FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Lincoln Burrows - Retrospekcje Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Lincoln Burrows
Wyspiarz


Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fox River

PostWysłany: Sob 10:33, 17 Lut 2007 Powrót do góry

Retrospekcje Lincolna Burrowsa. (w kolejności nie chronologicznej)

Jeżeli chcesz wiedzieć o Lincolnie więcej oglądaj serial Prison Break (Skazany na Śmierć) na Polsacie w każdą niedzielę o 20.00, lub ściągaj kolejne odcinki z internetu. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lincoln Burrows
Wyspiarz


Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fox River

PostWysłany: Sob 10:51, 17 Lut 2007 Powrót do góry

Retrospekcja 1- Przez Sydney do Panamy ku wolności

Lincoln biegł jak najszybciej. Nie mogli go przecież złapać w tak ważnym momencie! Nagle wśród odgłosów policjantów, ich psów i syren wyrwał się odgłos strzału z pistoletu i krzyk:
-Masz prawo zachować milczenie! Masz prawo wezwać adwokata! Wszystko co powiesz może być użyte przeciwko tobie!- Michael, brat Linca został złapany.
-Biegnij! Jeszcze kawałek i wszystko zostanie na zawsze rozwiązane!- Michael krzyczał do Linca nie zwracając uwagi na policjantów skuwających jego jego ręce.
Za Lincolnem biegła jeszcze spora cześć policji. Nagle ku jego oczom ukazała się stara drewniana szopa. Linc do niej podbiegł. Już otwierał drzwi, gdy nagle zza drzewa palmowego wyskoczył policjant i padł kolejny strzał. Kula trafiła Lincolna w nogę. Upadł.
***
Drrryń, drrrryń. Lincolna obudził dzwonek telefonu komórkowego. A więc na szczęście to wszystko było tylko złym snem! Linc wziął komórkę do ręki. Dzwonił do niego Michael. Lincoln odebrał telefon.
-Czy wiesz, która jest godzina?- Linc właśnie spojrzał na budzik na stoliku nocnym. Była czwarta w nocy.
-Wiem, ale muszę ci przypomnieć, że dzisiaj masz wylot do Panamy lotem 813.- głos Michaela brzmiał jakby wogóle nie chciało mu się spać.
-A czy nie mogłem od razu lecieć do Panamy bez jakiś przelotów przez Sydney?- w głosie Lincolna oprócz zaspania pojawiło się również oburzenie.
-Dobrze wiesz, że nie. Przecież ludzie z Secret Service rozszyfrowali niektóre moje plany i wiedzą, gdzie chcemy się udać. Teraz na pokładach lotów USA-Panama mają swoich agentów. Loty Sydney-Panama się są zasięgu amerykańskiego i Secret Service nie mają tam na pewno agentów. Już jesteś w Sydney, dzisiaj polecisz do Panamy i wkrótce będziesz wreszcie wolny!
-Dlaczego akurat muszę jechać do Panamy? Nie mogłeś wybrać jakiegoś lepszego kraju? Wiesz co? Chyba polecę, gdzie indziej.
-Nie rozumiesz! Wszystko jest przygotowane w Panamie! Nie możesz jechać gdzie indziej!
-Dobra rozumiem. Te twoje plany muszą zawsze przebiegać idealnie. Szkoda, że musiałeś się zająć sprawą Dawsona i nie mogłeś pojechać ze mną.
-Dobra muszę kończyć. Do zobaczenia Lincoln!- Michael zakończył rozmowę.
-Do widzenia- powiedział Lincoln sam do siebie, ponieważ rozmowa była już zakończona.
Linc odłożył komórkę na nocny stolik i ponownie zasnął...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lincoln Burrows
Wyspiarz


Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fox River

PostWysłany: Sob 13:42, 24 Lut 2007 Powrót do góry

Retrospekcja 2- Strugać wariata

Lincoln biegł jak najszybciej. Nie mogli go przecież złapać w tak ważnym momencie! Nagle wśród odgłosów policjantów, ich psów i syren wyrwał się odgłos strzału z pistoletu i krzyk... (pełna treść snu w retrospekcji numer 1)
***
Lincoln otworzył oczy. Znowu ten głupi sen! Od około miesiąca ciągle śni mu się ta chatka w dżungli.
-Życzy pan sobie coś do picia?- zapytała go jakaś kobieta.
-Nie dziękuję.
-Ja poproszę herbatę- powiedział siedzący obok mężczyzna. Był on młody, około 30-34 lat, ubrany w garnitur. Na nosie miał okulary i przeglądał gazetę.
Linc leciał samolotem do Sydney. Sen przerwała mu stewardesa. Lincoln właśnie chciał iść do toalety, gdy przeszkodził mu mężczyzna obok.
-Nigdzie nie pójdziesz. Wiem kim jesteś i mamy trochę do pogadania.
-O co panu chodzi? Nie rozumiem.- Lincoln udawał zdziwionego.
-Jesteś jednym z tych z Fox River. Jesteś wart 300 000 $.
-Nie rozumiem pana. Musiał mnie pan z kimś pomylić.
-Acha! Nie oszukasz mnie! Szczęście uśmiechnęło się do mnie i zamierzam to wykorzystać. Jak chcesz możemy zrobić mały handel. Policja daje za ciebie 300 000 $. Możesz przebić tą cenę. Nie wiem skąd wytrzaśniesz te pieniądze, ale próbuj jeśli nie chcesz umrzeć na krzesełku- mężczyzna musiał być naprawdę okrutny, bo to mówiąc się uśmiechnął.
-Dobra niech panu będzie. Daje 500 000 $. Pieniądze mam, bo udało nam się wykopać łup Westmorlanda. Widząc po panu na pewno się pan orientuje o co chodzi. Forsa jest w bagażu. Jak tylko wylądujemy dam panu te pieniądze.
-OK. Tylko nie próbuj żadnych sztuczek, bo w każdej chwili mogę zawiadomić policję- to mówiąc mężczyzna wstał i poszedł w stronę toalety.
Michael, brat Linca przygotował chyba plany na każdą okoliczność. Lincoln postanowił właśnie skorzystać z jednego. Otworzył plecak i wyciągnął małą białą pigułkę.
-Robię to dla twojego dobra. Kilka tygodni posiedzisz na obserwacji i na pewno cię wypuszczą, ja w tym czasie będę już w Panamie- powiedział do siebie pod nosem i wrzucił pigułkę do herbaty mężczyzny obok.
Mężczyzna właśnie wrócił z toalety.
-I jak tam pogodziłeś się już z wydatkiem dużej sumki?- to mówiąc zrobił duży łyk herbaty z „dodatkiem”
-Tak pogodziłem się. A tak w ogóle to nie przedstawiłem się tobie. Jestem Debil Nijaki i pracuję jako producent pudełek dla pawianów- jak największa ilość bzdur mogła mu tylko pomóc.
Nagle mężczyzna zerwał się z siedzenia i zaczął biegać po pokładzie samolotu wskazując na Linca.
-Uważajcie na niego! Ten Debil Nijaki z fabryki pudełek dla pawianów jest groźnym przestępcą! Uciekł on z Fox River! Uciekajcie! Uciekajcie!- mężczyzna wyglądał na chorego psychicznie.
Nagle przybiegło dwóch ochroniarzy, którzy zamknęli go w łazience. Do Lincolna podeszła stweardesa i zaczęła się tłumaczyć.
-Proszę się nie przejmować. Zajmiemy się tym człowiekiem. Niech pan się nie zraża do lini Oceanic. To był tylko pojedynczy incydent- powiedziała do Linca, który udawał bardzo zdegustowanego całą sytuacją.
Samolot musiał awaryjnie lądować na Hawajach, bo mężczyzna stwarzał zagrożenie. Kilka godzin później samolot znowu odleciał i Lincoln dotarł do Sydney...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lincoln Burrows
Wyspiarz


Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fox River

PostWysłany: Nie 10:42, 01 Kwi 2007 Powrót do góry

Retrospekcja 3- LD część 1

Lincoln obudził się o 8 rano. Myślał trochę o nocnej rozmowie z Mikem, po czym postanowił: "OK. Niech będzie tak jak on chce." O 11 miał odlot z tutejszego lotniska do Panamy. Lincoln pospiesznie się ubrał i poszedł do najbliższego sklepu po świeże bułeczki, masło i dżem. Może nie byly to delkiatesy, ale Linc nie był zadobrym kucharzem, więc takie śniadanie mu wystarczało. Kiedy Lincoln już się najadł w swoim wynjętym mieszkaniu wyszedł z z niego i ruszył w stronę kawiarenki internetowej. "Najwyższa pora, aby to zakończyć i dowiedzieć się wszystkiego, w szczególności, że mam jeszcze trochę czasu. Może teraz mi się uda"- pomyślał Lincoln. Zapłacił kasjerowi za godzinę i usiadł wygodnie przy monitorze. Poszperał trochę po sieci, wydrukował dwie strony i wrócił do wynajętego mieszkania. Przeczytał kilka zdań z wydrukowanych kartek, po czym ponownie położył się do łóżka.
***
Lincoln biegł jak najszybciej. Nie mogli go przecież złapać w tak ważnym momencie! Nagle wśród odgłosów policjantów, ich psów i syren wyrwał się odgłos strzału z pistoletu i krzyk:
-Masz prawo zachować milczenie! Masz prawo wezwać adwokata! Wszystko co powiesz może być użyte przeciwko tobie!- Michael, brat Linca został złapany.
-Biegnij! Jeszcze kawałek i wszystko zostanie na zawsze rozwiązane!- Michael krzyczał do Linca nie zwracając uwagi na policjantów skuwających jego jego ręce. Za Lincolnem biegła jeszcze spora cześć policji. Nagle ku jego oczom ukazała się stara drewniana szopa. Lincoln przypomniał sobie o najważniejszym. Podwinął rękaw od koszuli i spojrzal na zegarek. Zamiast cyfr od 1 do 12 były jakieś inne: "4, 8, 15, 16, 23, 42". "Tak, udało mi się"- powiedział sobie w myślach. Zrozumiał, że to tylko sen i poczuł coś jakby obudzenie, ale nadal przed nim stała szopa, a za nim biegła policja. Rozejrzał się jeszcze raz do tyłu i nagle zauważył, że nie był on goniony przez policję, a przez zwykłych ludzi z pistoletami. "Pewnie to firma"- pomyślal Linc na uspokojenie- "albo jacyś tajniacy". Biegł w kierunku szopy, ale przypomniał sobie, że za najbliższym drzewem podczas jego snów zawsze ktoś stał i strzelał w jego kierunku. Szybko pobiegł w bok. Nagle jego oczom ukazała się jakaś plaża. Biegł wzdłuż niej, a goniący go ludzie się zbliżali. Zauważył jakąś małą jaskinię i schował się w niej skulony. Usłyszał przebiegające kroki, ludzie go goniący chyba pobiegli dalej.
Lincoln wyszedł z kryjówki, aby rozejrzeć się po tajmeniczym miejscu...

C.D.N.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin