Obozowisko na południowej plaży [od 15/16 dnia]

Charlie wstając przytrzymuje sie rusztowania namiotu. Każdy ruch jest dla niego cieżki. Wychodząc przed namiot zakręca mu się w głowie i upada na kolana a po chwili sieda na piasku.

- jestem z USA, New York - odparła - ciekawie czy tam jeszcze wrócę - skrzywiła się - a Ty ? -

Claire siada przy Charliem - wszystko ok.. moze nie powinnismy wychodzic.. - spojrzala na niego troskliwie

- Na pewno wrócisz - powiedział a w jego głosie słuchać było przekonanie
- Ja Los Angeles...to znaczy tam sie urodziłem ale obecnie mieszkam tu - uśmiechnął się

Charlie spojrzał na horyzont nieco oślepiony słonkiem
-nie no wszystko dobrze - rozejrzał się dookoła
-popatrz ale będzie fajnie....mam swoją gitare - siegnął po nią..przypomniał sobie lekcje które dawał Claire

- no tak każdy teraz mieszka tutaj - Angel znowu zaczeła obserwować Vin'a - czym się zajmowałeś przed katastrofą ? - spytała

Claire spadl kamien z serca, gdy zobaczyla ze z Charliem wszystko dobrze i ze ma nawet ochote grac na gitarze, wtulila sie delikatnie w jego plecy - to moze mi cos zagrasz? - usmiecha sie - cos specjalnie dla mnie - daje mu buziaka w uszko -

Vin spojrzał na nią przestraszony ale po chwili uznał że to nie ma sensu.
- Zanim się rozbiłem jeździłem w nielegalnych wyścigach po miastach za dużą kasę. Szybkie samochody zawsze były moją pasją. - spojrzał na nią
- Wiem byłem głupi że nie znalazłem sobie żadnej pracy....że nie zostałem na przykład jakimś aktorem czy choćby taksówkarzem...niestety to mnie nie interesowało - wytłumaczył
- No a Ty czym sie zajmowałaś?

Charlie siega po gitare i zaczyna coś pogrywać
-kochanie dla Ciebie wszystko - odwrócił głowę i uśmiechnął się na moment
-czekaj tylko co... - zaczął się zastanawiać

- czemu byłeś głupi? - zdziwiła się- jeśli lubiłeś to co robiłeś to raczej jakiś sukces- odpwiedziała znowu obserwując Vin'a. zobacze czy sie nie speszy uśmiechnęła sie szyderczo - ja byłam krytykiem filmowym, byłam najbardziej ostra w branży -

- tylko nie "Ich Troje" - zasmiala sie i siegnela do swojej kosmetyczki z ktorej wyjela nozyczki - no dobrze... - przeczesuje Charliego wlosy.. wstaje i oglada go z kazdej strony, bardzo sie skupia na tym co robi.. -

Vin spojrzał na Angel. Wreszcie ktoś go nie potępił...ktoś spojrzał na to inaczej niż wszyscy.
- Wiesz lubię oglądnąć dobry film - powiedział
- Lubisz swoją pracę? - spytał i zaczął jej się przyglądać

- uwielbiam - odpowiedziała, robiąc poważną minę- teraz rzadko zdarza się dobry film, wszystkie są z reguły oklepane, no ale raz na jakiś czas wyjdzie coś - spojrzała na Vin'a podnosząc jedną brew.

Charlie przypomniał sobie tekst pewnej piosenki. Nie była to może piosenka jakaś inna. Zwykła piosenka nagrana przez zwykły zespół. Zaczął grać i śpiewać.

Cytat:

Oczy Twe,
Tak pragnęły czułości,
Twoje usta Nadawały życiu smak,
Włosy gdzieś,
Wirowały w nicości fal
Dłonie Twe,
Dotykały pięknie tak.

Bo to co dla mnie miało sens - odeszło razem z Tobą.
I czekam tu wciąż kocham Cię, choć poszłaś inną drogą.

Jak mam żyć?
Jak mam prosić o więcej?
Skoro los żadnych szans nie daje mi.
Chciałbym znów,
Poczuć dotyk w miłości ,
Więc jak dawniej dla niej kochać dla niej żyć.

Bo to co dla mnie miało sens - odszło razem z Tobą.
I czekam tu wicąż kocham Cię, choć poszłaś inną drogą

-nie wiem czy mi to wyszło...chyba tak to miało być - uśmiechnął się sam do siebie

- No więc też lubiłaś swoją pracę...kurde początkowo myślałem że jesteś modelką albo jakąś aktorką a tu proszę jaka niespodzianka - uśmiechnął się uroczo
- A czym się interesujesz? - spytał

Claire sie usmiechnela - sliczna.. - zblizyla swoje usta do jego i go pocalowala - ale nie mam zamiaru isc inna droga niz Ty - usmiecha sie - ok... zabieram sie do roboty - idzie do tylu i zaczyna obcinac mu wlosy.

- nie kręcą mnie te zawody - usmiechnela sie - a czym sie interesuje ? - spojrzała na niego - facetami - pierw zrobiła kuszącą mine po czym sie zaśmiała - takie zainteresowanie jak praca -

Charlie uśmiecha się równie mocno całujać Claire.
-no dobra...moje włosy są w twoich rękach - uśmiechnął się sam do siebie patrząc na jakieś osoby siedzące na piasku (vin i angel)
-widziałaś ich kiedyś? - spytał

Vin uśmiechnął się szarmancko
- Czy w tej branży tech chciałabyś być najostrzejsza? - spytał z miłym uśmiechem

- kogo? - Claire oderwala wzrok od wlosow Charliego - hmmm ano kiedys mi ten facet mignal, a czemu? - pyta sie skupiajac znowu na wlosach

- juz taka jestem, nie moja wina - zaśmiała się patrzac na morze - tak mnie wychowano, na silną kobietę -

Vin spojrzał na nią lekko zaskoczony
- Moglibyśmy na ten temat długo rozmawiać a nie wiem czy miałabyś czas. - uśmiechnął się
- No ale powiem Ci coś...czasem nie warto być tym lepszym...przekonałem się kilka razy że czasem lepiej jest ustąpić - dodał szybko

-a nie tak tylko pytam - spojrzał w ocean a potem skupił się na patrzeniu w horyzont. Czuł co jakiś czas jakieś ruchy na jego głowie ale oddał się zaufaniu Claire

- moze i tak, jesli jestem pewna swego, i wiem ze ja mam racje, bronie się. Nigdy nie daje sobie wejsc na glowe - usmiechnela sie patrzac mu w oczy - taki juz żywot dominatorki- zasmiala sie

- a ta kobiete tez widzialam.. jest piekna - usmiechnela sie do siebie i zapytala Charliego z lekka nutka zazdrosci - prawda? - nastepny kosmyk wlosow spadl na piasek