Obozowisko na południowej plaży [od 15/16 dnia]

- tak... chyba znowu bedzie spal.., moze wloz go do lozeczka - usmiecha sie i bierze banana - zglodnialam, chcesz? - pokazuje na drugiego

-nie nie chce - powiedział i włożył małego delikatnie do łóżeczka. Uśmiechnął sie do niego słodko i wpatrywał się tak na niego chwilkę

Claire jadla banana i wpatrywala sie w Charliego.. poczula sie dosc dziwnie, tak jakby to on byl jego ojcem.. w sumie to zachciala zeby to on byl ojcem - watpie zeby Tom spojrzal na Aarona tak jak Charlie.. - zamyslila sie.

Charlie spojrzał na niego słodko i przeciągnął swoim palcem po jego policzku. Po kilku chwilach odszedł od łóżeczka i usiadł obok Claire
-śpi - powiedział dumny
-ziemia do Claire - machnął jej przed oczami ręką widzą jej zamyślony stan

Claire troche sie speszyla, poniewaz stwierdzila ze jej mysli byly za smiale - houston mamy problem.. - wybuchnela smiechem - napewno nie jestes glodny? - patrzy na niego troskliwie ale z usmiechem

-nie..na pewno nie jestem głodny - uśmiechnął sie do niej
-no chyba że nie lubisz jeść sama - powiedział uśmiechnięty
-musisz wiele jeść by być silna i dawać małemu dobry przykład - dodał

Claire podaje Charliemu banana - wujek tez powinien swiecic przykladem - usmiecha sie szeroko - to bedzie nasz wspolny obiad -

-mój obiad marzeń - uśmiechnął się
-szkoda że nie ma jakichś omletów albo dobrego obiadu a nie tylko owoce - zamyślił się na moment
-kiedyś wujek Charlie zrobi mamie Claire coś dobrego do jedzenia w bunkrze i przyniesie na plaże - uśmiechnął się szeroko

- mmmm ciekawe co mi znowu dobrego zrobisz.. - Claire przewraca oczami - chyba polubie ten bunkier - Claire spoglada na plaze i wychodzi przed namot - ale piekne slonce.. chyba troche sie poopalam -

Charlie pomyślał chwilkę o Claire
-jeśli chcesz to ja mogę przypilnować małego - walnął propozycję i patrzył na nią trochę niepewnym wzrokiem

- oook - powiedziala kiwajac glowa - to ja poloze sie tutaj przed namiotem, wiec jak cos to mnie wolaj, zreszta maly bedzie spal tak z godzinke i obudzi sie na karmienie ... ale mozesz byc przy nim jak chcesz... - usmiecha sie slodko

-dobrze - uśmiechnął się szeroko i usiadł obok łóżeczka i zaczął patrzeć na małego. Był bardzo szczęśliwy gdy mógł posiedzieć z nim choćby chwilkę.

Claire jeszcze chwile spoglada na Charliego, a potem rozklada sobie recznik przed namiotem i kladzie sie na nim wystawiajac do slonca - Charlie jest taki kochany... zaczynam go bardziej lubic...

Charlie został sam na sam z dzieckiem. Zaczął do niego cicho mówić jakby z nim rozmawiał.
-nawet nie wiesz jak masz dobrze...masz super mamę...wujka...musisz sam ocenić...no wiesz kiedyś może pokaże Ci jak się gra na gitarze albo...albo w piłkę - uśmiechnął sie do słodko śpiącego Aaron'a

Claire zaczyna nucic sobie jakas piosenke, siega reka do namiotu gdzie lezy jakas gazeta i ja wyciaga. Kladzie sie na brzuchu i zaczyna przegladac gazete, lezy tak z 15min i czuje ze juz jest naprawde goraco. Wstaje z piasku i robi sie jej nagle czarno przed oczami.. upada na piasek.

Hugo wszedl na teren obozowiska. Zmierzal w kierunku malego magazynu gdzie byla przechowywana zywnosc, jednak za duzo nie znalazl, tak wiec postanowil udac sie do bunkra. Zauwazyl jakis plecak lezacy na ziemi. Podszedl do niego i podniosl, wewnatrz bylo pusto. Krzyknal "pozycze sobie!" po czym udal sie do bunkra.

-> okolice bunkra.

Charlie patrzy tak jeszcze chwilkę na małego gdy nagle słyszy jakiś szum. Wychodzi powoli z namiotu i widzi jak Claire leży na ziemi. Szybko kuca obok niej i bierze ją na ręce. Zanosi ją do namiotu, do cienia.
-Claire....Claire co Ci jest...ocknij się proszę - zaczął trochę panikować i zaczął ją delikatnie uderzać w policzki

Claire otwiera oczy i widzi nad soba Charliego - co..co .. cos sie stalo? - patrzy i zaczyna sie rozgladac - cos z malym?? - pyta przerazona

-nie wszystko z nim jest dobrze - powiedział przerażony
-chyba zemdlałaś...masz trochę wody - wlał jej do ust trochę wody
-ale mnie przestraszyłaś - położył jej głowę na swoich kolanach

Claire pije wode, pare kropel splywa jej z kacikow ust na policzki -.. chyba przesadzilam z tym sloncem... - szepnela - zrobilo mi sie ciemno przed oczami... i potem pamietam Ciebie.. -

-już wszystko dobrze - pomyślał przez moment i namoczył jedną rękę w wodzie a następnie przetarł jej czoło i włosy
-już będzie dobrze następnym razem pójdę Cię pilnować - powiedział uśmiechając się do niej

Claire usmiecha sie patrzac mu w oczy - to widze ze nie tylko Aarona trzeba pilnowac ale i mnie - rozesmiala sie

-przede wszystkim Ciebie - ogarnął jej włosy które naleciały jej na twarz
-mały śpi i wszystko z nim dobrze...pogadaliśmy sobie jak facet z facetem i już wszytko mu wytłumaczyłem - uśmiechnął się słodko chwytając ją za rękę
-na razie leż...nie przemęczaj się... - powiedział troskliwie

Claire lekko sie usmiecha i patrzy w oczy Charliemu, poczym spoglada na jego reke, ktora trzyma jej... bierze swoja druga i zaczyna sie bawic dlonia Charliego - jestes taki troskliwy... - szepnela - nawet nie wiem jak mam Tobie za to podziekowac, bo slowami juz tego wyrazic nie potrafie -

-oj Claire nabrało Cię na uczucia - uśmiechnął się
-może nie dziękuj...bo kto wie co przyniesie jutro - zrobił rozpromienioną minę
-no a jeśli chcesz to powiedz "dziękuje" mi to wystarczy - uśmiechnął się promiennie