire siada na piasku i patrzy przez chwile na bardzo interesujaca i zabawna sytuacje pomiedzy Jane i Sawyerem.. - chyba sie pogodzili... - stwierdzila z usmiechem

Jane roześmiała się i podała mu rękę.

-Chyba nie myślałeś, że ze mną wygrasz, co? -zapytała cały czas się śmiejąc.

Charlie wyszedł z namiotu za Claire
-no chyba tak - uśmiechnął się widząc ich wygłupy
-słucham...o czym chciałaś ze mną porozmawiać? - spytał i spojrzał na nią

Sawyer podał rękę Jane i pociągnął ją do siebie. Mocno i słodko ją pocałował - z Panią nigdy nie wygram - uśmiechnął się stając w wodzie obok ukochanej

- wiesz o czym... - zasmucila sie troche - juz wiem ze moge na Tobie polegac.. wiem ze jestes bardzo pomocny, ale nie wiem czy zawsze... - patrzy na Charliego i widzi ze tak nie dokonca rozumie wiec Claire kontynuje - chodzi mi o Twoj nalog.. chcialabym miec poprostu 100% pewnosc ze juz tego nie wezmiesz... - spojrzala na niego marszczac brwi.

Jane objęła Sawyera za szyję i przytuliła się do niego.

-Jeśli tak ma wyglądać moja wygrana to zawsze chcę wygrywać. -pocałowała go prowokująco.

Charlie spuścił wzrok w piasek
-nie biorę tego - powiedział jakby bez przekonanania wiedząć że Claire i tak w to nie uwierzy
-za bardzo zrujnowało mi to życie i chcę z tym zerwać - powiedział patrząc na Jane i Sawyer'a

Sawyer odwzajemnił krótki pocałunek. - dobra chodźmy na piasek bo jeszcze mi się zaziębisz - powiedział biorąc ją na ręce i wynosząc ją na plaże

- ok... wiec pojdziemy dzis tam gdzie leza wszystkie figurki i wyrzucisz wszystkie do oceanu.. - spojrzala na niego bardzo powaznie - mozemy wejsc na ten klif - pokazala wzrokiem na jeden z nizszych klifow -

-Lepiej pójdę się przebrać, bo zanim mi wyschną ciuchy to na pewno się zaziębię. -powiedziała gdy Sawyer postawił ją na piasku. -Zaraz wracam. -dała mu szybkiego buziaka i popędziła do do swojego namiotu, gdzie zaczęła się błyskawicznie przebierać.

Sawyer zdjął spodnie i położył się na jeszcze chłodnym piasku. - to słoneczko mnie rozgrzeje - powiedział cicho sam do siebie zamykając oczy i chwytając poranne promienie słoneczne

Charlie spojrzał na Claire
-i to wystarczy? przecież to nic nie zmieni zresztą tam jest tego tyle że pewnie musiałbym to wyrzucać ze 2 dni - powiedział choć za bardzo tego nie chciał...wiedział że te słowa zabrzmią dla Claire jakby on nie chciał z tym skończyć
-nie biorę tego już - powtórzył Charlie

Po pięciu minutach Jane wychodzi z namiotu kładzie na nim swoje mokre rzeczy i podchodzi cichutko do Sawyera. Klęka obok niego i zasłania mu dłońmi oczy.

-Zgadnij kto? -szepcze mu do ucha.

Claire sie zasmucila - po pierwsze to tego nie ma wcale az tak duzo... po drugie dopoki to tutaj bedzie to watpie ze przestaniesz brac, ale ok to jest Twoj wybor - stwierdzila i spojrzala w ocean.

Sawyer uśmiechnął się lekko i dotknął dłoni Jane swoimi. - hmm piekny głos dlikatne dłonie, to chyba musi być moja kochana Jane - uśmiechnął się szerzej

Charlie spojrzał na ocean i zamknął oczy - dobra wyrzucę to...ale nie cche być tam sam...albo pogadam z kimś by mi pomógł albo nie pójdę tam wcale - powiedział z zamknętymi oczami

Jane zabrała dłonie, pochyliła się i pocałowała ukochanego. Potem położyła się obok niego.

-Jakieś propozycje rozrywek na dzisiaj?

Sawyer otworzył jedno oko i spojrzał na Jane - jeszcze mało Ci kąpieli - uśmiechnął się lekko i chwycił jej jedną dłoń i splótł swoje palce z jej

- pojde z Toba - powiedziala pewnym siebie glosem, nadal patrzac w ocean

-Kąpieli mam dosyć. -zaśmiała się. Potem popatrzyła na pierścionek na lewej dłoni i zamyśliła się na chwilę.

//będę po 19 :*

Charlie otworzył szybko oczy i spojrzał na Claire
-no ale....a mały? kto się nim zajmie? - spytał lekko poddenerwowany
-zresztą nie chcę Cię męczyć

Sawyer zamknął oczy i nabierał słonka w siebie. Czuł się bardzo przyjemnie gdyż obok niego leżała miłość jego życia. Sawyer zacisnął mocniej splecione z Jane palce. - no to jeszcze coś wymyślę - uśmiechnął się nie otwierając oczu

- pare kobiet wczoraj zreflektowalo sie na pilnowanie go.. godzinka bez mamy mu chyba nie zaszkodzi - usmiechnela sie lekko

Charlie spojrzał na Claire
-to może pujdziemy od razu...jak mam Ci udowodnić jak bardzo chce z tym skończyć to chodźmy teraz - powiedział patrząc na nią