Obozowisko na południowej plaży [od 29 dnia]

- Kiepsko ci to idzie!

- przyszłość jest nie zmienna jak bym ci nie powiedział dziś to jutro bym to zrobił -

Kat wyszla z namiotu
- Po co mi wogole gadasz takie bzdury!

- Bo ja to widziałem - znowu wypluł krew

Oczy Kat zaszly łzami.
- Nie mogles go widziec. Nie mogles widziec Tomma.

- Masz telefon ? to zadzoń do matki założe się ze policja go szuka -

- Dobrze wiesz ze nie mam. - powiedziala i po jej policzku splynela jedna lza. Szybko ja otarla.

- no właśnie ale ja go widziałem - powiedział i znów wypluł krew -

- On mnie nie obchodzi. I tak nie nadaje sie na matke - usmeichnela sie na sile

- to czemu mnie pobiłaś jak usłaszałaś ze go widziałem -powiedział - ale to co był dziwne w nim to to ze nie mówił Kate tylko Kates -

Kat spowarzniala.
- To nie byl on.

- to był on - powiedział z przekonaniem i wyplił krew - jestem przekonany -

- To sie mylisz.

-ja się nigdy nie mylę - powiedział i odwrócił się od Kate - jeśli go widziałem to widziałem -

- Rozmowa skonczona - powiedziala i zaczela przegladac jakas gazete

Desmond zaczął coś mówić pod nosem - Kates nie zostawiaj mnie , Kates mamo gdzie jesteś - mówił to dość cicho zeby Kate uslyszała to ze mówi ale nie co mówi

Kat zatrzala udawala ze nic nie slyszy i coraz mocniej zaciskala piesci.

Desmond troche głośniej powiedział i przed oczami zobaczył jej dziecko

Kat podniosla wzrok i zobaczyla Toma. Zakryla usta reka. I nic nie powiedziala.

- Mówiłem - powiedział Desmond i wstał szedł w stronę chłopca - Tom , podjedz - krzykną

Kat odwrocila oglowe
- To nie on. - powiedziala

Desmond usłyszał tylko głośny krzyk - mamo - i padł na ziemie

Kat zatkala uszy i przemawiala do siebie ze tego nie slyszy

Dźwięk był tak przenikliwy ze z uszu Desmodowi poszła krew - Przestań !- krzykna

Kat upadla na kolana i nie mogla wytrzymac bolu