FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Dziennik i Retrospekcje Novalis Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Novalis
Wyspiarz


Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:56, 04 Maj 2007 Powrót do góry

Tak. Znów opuściłam wyspę.
I tak - znów używam nazwiska Bena w moich danych.
Dlaczego? Sama nie wiem. Może chcę mieć pewność, że coś mnie jeszcze z nim łączy?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Novalis dnia Sob 9:39, 07 Lip 2007, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Novalis
Wyspiarz


Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:51, 04 Lip 2007 Powrót do góry

12 Październik 2004

Już ponad dwa tygodnie, gdy ponownie opuściłam wyspę. Jestem żałosna,
wiem. Mogłam tego nie robić. Chyba naoglądałam się "lolity", że myślałam,
że jakoś się ułoży. W końcu ja i Ben... Mogłam to przewidzieć. Ale ja kiedyś
wrócę. Nie opuszczę wyspy.
On zawsze mówił mi, że jestem wyjątkowa. Więc dlaczego nie akceptuje
mojej indywidualności? Wiem, zawiniłam, ale zawsze najpierw robię, później
myślę...
Muszę się zmienić. Muszę wrócić na wyspę. Ale najpierw - muszę
przetrzymać jeszcze Richarda. Właśnie poszedł do recepcji, nie wiem po co.
Chyba ma mnie dość i poszedł zamówić pokój nie graniczący z moim :)
Zanim wróci, powinnam zamknąć dziennik i schować go gdzieś na dnie, ale jakoś mi na tym nie zależy.
Nikt nie wie jaka jestem. Na prawdę się zmieniłam. Pewien mężczyzna nazwał mnie 'słodką nimfetką'...
Dwa dni po tym szukała go cała policja stanowa.
Więc czemu nie mogę... nie potrafię doprowadzić kogoś do porządku na tej przeklętej wyspie?
Zmieniam się. Z dnia na dzień. Nikt mnie nie zna...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Novalis
Wyspiarz


Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:05, 04 Lip 2007 Powrót do góry

13 Października 2004

- Jedziemy do Anglii - Powiedziała Novalis, rozczesując włosy
- CO?? - Zapytał Richard, nie wierząc w jej słowa
- Jedziemy do Anglii. Nie będziesz się nudził... - powiedziała figlarnie, puszczając mu oczko
- Wiesz, nie nudzę się z kobietą z Mafii - Powiedział poddenerwowany Richard
- Cicho bądź. nie jestem w żadnej Mafii - Powiedziała stanowczo
- Tak? A co robiłaś wczoraj z tym facetem. Wsiadałaś do czarnej limuzyny. Wszyscy mieli takie tatuaże jak ty! Myślisz, że nie wiem? Co to za mafia? - Zapytał mężczyzna
- Żadna Mafia - Novi nadal protestowała, ale znając Richarda, zmieniła taktykę. Podeszła do niego z uśmiechem i pogładziła go po policzku - Richie, ja chcę tylko jechać do Anglii. chce być na planie Top Gear, chce pojeździć wspaniałymi samochodami, chcę odwiedzić przyjaciółkę z Londynu... Czy to aż tak wiele? - Zapytała, wracając przed lustro, krokiem modelki - I Chce, byś był tam ze mną. Wymagam tak wiele??

**********

Novalis i Richard wychodzili z lotniska. Ubłagała go jakoś
- Znajdź hotel, ja idę na miasto. Wyślesz mi SMS-em nazwę hotelu,
wezmę taksówkę - Powiedziała szybko - Muszę załatwić coś ze znajomą - Dodała i odeszła, zostawiając Richarda z bagażami.
Wzięła taksówkę i kazała się zawieźć do centrum. Kiedy kupiła sobie już
ciuchy 'nie rzucające się w oczy', przebrała się w nie i wróciła do taksówki.
Tym razem kazała prowadzić do najmniejszej, najbrudniejszej i
ajpodlejszej dzielnicy Londynu, jaką zna taksówkarz. Wysiadła w jakimś
rudnym, ciemnym blokowisku
To na pewno gdzieś tu - pomyślała
Szła przed siebie. Nagle zobaczyła na jednym z bloków niewielki różowy neon z napisem '69 klub'. Bez wahania weszła do środka. Była ubrana w jeansowe biodrówki i półprzeźroczystą, krótką bluzeczkę.
- Pań nie obsługujemy... - Powiedział jakiś mężczyzna
- Nie o to mi chodzi... - Powiedziała Novalis. Podeszła do niego krokiem modelki i powiedziała - Chcę się tu zatrudnić
Mężczyzna się roześmiał
- Wracaj do mamy, mała - powiedział, ale widząc jej mordercze spojrzenie dodał - No dobrze... ale niby dlaczego? Młoda, ładna... - pytał z ludzkiej ciekawości
- Uwierz, to nie jest mój pierwszy burdel, ani nie ostatni... - Powiedziała wiarygodnym tonem

