Obozowisko na południowej plaży [od 15/16 dnia]

Charlie i Sawyer wyszli z dżungli. Wszyscy którzy jeszcze nia spali zaczeli się n nich gapić jak niosą coś na rękach. Nagle podeszli pod namiot Claire i postawili to na ziemi.
-dobry wieczór - powiedział uśmiechnięty Charlie

- dobrywieczor - usmiechnela sie do nich, spoglada na ziemie i widzi cos dosc duzego.. - co tam macie? - zaciekawila sie, zaznacza dlugopisem strone w pamietniku i doklada go na koc.

-Dobrze, mamo. -Lee weszła do namiotu zabierając jednego banana. Po chwil jednak wyszła trzymając wymiętoloną kopertę. -To nie moje. -podała matce i poszła spać, zwijając się w kłębuszek w kącie namiotu.

Sawyer spojrzał na Claire a potem na Charliego - no to ja idę spać...miłego wieczoru - po czym poszedł do Jane

Jane udając, że nic się nie stało odbiera od małej kopertę. Nie chce pokazać, że jest zdenerwowana. Odkłada ją gdzieś za siebie. [widać ją jakby co Razz

]

Claire patrzy na Charliego z zaciekawieniem.

-to taki mały prezent od nas...wiesz może to nie jest coś bardzo wielkiego dla Ciebie ale wydawało nam się że może Ci się przydać - powiedział uśmiechnięty
-proszę to dla Ciebie...możesz spojrzeć co to jest - dodał odsuwając się od tego trochę

Sawyer wrócił do Jane - już jestem - powiedział nadal pół nagi

Claire podchodzi i szybkim ruchem odkrywa... patrzy na to przez chwile i jest w wielkim szoku.. - Charlie... to jest piekne... - usmiecha sie do niego i wstaje, patrzac mu prosto w oczy usmiecha sie i umowi - sam to zrobiles? specjalnie dla mojego dziecka? - pyta uradowana

Jane starannie ukrywa, że się zdenerwowała listem.

-Misiek ukradł ci koszulę? -zażartowała.

-no tak zrobiłem to dla twojego dziecka...no ale nie sam...pomógł mi Sawyer tzn oboje to zrobiliśmy - uśmiechnął się do niej
-myślę że małemu się spodoba - dodał

Nie ale...no ja...ciepło jest przecież - wykręcił się - a co to za list? - spytał patrząc na jakąś kopertę

Claire podchodzi blizej do Charliego usmiecha sie do niego slodko i go przytula - jestes naprawde kochany, musze Sawyerowi tez podziekowac -patrzy gdzie on jest, widzi jak rozmawia z Jane - ale to moze jutro -

Charlie lekko zaskoczony jej piekną rekacją przytula ją mocniej
-po prostu nam się nudziło - powiedział uśmiechnięty
-no jemu też się należy - powiedział uradowany

- hmm a co do nagrody dla niego to... porozmawiam z Jane, napewno cos wymysli - rozesmiala sie - jestes naprawde kochany - patrzy mu w oczy

Charlie uśmiechnął się i patrzył jej w oczy. Nagle poczół dziwny przepływ emocji. Zaczął powoli zbliżac swoje usta do ust Claire.

Jane czuła jak serce jej zamiera. Bierze do ręki i obraca ją w palcach.

-Stara sprawa. -mruknęła pod nosem nie bardzo wiedząc jak mu to wszystko wyjaśnić.

Sawyer wyciągnął do niej rękę. - no nie wstydź się pokarz...no chyba że to jakiś rachunek to nie chce... przecież możesz mi zaufać - powiedział robiąc słodkie oczka

Claire widzac co sie swieci lekko sie usmiecha i daje krotkiego ale czulego calusa Charliemu, poczym zawstydza sie i kuca przy kolysce.. - jest naprawde super.. - oglada ja z kazdej strony.. - wezme wyloze jeszcze jednym kocykiem.. albo nie w sumie jest mieciutko - dotyka podloza kolyski..

Jane dała mu list. [treść w retrosach jakby co]

-To strasznie głupia historia, więc proszę cię tylko byś się nie śmiał.

Charlie lekko się zarumienił
-cie....cieszę się że Ci się podoba - cały czas patrzył zauroczony na Claire
-to ja chyba już sobie pójdę...-powiedział bardzo szczęśliwy

Sawyer spojrzał na treść listu i nagle zamarł. Chwycił się za włosy upuszczając list na ziemię. Zaczął ostro myśleć. Jego oczy wyglądały na bardzo przestraszone a mina mówiła sama za siebie "jak to było?"

- ok... ale mam nadzieje ze odwiedzisz nas jutro - usmiecha sie do niego slodko

-Sawyer? -Jane zaniepokoiła się jego zachowaniem.

-na pewno - uśmiechnął się i poszedł do swojego namiotu. Gdy już się położył spojrzał na ocean
-widzisz Sawyer...jednak jeszcze przy czymś mi pomożesz - przypomniał sobie jego słowa i uśmiechnięty zaczął rozmyślać