Stacja 'Laska'

Stacja inicjatywy Dharma.
Z zewnątrz jedynie drzwi, a własciwie metalowa klapa, przykryta folią i liśćmi. Wygląda jak oddział położniczy w pigułce. Wewnątrz Pokoik dla dziecka, sala do badań, sala operacyjna, szatnia i dodatkowe wyjście ewakuacyjne.

Juliet weszła do stacji....
-uuu chyba dawno nikt tu nie zaglądał powiedziała głośno ściągając pajęczyne z włosów...
Po 2 h wszystko było juz posprzątane, Juliet poszła do pokoju dziecięcego i zaczęła przygotowywać pomieszczenia dla Clarie...

Pokój był gotowy ... Juliet przebrała się w ciuchy "Nie rzucające sie w oczy" i poszła porozmawiać z Goodwinem...

Wysłany: Sob 19:32, 03 Mar 2007

Po bliżej nieokreślonym czasie marszu Goodwin dotarł z Claire do stacji badawczej ,,Laska".
-Ivan ! Ryan ! Zabierzcie dziewczynę do pokoju. Nicole , jesteś pielęgniarką,tak ? Obejrzyj ją , zasłabła. Postaraj się , żeby się nie obudziła przed przybyciem Bena i Julliet.

Wysłany: Sob 22:44, 03 Mar 2007

Boone podbiega razem z Kate i ukrywa sie w krzakach widzac Goodwin'a, ktory otwiera wlaz i wchodzi do srodka.
- Hmmm, gdzie ten Goodwin wchodzi?? Kate, musimy uratowac Claire. Wchodzimy ?? Nie ma czasu do stracenia !!!

Wysłany: Nie 9:17, 04 Mar 2007

Ben stanął nieruchomo i patrzył na dwie sylwetki. Nie wiedział za bardzo co ma zrobić. Gestem, pokazał Cole, by staneła za drzewem. Wymierzył z paralizatora do chłopaka. Strzelił i cicho staną przy Cole, tak, że nie mieli szansy go zauwarzyć. Kiedy towarzystwo (Kate) pobiegło po pomoc (?) Nieważne... gdzieś pobiegło. Wszedł razem z ranną do bunkra. Zamknął wszystko od środka. Rozejżał się. Juliet i Goodwin się spisali. Wszystko wygląda jak 'nowe'.
- Ryan! - zawołał do jakiegoś mężczyzny - Ryan, zajmij się Cole. Ta wariatka ją postrzeliła, ale na szczęście to tylko draśnięcie... - popatrzył na cole i uśmiechnął się, by dodać jej otuchy, potem poszedł do Goodwina
- Dobra robta... gdzie ta ciężarna dziewczyna?

Wysłany: Nie 13:02, 04 Mar 2007

Boone przebudzil sie posrod drzew. W klatce piersiowej czul okropny bol... Otumaniony wstal, nie bylo z nim Kate - zauwazyl. Po chwili zaczal biec... sam nie wiedzial w ktora strone, po prostu byl polprzytomny...

Wysłany: Nie 14:37, 04 Mar 2007

Ben wypytał Goodwina, potem zajżał do Clarie . Jak już wszystko wybadał, wrócił do Cole
- Dzielna dziewczynka - uśmiechnął się - Ta wariatka jest groźna. A jak ona kogoś zabije, to bedzie na nas... Nie możemy się pokazać rozbitkom - usiadł obok - Dzieku Ryan, możesz już iść, zająć się Clarie... A ty Cole odpoczniesz...

Wysłany: Nie 14:44, 04 Mar 2007

Claire przebudziła się i rozejrzała. Zaskoczona stwierdziła, że nie jest na plaży, tylko w jakimś pokoju. Przez chwilę wierzyła, że została uratowana i jest w domu, ale po chwili przypomniała sobie jak zrobiło jej się słabo nad brzegiem oceanu. Nie pamiętała jednak jak się tu znalazła. Powoli wstała i podeszła do drzwi. Były zamknięte.
-Halo! Jest tam ktoś? -zawołała szarpiąc za klamkę i stukając w drzwi.