C.D.N...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Novalis
Wyspiarz


Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:23, 05 Lip 2007 Powrót do góry

C.D...

- Ty? - Popatrzył na nią zdziwiony mężczyzna
- Mieszkałam w małej dzielnicy Berlina zachodniego. Stałam często na dworcu, by zarobić sobie na kieszonkowe - Powiedziała niewzruszona nastolatka
- No dobrze... - Powiedział wstając - Chodź za mną - Dodał i poszedł do jednego z pokoi. Novalis była wściekła, zdenerwowana, ale i zdeterminowana. Lekcje z Benem i Mattem nauczyły ją ukrywać wszystkie uczucia. Mężczyzna zaczął sie rozbierać
- Więc pokarz co potrafisz - Powiedział zdejmując koszulę. Novalis nie bała sie tego. Usiadła na łóżku i rozebrała go do końca. Nawet nie wiedziała, jak ten facet się nazywa. Robiła to, co musiała. Kiedy już go rozebrała, zaczęła pieścić i ssać jego członka. Choć brzydziła się tym mężczyzną, robiła to. Musiała. Musiała dostać tę pracę. Mężczyzna rozebrał ją. Novi biła się z myślami. Pozwalała mu na wszystko, ale sama leżała niewzruszona niczym kłoda. Kiedy koleś z nią już skończył powiedział
- Trudno cię zadowolić
- Doprawdy? Dotychczas wszystkim sie to udawało... - Westchnęła, ubierając się - To jak? Pracuję tu? - Zapytała słodko i niewinnie
- Jutro o dwunastej - Powiedział krótko mężczyzna - Moriss. Allan Moriss. Jestem twoim szefem. A teraz zmykaj Lucy.
Novalis jak najzwyklej w świecie ubrała się i wyszła. Poszła do jakiejś kawiarni. Po chwili otrzymała SMS'a
" Widzę cię za pół godziny pod Hotelem 'Blue Pavon'. "
Zamówiła taksówkę i pojechała we wskazane miejsce. Poszła do zamówionego pokoju i rzuciła się na łóżko. Leżała tak beznamiętnie
- Coś się stało Nivi? - Zapytał Richard, wchodząc do pokoju - Gdzie byłaś?
- Już ci mówiłam, że u przyjaciółki - Westchnęła znudzona Novalis
- Ale gdzie dokładnie - Richard zdawał się coś podejrzewać
- Anglia, Londyn, Centrum. Mile drogi od London Eye... - Powiedziała Novi i zamknęła oczy, by uniknąć gradobicia pytań

*******************

- Lucy!! Lucy! Ktoś do ciebie! - Zawołał Allan. Z pokoju wyszła bardzo nieskromnie ubrana Novalis, kręcąc sobie włosy wokół palca. Uśmiechnęła się i poszła do klienta...

***Następnego Dnia***

- Kiedy przyjdzie Ten Barry? - Zapytała 'Lucy', jakiejś koleżanki z pracy. Były same w pokoju
- Dziś i pojutrze. Jesteś pewna, że tego chcesz? To jakiś pieprzony sadysta - Powiedziała ''Maxine''
- Wiem, że to sadysta, dobrze wiem... Musimy to zrobić. Po prostu musimy
- Myślisz, że damy sobie z nim same radę? - Zapytała Max - Mówiłam ci, to jakiś popieprzony sadysta - Maxine rozebrała koszulę, pokazując przy tym swoje liczne siniaki i rany
- To jest ON, Max. Musimy to zrobić. Z resztą, zrobię to sama. Pojutrze... - Novi popatrzyła w Oczy Maxine, które zaczęły zalewać się łzami. Max wtuliła się w przyjaciółkę i szlochając wyszeptała
- Ja nie chcę stracić kolejnego dziecka...

