Obozowisko na południowej plaży [od 15/16 dnia]

Claire gryzie banana i przezuwa... nie wiedziala czy mu powiedziec.. - nie nic.. tak tylko sobie mysle... - proboje sie usmiechnac ale jej nie wychodzi

Charlie obejmuje Claire jedną ręką.
-nie no przecież widzę że coś Cię gnębi..wiem...wiem to może nie być moja sprawa i jeśli nie chcesz to nie mów...ja i tak jestem z Tobą - pocałował ją w policzek

Claire wtula przytula swoj policzka do Charliego - wiesz... jak mnie nie bylo to... ja bylam u innych, oni mnie porwali.. ale ja nie pamietam za bardzo... - zaczela mowic ale bala sie jak Charlie na to zareaguje..

Charlie wiedział że ta rozmowa nie będzie prosta. Chciał zebrać siły na nią. Po chwili rzekł
-Claire jeśli nie chcesz nie musimy o tym rozmawiać - powiedział by wyjaśnić wszystko
-wiem jak jest...ale liczy się to że jesteś tutaj...jesteś zdrowa nic Ci nie jest i małemu także - powiedział przytulając się do niej

Claire wtulila sie mocno, schowala sie w nim prawie cala - wiem.. ale nie chce zebys sobie myslal.. dawali mi jakies srodki odurzajace... -

Charlie słuchając tego był coraz bardziej wściekły. Nie wiedział za bardzo co mógłby powiedzieć
-posłuchaj...ja nie....pomogłaś mi z narkotykami...widzisz było ciężko ale się udało - powiedział
-nie chcę słuchać o tym że jak...to znaczy dla mnie nie jest ważne...znaczy się - nie wiedział jak to powiedzieć
-chcę powiedzieć po prostu że.....widzisz jak jest...mały jest zdrowy, z Tobą też nic się nie dzieje - powiedział trochę zdenerwowany

- No więc jesteśmy - uśmiechnęła się do Vina. - Co teraz robimy ? Może ty zadecydujesz? - zaproponowała .

Claire odsunela sie widzac ze Charlie jest zdenerwowany - chyba co innego myslisz .. - spuscila wzrok

- No gdyby nie ten opatrunek to może i byśmy popływali - uśmiechnął się
- Może usiądźmy na piasku i pomyślmy oboje - zaproponował

- Ok... zrobimy burze mózgów - zaczęła się śmiać.

Charlie spojrzał troche przestraszony na Claire
-nie no źle mnie zrozumiałaś...jestem zły na nich że dawali Ci coś takiego...to jest jak z narkotykami weźmiesz raz a potem chcesz więcej...nie chcę by coś Ci się stało - wytłumaczył

- No dokładnie - uśmiechnął się szerzej
- Ha wiem - uśmiechnął się ściągając koszulkę i kładąc na piasku
- Przysyp mnie - uśmiechnął się patrząc jej w oczy

- Ok... - zaczęła obsypywać Vina pisakiem i śmiać się przy tym jak dziecko..

- tak wiem.. myslisz ze chcieli zaszkodzic mojemu dziecku? - spojrzala na niego a potem na Charliego - probowalam o tym zapomniec.. - ponownie wtulila sie w Charliego

Vin leżał na ziemi przysypywany piaskiem przez Emily
- Zrobisz mi potem takie muskuły i będę jak jakiś strong men - zaczął się śmiać

-no ale jak widzisz byłaś silna i dalej jesteś...mały też i jak widzisz wszystko jest dobrze - przytulił ją
-wszystko będzie dobrze - uśmiechnął się odgarniając jej włosy z twarzy

Jane wtuliła się w Sawyera.

-W dwóch małych stopniach. -szepnęła dotykając swojego brzucha.

- Hm.. już tak wyglądasz - uśmiechnęła się słodko i na chwilę przestała go przysypywać bo popatrzyła na niego.

Claire lapie za policzek Charliego i przyciaga jego usta do swoich dajac mu namietnego calusa.

- No to teraz każda laska na mnie poleci - zażartował zaczynając się śmiać
- Jestem teraz bardziej sexi? - spytał rozbawiony

Charlie uśmiecha się uroczo
-nie wiem za co to ale podobało mi się - uśmiechnął się i spojrzał głęboko w oczy Claire
-i te códowne oczy - dodał

- hm.. czy ja wiem - zaczęła się śmiać

Sawyer uśmiechnął się całujać gorąco Jane. Nie zwrócił teraz uwagi na Lee. Chciał by ta sytuacja śniła mu się po nocach. - Kocham Cię - szepnął

- dobrze wiesz za co ... - daje mu calusa w policzek.. w nosek.. i w drugi policzek- moj Ty bohaterze - usmiecha sie do niego lekko

- No to zasypuj dalej - uśmiechnął się szeroko czekając na ruchy Emily