Tunel

Wysłany: Pon 22:20, 26 Mar 2007

- tak, Ana, Kate i Libby chcialy isc po tamte osoby.. po rozbitkow z ogona samolotu, ale drzwi sie zatrzasnely... wiec wrocily i poszly plaza.. do dzis nie wrocily.. - Shannon coraz bardziej sie bala tej podrozy

Wysłany: Pon 22:24, 26 Mar 2007

- Czekaj - powiedział Eko - Chyba wiem... Ten Twój znajomy arab co cały czas się za Tobą kręci... On zna się na układach elektrycznych, prawda? Został w bunkrze. Będzie nam potrzebny. Najprawdopodobniej drzwi były zamknięte przez system zabezpieczający. On zna się na obwodach. Mógłby coś z tym zrobić. Może zawrócimy, a Ty go poprosisz, co o tym sądzisz? Jeśli przejdziemy potem tamtęty to napewno Inni nas się nie będą spodziewać.

Wysłany: Pon 22:26, 26 Mar 2007

- masz racje... - Shannon poczula sie glupio ze sama na to nie wpadla, ale Sayid nic nigdy nie mowil o swoich umiejetnosciach - ok wrocmy, powinien byc jeszcze w bunkrze!

//bunkier//

Wysłany: Wto 14:08, 27 Mar 2007

Eko, Shannon i Sayid ruszyli tunelem. Eko wiedział że pomoc Sayida jest niezbędna, jednak nie za bardzo kleiła się rozmowa między nimi.
- Jak myślisz? Będziesz w stanie coś zrobić z przewodami?
Spojrzał w stronę Shannon spojrzeniem wątpiącym w powodzenie tej misji.

Wysłany: Wto 15:02, 27 Mar 2007

Shannon robi dobra mine do zlej gry - musi sie udac, Sayid Ty sie na tym znasz prawda? - powiedziala sama nie wierzac w te slowa

Wysłany: Wto 17:32, 27 Mar 2007

- znam sayid patrzy na na uklad elektryczny hmm... grzebie chwile przy ukladzie zrobione

Wysłany: Wto 17:35, 27 Mar 2007

Shannon nagle slabiej sie poczula - wiecie co... to idzicie.. ja do was dojde zaraz - chwiejnym krokiem wraca do bunkra.. ale po drodze upada na kolana i zaczyna kaszlec

Wysłany: Wto 18:41, 27 Mar 2007

sayid podbiegl do shannon i zrobil jej sztuczne oddychanie
- dzwiek oddychania
- lepiej shannoin dalej sie dusi
- co ja mam zrobic dalej dmucha w usta shannon

Wysłany: Wto 18:46, 27 Mar 2007

Shannon odpycha Sayida i szybko sciaga plecak, ale ma bardzo ostry atak i nie moze sobie poradzic z wydostaniem inhalatora z niego..

Wysłany: Wto 18:47, 27 Mar 2007

sayid podaje plecak i patrzy co ma a..... lek sayid podaje go shannon

Wysłany: Wto 18:50, 27 Mar 2007

Shannon nie ma sily wziac od Sayida leku, lezy na ziemi i sie dusi.

Wysłany: Wto 18:52, 27 Mar 2007

sayid daje 2 dawki leku

Wysłany: Wto 18:53, 27 Mar 2007

Shannon zaczyna oddychac spokojnie, ale z tego wycienczenia zaczyna plakac - chce do domu.. - szepnela

Wysłany: Wto 18:54, 27 Mar 2007

- sayid przytula shannon juz dobrze mowi

Wysłany: Wto 18:59, 27 Mar 2007

- jezeli Jack kiedys wroci.. to ja i tak nie dozyje do tego momentu - zasmucila sie - nie bede szla z wami, bede tylko nie potrzebnym balastem -

Wysłany: Wto 19:00, 27 Mar 2007

- obiecuje jak bedziemy szli to bede cie niusl na barana ...masz wode...
sayid podaje wode shannon

Wysłany: Wto 19:04, 27 Mar 2007

Shannon pije wode po czym patrzy sie na Sayida - bede was tylko spowalniac to nie ma sensu... -

Wysłany: Wto 19:05, 27 Mar 2007

- nie jestem silny chodz wracamy do bunkru bede sie toba opiekowl sayid chwyta shannon i bierze na barana -
chodzmy

Wysłany: Wto 19:07, 27 Mar 2007

-nie Sayid, ktos musi isc z Eko, musisz isc z nim... musisz mu pomoc - szepnela mu do ucha

Wysłany: Wto 19:08, 27 Mar 2007

- nie ja musze sie toba zaopiekowac chodz

Wysłany: Wto 19:11, 27 Mar 2007

- ja sobie dam rade - Shannon schodzi z barana [whatever:P] i podchodzi do Sayida - dam sobie rade - usmiecha sie - musicie ocalic tamtych..

Wysłany: Wto 19:12, 27 Mar 2007

- nie
-eko ja ide
- chodz shannon

Wysłany: Wto 19:16, 27 Mar 2007

- ale ja umiem zajac sie soba i umiem sie o siebie zatroszczyc - zaczyna sie denerwowac -

Wysłany: Wto 19:23, 27 Mar 2007

- shannon ale nawet co we 2 pujdziemy na cala ich grupe ??

Wysłany: Wto 19:24, 27 Mar 2007

- predzej zauwaza cala grupe niz was 2, zreszta jak narazie o ile wiem to idziecie uratowac ludzi z polnocy, dzieki temu tunelowi mozna sie tam przedostac... -