Obozowisko na południowej plaży [od 15/16 dnia]

Gdy byli juz razem w namiocie, Jack pozwolił by zapanował na nim impuls i przyciągną Emily do siebie i zaczął delikatnie całować jej usta...

Emily nie wiedziała co zrobić, ale zaczęła odwzajemniać pocałunek.

Jack zaczął mocniej przyciskać swoje usta do jej ust... Położył Emily na ziemi i zaczął całować jej szyję...

Vin poszedł po jakieś szmaty i potargał je na mniejsze. Podszedł do Elishi'e i spytał
- Mogę spojrzeć? - spytał wyciągając ręce by opatrzeć jej zakrwawione nadgarstki

-Tak-powiedziała

Angel wstała z piasku, otrzepała się po czym zdjęła ubrania, chwile później była juz w wodzie.

Emily na chwilę oderwała od siebie Jacka - Jack! A co z Shannon ? - spytała.

- Nieważne- powiedział szeptem i znów przylgnął do niej ustami...

- Jack, ale ja wiem że ty ją kochasz - powiedziała, ale nie dokończyła bo Jack znów zaczął ją całować.

Vin namoczył podarte szmaty w wodzie. Zauważył obok kąpiącą się Angel. Wrócił do Elish'ie i zaczął delikatnie opatrywać jej rany.
- Co to za baba? - spytał pokazując na Danielle

Jack zatrzymał się na chwilę...
- Masz rację- powiedział cicho i zaczął łkać...

-Nie wiem.Przyszła tu za mna, zaczeła szukac Jane ja poszłam za nia no i dalje juz nic nie pamietam.Obudziłam sie przywiazana do drzewa

Emily usiadła koło niego - Jack zapomnijmy o tym. - powiedziała i uśmiechnęła się do niego.

- To nie ja ją odrzuciłem!- powiedział ze złością.

- Wiem, ale ... czy ona widziała nas wczoraj ? - spytała.

- Widzę że Sawyer się nią zajął jak na razie - spojrzał w ich kierunku po czym spojrzał na Elish'ie i spytał
- Bardzo boli? - skończył opatrywać i spojrzał na nią

- Tak... Myślała, że coś między nami jest... Próbowałem... Próbowałem wytłumaczyć jej, że to nieprawda, ale ona nie chciała mnie słuchać...

-Troszke-odparła-Ta lina zaczeła wbijac mi sie w nadgrastki

- Jak chcesz to ja jej to wytłumaczę. - zaproponowała Emily.

Vin patrzył raz po raz na Sawyer'a i Danielle
- Ciekawe po co jej Jane jest potrzebna..? - zaczął się na głos zastanawiać...
- He ale widzę że Sawyer chyba nie ma zamiaru tak tego zostawić - uśmiechnął się delikatnie

- Wątpie, żeby to pomogło... Zresztą... Ona siedzi teraz z jakimś facetem w bunkrze..

- Spróbować zawsze można - powiedziała - Z jakim facetem? - zapytała.

-Wiec on ma na imie Sawyer Pewnego ranka.. - zaczeły sie jej przypominac słowa Sawyera

- Nie mam pojęcia... Mogłabyś zostawić mnie teraz samego?

- Jasne... - wzięła gałęzie i poszła do swojego namiotu.