Wysłany: Nie 15:17, 04 Mar 2007

Przybiegła dość szybko, niezbyt wiedziała kiedy pzebyła ta drogę. Weszła wściekła do stacji. -BEN!!-wydarła się nie zważając na to że jest tu dziewczyna od rozbitków-BEN NATYCHMIAST MUSIMY POGADAĆ!!

Wysłany: Nie 15:19, 04 Mar 2007

- Co się stało Alex - podszedł do zmęczonej dziewczyny - Czemu tu przyszłaś?

Wysłany: Nie 15:20, 04 Mar 2007

-Przyszłam...nie ważne-wzięła głęboki oddech i troche sie uspokoiła gdy usłyszała jego głos-Ben...kto jest moja matką?-spojrzała mu w oczy.

Wysłany: Nie 15:21, 04 Mar 2007

- Czemu pytasz o to teraz? - zdziwił się, ale nie dał po sobie nic poznać

Wysłany: Nie 15:22, 04 Mar 2007

-Ben prosze odpowiedz to ważne-znów miała łzy w oczach-Prosze...

Wysłany: Nie 15:25, 04 Mar 2007

- Spokojnie Alex - przytulił ją - O co ci chodzi? Co się stało?

Wysłany: Nie 15:27, 04 Mar 2007

-Ben odpowiedz!-próbowała mu się wyrwać, ale meżczyzna trzymał ją za mocno. Rozpłakała się-Porwaliście mnie od niej? Dlaczego mi nie powiedziałeś?

Wysłany: Nie 15:28, 04 Mar 2007

- A co miałem ci powiedzieć? Że zabrałem cię od matki, bo chciałe, żebys miała jakies lepsze życie? Tak tego chciałem. - powiedział, nie puszczając jej. Czuł jak się szarpała, ale potem przestała. Była zmeczona tym wszystkim - Ciii... spokojnie Alex... Spkojnie... Nie płacz...

Wysłany: Nie 15:31, 04 Mar 2007

-Puśc mnie prosze-szeptała płacząc-Nie wiem co mam robić jak..nawet nie wiesz jak się poczułam kiedy ona mi to powiedziała-płakała jeszcze głosniej-Dlaczego ona...dlaczego nie Coll-łkała.

Wysłany: Nie 15:33, 04 Mar 2007

Ben popatrzył na siedzącą obok Cole. Widział jaka była zmieszana. Potem zwrócił się do Alex - To chyba nie ważne kto cię urodził. Najważniejsze kto cie wychował i czy cie kocha. A wiesz przecież jak bardzo cię kocham - powiedział spokojnie - Ciii... Uspokuj się. Usiądź - puścił ją - Spokojnie

Wysłany: Nie 15:34, 04 Mar 2007

-Nie..ja...-popatrzyła na Coll i na Bena-Musze iśc do obozu Bei i tam są...-nie dokończyła wyrwała się Benowi i pobiegła do wyjścia.

Wysłany: Nie 15:36, 04 Mar 2007

- Alex stój - powedział łapiąc dziewczyne za nadgarstek - Nie. Musisz się uspokoić... - powiedział spokojnie - jeśli chcesz pogadac z Cole to wyjde... Ale ty musisz tu zostać

Wysłany: Nie 15:38, 04 Mar 2007

-NIE!-popatrzyła przerażona na kobiete i na Bena-Nie dobrze zostanę, ale... Ty tez zostan-spuściła głowę i poszła za Benem

Wysłany: Nie 15:43, 04 Mar 2007

Ben usiadł między Alex i Cole - Alex, widziałas ją? Nic ci nie zrobiła? Widzisz jak urządziła Cole... Ona jest niebezpieczna. Nie powinnas się z nią spotykac... Nic ci nie zrobiła?

Wysłany: Nie 15:44, 04 Mar 2007

-Nie-mruknęła ciągle słysząc słowa kobiety-współczuje Cole-szepnęła nie patrzac w jej kierunku.

Wysłany: Nie 15:46, 04 Mar 2007

Ben wstał (Tak by Alex musiała popatrzeć na Cole) i usiadł naprzeciw dziewczyn - Co się stało?? Alex, co się dzieje?