***Dwa dni później***

- Lucy? - Zawołał mężczyzna - Masz klienta!! - Powiedział. Lucy odgarniając swoje niesforne loczki
Cholera, muszę je utrwalić jakimś lakierem
- Jak masz na imię, twardzielu? - Zapytała z udawanym, ale niesamowicie wiarygodnym pożądaniem w głosie
- Mrrr... Jestem Barry, kicia - Powiedział, kładąc jej rękę na tyłku
- Więc chodź, mój ty niegrzeczny, mężczyzno... - Powiedziała i wprowadziła go do pokoju.
- Nie pamiętasz mnie, Raulu? - Zapytała niewinnym głosikiem
- Co? Skąd znasz... - Mężczyzna był strasznie zaskoczony
- W Anglii zacząłeś nowe życie... jakie to banalne, prawda? - Zapytała i podeszła do niego. Rzuciła go na łóżko i znienacka wyciągnęła zza podwiązki niewielki scyzoryk. Wbiła mu go w brzuch
- to ja, Pamiętasz? Adrienne Quentienne... - Zapytała, zeskakując z łóżka, by nie być obryzgana jego krwią. Mężczyzna jęczał i zwijał się z bólu
- Ze mną się nie zadziera - Powiedziała i wbiła mu scyzoryk w serce...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Novalis
Wyspiarz


Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:52, 05 Lip 2007 Powrót do góry

15 Października 2004 Londyn

- Richie! Wracamy - Powiedziała chwilę później Novalis, wpadając do Hotelu. W pośpiechu zaczęła się pakować
- Teraz? - Zapytał zdziwiony Richard - Jesteśmy tu dopiero kilka dni!
- Teraz. Znudziło mi się. Lecimy do LA - Powiedziała, rzucając na stół dwa bilety na samolot do LA. Richard, nie pytając o nic, zaczął się pakować...

17 Października 2004 LA

- Wracamy na wyspę - Powiedziała Novi, piłując paznokcie
- I co? Znów coś przeskrobiesz i wrócimy po dwóch dniach? nie myśl o tym! - powiedział stanowczo Richard
- Nie - Novalis posmutniała - Wracajmy... - Powiedziała tonem malutkiej, ale stanowczej dziewczynki
- Wykluczone - Powtórzył Richard, kładąc się na swoim łóżku. novi usiadła obok niego
- Richie... Daj się przekonaać... - Zaczęła bawić się guzikami jego koszuli
- Novalis! Przestań. - Warknął
- To ty przestań... wypchnęliście bezbronnego pisklaczka na ten zły świat..
- Tylko nie bezbronnego. Już ja cię znam... - Westchnął Richard
- Proszę - Zaczęła marudzić
- Masz ostatnią szansę... - Powiedział zrezygnowany Richard - Jutro...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Novalis
Wyspiarz


Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:23, 05 Lip 2007 Powrót do góry

Wspomnienie - Luty 2004

- Pięknie tu. Uwielbiam duże miasta - Powiedziała Novalis, przechadzając się uliczkami Nowego Yorku wraz z... Maximą!
- Też je lubię... Czuć przepych. Poza tym, te sklepy - Westchnęła dziewczyna. Była w siódmym miesiącu ciąży. Dziewczyny wsiadły wraz z zakupami do taksówki i kazały się zawieźć do małej dzielnicy, w której prócz szarości, bloków i brudu jest również świetna knajpka. Dziewczyny Zjadły pyszny obiad i śmiejąc się i rozmawiając, poszły na postój dla taksówek, który był dość daleko. Jednak w połowie drogi, jakiś facet zastąpił im drogę.
- Cześć kociaki - Powiedział, pchając ciężarną na ziemię. Max upadła na brzuch, zaczęła krwawić
- Alice! Alice!! - Wołała Novalis, jednak dwóch facetów pojawiło się znikąd i zaczęło ją okładać po twarzy. Pobili ją całą do nieprzytomności, a ostatnim widokiem, jaki widziała Novi, było to, jak zabierają gdzieś jej przyjaciółkę.
Mężczyzna który zaszedł jej drogę, wywlekł nieprzytomną Novalis za jakąś ruderę. Nikogo nie było w pobliżu kilkuset metrów. Mężczyzna zerwał z niej ubrania i bijąc ją, zaczął ją gwałcić. Novalis usiłowała krzyczeć i się wyrwać, ale nie dała rady dorosłemu mężczyźnie. Zakneblował jej usta kawałkiem jej bluzki. Kiedy skończył, uderzył ją mocno w głowę
- Jeśli komuś powiesz, zabiję cię... - Powiedział i ubrał się. Tak po prostu odszedł, zostawiając pobitą, nagą i zakrwawioną dziewczynę. Długo płakała. Nie wiedziała, co się dzieje. Po głowie chodziły jej różne czarne myśli. Ubrała się w końcu w postrzępione ubrania i wstała. Zdołała zrobić jedynie kilka kroków i upadła bezwładnie na ziemię.

