Stacja 'Laska'

Wysłany: Pon 16:35, 05 Mar 2007

-Co z innymi? Nic im się nie stało? Dlaczego tu jestem? -mówiła coraz głośniej jednocześnie cofając ramię.

Wysłany: Pon 16:37, 05 Mar 2007

- Nic im nie jest. Są bezpieczni.. więcej nie mogę ci powiedzieć. I tak będą na mnie wściekli - powiedział, patrząc w kierunku drzwi. Potem popatrzył Clarie w oczy - To dowiem się jak masz na imię ślicznotko?

Wysłany: Pon 16:38, 05 Mar 2007

-Przecież już to wiesz -odparła kąśliwym tonem.

Wysłany: Pon 16:44, 05 Mar 2007

- Ehhh... - oparł się o ścianę - to usiądziesz? Chciałbym trochę z tobą pogadać, jeśli można - nadal się uśmiechał i nadal mówił tym swoim słodkim tonem... zdecydowanie za słodkim...

Wysłany: Pon 16:45, 05 Mar 2007

Potrząsnęła głową co miało oznaczać, że nie zamierza siadać.
-Chce wrócić na plażę- powiedziała stanowczo.

Wysłany: Pon 16:52, 05 Mar 2007

Ben tylko pokręcił głową i poszedł w kierunku drzwi - Jak odpoczniesz i się uspokoisz to zapukaj trzy razy - uśmiechnął się i wyszedł. Usiadł obok Cole - Na czym ja to skończyłem? A, tak, już wiem. Pozwólcie mi dokończyć ludzie!! - przybliżył się - Miałaś mi powiedzieć, co robie, bo ja, jak jestem przy tobie, to nie bardzo wiem co się dzieje wokół... - uśmiechnął się i popatrzył jej głęboko w oczy

Wysłany: Pon 18:28, 05 Mar 2007

Juliet i Alex położyły Boone'a w sali zabiegowej, tylko tam było miejsce. Juliet poszła do Bena.
-Ben, mam tego chłopaka ma zostac tu czy zaprowadzić go do wioski?

Wysłany: Pon 18:37, 05 Mar 2007

- Zostanie tu. Idź do Clarie - rzucił w kierunku kobiety najbardziej złowieszcze spojrzenie, od którego powinna paść trupem. Nie padła. Nie wiem dlaczego...
Po prostu usuń mi się z oczu!!!
- Pospiesz się, mała na pewno się niecierpliwi. Alex, może zajmiesz się Boonem? - powiedział. Kiedy już wszyscy poszli, popatrzył na Cole - Widzisz... nawet porozmawiać nam nie dadzą... a może jednak?

Wysłany: Pon 18:41, 05 Mar 2007

Boonem ja sie zajme,powiedziala i odwzajemnila spojrzenie Bena wzrokiem pt: ja tez nie moge na Ciebie patrzec

Wysłany: Pon 18:45, 05 Mar 2007

-A więc co robimy Juliet?-wstała i patrzyła na niezbyt zadowoloną Juliet.

Wysłany: Pon 18:47, 05 Mar 2007

Zabieramy go do Utopii

Wysłany: Pon 18:53, 05 Mar 2007

Ben popatrzył na Cole przepraszająco i podszedł do Juliet. Odciągnął ją kawałek dalej - Zamknij Boona w Klatkach, obok Hydry. Jak nie dacie rady to zawołajcie Toma, Danny'ego... kogokolwiek. Ale daj sobie wreszcie spokój z robieniem mi na złość. Jak masz humory to wracaj do wioski. Poradzimy sobiei bez ciebie... - rzucił w jej kierunku kolejne mordercze spojżenie, a potem podszedł do Alex - Słonko, pomozesz jej jeszcze raz? Tylko trzymaj się jej, bo wiesz... - uśmiechnał się i pogładził ją po ramieniu - mam nadzieje, że ona was nie napadnie... - powiedział i usiadł obok Cole - Juliet! Do roboty! Podobno nie masz co robić! - powiedział władczym tonem i uśmiechnął się złośliwie

Wysłany: Pon 18:54, 05 Mar 2007

Nie ma to jak spacerek z nieprzytomnym mężczyzną
Bez słowa wzięła go pod ramie.

