Niezbadana część wyspy [od 9 dnia]

-Najpierw mi powiedz o co w tym wszystkim chodzi. -Juliet nadal drżała z zimna i zdenerwowania. -Kim naprawdę jest ten Jacob.

Lepiej, żebyś nie wiedziała
- to dobrze, że go nie widzisz - Powiedział Ben, wystraszony - Może tobie nic się nie stanie - wyszeptał z nadzieją - Proszę, wracajmy... - jęknął, oglądając się w stronę domku. Nikt, nigdy nie widział Bena w takim stanie. Był totalnie zastraszony

-Ben... -Juliet mocno objęła Bena. -Kocham Cię. -szepnęła mu do ucha.

- Tak, tak - pogłaskał ją po plecach - Ja ciebie też - szepnął. Trochę się uspokoił, ale nadal bał się stać tak blisko domu Jacoba

-Wracajmy do domu. -Juliet zerknęła przez ramię na dom 'Jacoba'

- Tak... - powiedział Ben półgłosem i oboje poszli do utopii

Matt prowadzi spokojnie Shannon przez dżunglę
- Przepraszam, że na ciebie wpadłem, na prawdę, ta Elisha mnie śledziła i...

Jack podążał za chłopakiem i Shannon

-> Stacja "Perła"

Kat biegla przed siebie, jak najdalej, jak najdalej xD i nagle uslyszala krzyk. Zatrzymala sie i poszla w kierunku krzykow.

Jack idzie dalej w poszukiwaniu Shannon (jego droga trwa bez końca Razz

)

Kat biegla bardzo szybko przeskakujac przeszkody, byla wdzieczna ze w dziecinstwoe bardzo duzo biegala xD

- Nie możesz biec szybciej?-zapytał Jack wściekły- I co to za cholerstwo?

- To czarna chmura, przyjaciel rodziny - powiedziala i przyspieszyla tak, ze wyprzedzila Jacka xD

- Jakoś za przyjacielsko nastawiona nie jest!- Jack po latach pracy w CTU nie biegał juz tak szybko, ale wciąż wystarczająco by wyprzedzić Kate

Kat zasmiala sie i wyprzedzila go
- Wiem, nigdy nie byla - powiedziala

Wciąż nie dawał za wygraną i tak przyśpieszył, że wyprzedzał ją już o kilka kroków.
- Mam nadzieję, że to się zmieni kiedy ją zabiję!

Chmura wkroczyla na niezbadana czesc wyspy i przemknela pomiedzy Jackiem i Kate... raniac ich ale nie mocno, na ramieniu.. widac przeciecie jakby zyletkami.. mniej wiecej z 3 naciecia.. i leci do przodu. Znika.

Jack zatrzymał się... I syknął z bólu
- Na reszcie to cholerstwo sobie poszło!

Kat upadla na ziemie
- Jasny gwint... - pwoiedziala - Szybko biegsz... - rzucila

- Trudno, żebym wolno biegał będąc agentem federalnym...

Kat zaksztusila sie slina
- Agentem federalnym? - spytala - Ja cie czlowieku nie znam - powiedziala i poszla gdzies xD

Bauer szybkim krokiem pobiegł za nią.

->Wodospad

Jack zobaczył wychodzącą z bunkra Shannon.
- Co ty tam robiłaś? Nie było cię przez parę dobrych godzin... Nie masz nawet pojęcia jak się o Ciebie martwiłem. Żebyś chociaż jakąś wiadomość zostawiła a tu nic..

Shannon widzac Jacka usmiecha sie do niego - oj jeny no poprostu uderzylam sie a Matt mi pomogl - powiedziala - zreszta Ty chyba tez miales cos innego do roboty.. - powiedziala i ustala kolo niego - idziemy na plaze? -

- Matt? Jaki znowu Matt? Ok... po prostu chodźmy...

->plaża