***

Novalis obudziła się w nieznanym pomieszczeniu. Coś denerwująco pikało co chwilę. Nad nią stał jakiś nieznany mężczyzna. Miała ochotę mu przyłożyć i uciec, ale nie mogła nawet ruszyć ręką. Mężczyzna zawołał innych ludzi. Byli ubrani na biało i wyraźnie dziwili się, że Novi się obudziła. Po prawie trzech miesiącach śpiączki...

***

Novi wyraźnie czuła, że wszyscy coś ukrywają. Pewnego dnia stanowczo poprosiła lekarkę o swoje badania
- Trudno z tego coś odczytać - Mówiła pani doktor
- Pół życia czytałam wyniki badań - fuknęła Novalis, siadając na łóżku. Wzięła wyniki i zaczęła je czytać. Niby nic szczególnego. Wszystko w normie. W pewnej chwili wypadła z nich kartka
"Pacjentka jest w 10 tygodniu ciąży. Płód jest zdrowy"
Novalis poczuła jak robi jej się ciemno przed oczami. Zemdlała...

***

Miesiąc później w gabinecie ginekologicznym:
- Czy jest pani pewna? - Zapytał lekarz
- Mam do tego pełne prawo. Jestem ofiarą gwałtu! - Powiedziała roztrzęsiona Adrienne
- Rozumiem, w porządku. W takim razie zapiszę panią na pojutrze. Proszę przyjść o 10:30 - Mężczyzna wpisał dane Novalis, godzinę i powód wizyty w kolumnę "Usuwanie ciąży"...


Koniec pierwszej serii


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Novalis
Wyspiarz


Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:33, 07 Lip 2007 Powrót do góry

MORDERCA CZ. 1

15 Kwiecień 2004

Novalis siedziała w ogródku jakiejś kawiarni. Popijała expresso i rozglądała się. Zobaczyła, że jakiś mężczyzna się jej przygląda. Wpatrzyła się w kubek
Ehh.. poza wyspą straciłam moc... - Pomyślała
Mężczyzna nadal na nią patrzył. Podniosła wzrok i uśmiechnęła się do niego słodko. On puścił jej oczko i podszedł do niej
- Co taka ślicznotka robi tu sama? - Zapytał
- Comment? - Popatrzyła na niego inteligentnym, ale nie rozumiejącym wzrokiem. Wolała nie zawierać znajomości
- Nie wrabiaj mnie, skarbie. Widziałem jak zamawiałaś kawę - Powiedział tryumfalnie Mężczyzna. Novalis wzruszyła ramionami i posłała mu słodki uśmiech. Nie odzywała się, tylko popijała kawę.
- Jak masz na imię - Zapytał mężczyzna
- Adrienne - Jej francuski akcent był dla niej tak naturalny... Brzmiał cudownie.
- Więc co robisz tu sama, Adrienne? - Zapytał
- Nie widać? Piję kawę - Fuknęła. Nie spodobał jej się ton, jakim mówił do niej ten facet. Był zdecydowanie przesłodzony
- Ach... - Facet chyba powoli odpuszczał
- A ty? - Zapytała po chwili - Jak masz na imię? - Popatrzyła na niego badawczo
- Dominic - Uśmiechnął się mężczyzna...