Wysłany: Pon 18:56, 05 Mar 2007

Chodz Alex, trzeba go przetransportowac do Hydry.

Wysłany: Pon 19:01, 05 Mar 2007

-Jasne-popatrzyła na Bena-Nie martw się damy sobie radę-usmiechnęła się przyjaźnie i poszła.

Wysłany: Pon 19:01, 05 Mar 2007

Ben odetchnął z ulgą i usiadł obok Cole - Mogę jechać z tobą? Też już tu nie wytrzymuje... Jak nie będą mnie chcieli wypuścić, to się w walizce schowam - uśmiechnął się - i tak 'Goodwin chce zająć moje miejsce' - powiedział parodiując szczebiot Juliet

Wysłany: Pon 19:41, 05 Mar 2007

-Straszne tu dziś zamieszanie. Wracam do domu. Cześć- rzuciła, wychodząc.

Wysłany: Pon 19:43, 05 Mar 2007

- Cole, żartujesz... - powiedział idąc za nią - myślisz, że się samą puszcze... ta cholerna wariatka może ci coś zrobić - powiedział i poszedł z nią

Wysłany: Nie 23:35, 11 Mar 2007

Danny dotarł do stacji Laska.
- Bea przysyła mnie Ben , masz otworzyc arsenal.
Bea bez wahania zaprowadziła Picketta do arsenalu
- Biore trzy karabiny i dwa pistolety o kalibru 4,5 mm. - poinformował Danny czarnoskora kobiete
- Po co ci tyle broni , Pickett ? - spytała sie Bea
- Ide na wojne z rozbitkami .... - odpowiedział zadowolony z siebie Pickett i blyskawicznie opuscił Stacje ...

Moze Juliet wybierze sie ze mna... - pomyslał Danny i wybrał sie w kierunku domu Juliet

Wysłany: Czw 21:45, 15 Mar 2007

Weszła mokra do stacji.
-Cześć wam-mruknęła wchodząc do sali zabiegowej-jak wam idzie?-wzięła ręcznik i zaczęła się wycierać-Jest Juliet? E właśnie pożycz krótkofalówkę- wyszła na chwilę i stanęła na korytarzu.
-Ben-powiedziała spokojnym głosem ustawiając jakość dźwięku- Jestem w Lasce, teraz aczej nie wrócę, bo jest trochę...mokro. Nie martw się nie widziałam jej, ani ona mnie-usiadła na ławce.

Wysłany: Pią 17:20, 16 Mar 2007

-No postaram się, troche ode mnie odpoczniecie, a jeśli nie wrócę przed nocą to wócę ano, tu jest troche roboty-uśmiechnęła się sama do siebie.

Wysłany: Pią 17:29, 16 Mar 2007

-Dam sobie rade, nie musisz się fatygować, wyśpij się w końcu, a ja wrócę tak jak tu przyszłam, nie bój się...-zapewniała-Juliet powinna tu przyjść więc jak co to zostane i jej pomoge, jeszcze to ustalimy...Ty się oczywiście zgadzasz-zapytała słodko.

Wysłany: Pią 17:35, 16 Mar 2007

-Dlatego nie zapytałam się w pogóle o pozwolenia na wyjście do laski-zachichotała-Oczywiście papa...miłej zabawy-dodała po czym się wyłączyła-Oddaje-krzyknęła kładąc krótkofalówkę na jakimś blacie.
Wzięła jakieś papierki i zaczęła je czytać. Pouzupełniała mniej więcej tak jak miało być.

Wysłany: Pią 20:40, 16 Mar 2007

-Nie ma nic do roboty, to wrócę do wioski, dajcie mi znać jak będzie coś do roboty-powiedziała wstając od papierów-Będę w wiosce.
Wyszła ze stacji.

Wysłany: Pią 21:27, 16 Mar 2007

Juliet weszła do Laski. Usiadła na podłodze nie miała na nic siły...