***Niecały miesiąc później. 11 Maja 2004r.***

- Dominic, przestań - Novi odepchnęła mężczyznę, kiedy kolejny raz zaczął się do niej dobierać. Byli u niej w mieszkaniu.
- Uwielbiam, gdy udajesz taką niedostępną - Powiedział mężczyzna, podchodząc do niej - Lece do pracy, mała
- Nie mów tak na mnie - Powiedziała 'fochnięta' - I nie udaje niedostępnej. Po prostu... - Nie wiedziała co ma mu wcisnąć - Myślę, że znamy się za krótko - Skończyła nieśmiało
- Pomyśl o tym inaczej. Jutro będziemy znać się już o dzień dłużej - Posłał jej uśmiech i wyszedł z mieszkania. Novalis ubrała się pospiesznie, zabrała pistolet i podeszła do okna. Mężczyzna odjeżdżał swoim czarnym Audi A4. Novalis zbiegła zna dół, wbiegła na parking i wsiadła do swojego samochodu
Tak!! Jasne!! I ja mam się nie rzucać w oczy jadąc tym głupim Lotusem... jak się uda to cud - Pomyślała wsiadając do swojego grafitowo-granatowego, pięknego [link widoczny dla zalogowanych].
Ja mam na prawdę za dużo kasy - Ruszyła z piskiem opon i starała się wyśledzić jej 'przyjaciela'. W końcu znalazła jego samochód pod jakimś klubem. Zaparkowała kilka przecznic dalej i podeszła pod budynek. Wyglądał nieźle. Weszła do środka i zamówiła drinka.
Novi, nie upij się, prowadzisz... pamiętaj! prowadzisz! - Myślała, szukając wzrokiem Dominic'a. W pewnym momencie mężczyzna wyszedł z jakąś kobietą z zaplecza. Novalis postanowiła zrobić mu scenę
- Cześć, kochanie - Podeszła do niego z uśmiechem - Stęskniłam się, Dominic... - dodała. Kobieta stojąca obok zaśmiała się
- Shane, powiedziałeś jej, że masz na imię Dominic? - Zapytała z niedowierzaniem. Novalis popatrzyła na nią 'przerażona'
- Okłamałeś mnie?? - zapytała z wyrzutem - Nie chcę cię znać!! - Krzyknęła i spoliczkowała go
- Adrienne, to nie tak - Powiedział Shane, ale Novalis obrzuciła go tak wściekle morderczym spojrzeniem, że zszedł jej z oczu. Ona odeszła od kobiety i usiadła przy barze. Jednym haustem wypiła drinka
- Jeszcze raz to samo - Powiedziała. Tak upłynął jej cały wieczór. Widziała jak do baru wchodzi jakaś napuszona lalunia z dość przystojnym kolesiem. Podeszli do kobiety, która wcześniej rozmawiała z Shanem i długo gawędzili. Ta napuszona babka trochę się bulwersowała, ale Novalis wolała się nie przysłuchiwać rozmowie. Po chwili przystojniak wyszedł. Bar już zamykali, ale Novalis zamrugała swoimi zielonymi patrzałkami do barmana
- Tylko dopije drinka... - Uśmiechnęła się słodko - Proszę... - Dodała błagalnym tonem. Barman westchnął ciężko i wyszedł na zaplecze. Novalis i dwie kobiety zostały same. Zaczęła przysłuchiwać sie ich rozmowie, ale po kilku drinkach zdążyła jedynie stwierdzić, że sie ostro kłócą. Postanowiła wyjść do WC. Kiedy wróciła, zastała tam straszną sytuację. Ten napuszony babsztyl mierzył z pistoletu do drugiej kobiety. Novi bez wahania podeszła do nich na bezpieczną odległość, tak, by jej nie zczaiły. Było dość ciemno, więc nie było z tym problemu. Ukryła się za krzesłem, odbezpieczyła swoją broń i wycelowała w tą niebezpieczną kobietę, która już przeładowywała broń, ale Novalis była szybsza. Strzeliła. Kiedy kobieta upadła na ziemię, a druga schowała się za krzesłem, Novalis wyszła
- Jak ona miała na imię? - Zapytała niewzruszona Novalis
- L-leticia - Powiedziała zdezorientowana kobieta
- Więc spoczywaj w pokoju, Leticio... - Westchnęła Novalis - A jak ty masz na imię? - Zapytała, podając rękę kobiecie
- Aida - Odpowiedziała, odwzajemniając uścisk dłoni - A ty?
- Adrienne - Powiedziała Novalis
- Uratowałaś mi życie... - Powiedziała Aida

C.D.N


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin