FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Kida Anapau Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Kida
Wyspiarz


Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hawaje

PostWysłany: Czw 10:05, 05 Lip 2007 Powrót do góry

Honolulu, czerwiec 1990

sierociniec, korytarz przed biurem dyrektorki

-Naprawdę chcą państwo wziąść Kidę do siebie? -w głosie dyrektorki domu dziecka była wyraźnie słychać niedowierzanie. -Widzieli państwo jej akta.
-Tak, ale ta dziewczynka nigdy nie miała prawdziwej rodziny. Nie dano jej szansy na poznanie życia w prawdziwej rodzinie. -odezwała się kobieta.
-Do nas uśmiechnął się los. Teraz chcemy by poszczęściło się temu dziecku. Zasługuje na to. -odezwał się mężczyzna.
Kida stała pod drzwiami i bezwstydnie podsłuchiwala.
-Jeśli są państwo naprawdę zdecydowani i sędzia nie będzie miał żadnych wątpliwości to za trzy tygodnie Kida będzie mogła z państwem polecieć do Los Angeles.
Los Angeles? -pomyślała Kida. Nie potrzebuję nowych rodziców. Nie potrzebuję nikogo!
Gdy usłyszała dźwięk odsuwanych krzeseł uciekła szybko do kuchni.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kida
Wyspiarz


Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hawaje

PostWysłany: Czw 19:23, 05 Lip 2007 Powrót do góry

ZANIK PAMIĘCI


Los Angeles, marzec 1996, sobotni wieczór, dochodzi druga w nocy

Dom Winony i Reynolda Windmor

W domu opiekunów Kidy odbywała się właśnie głośna impreza. Winona i Reynold w piątek wyjechali do Nowego Yorku na jakieś ważne spotkanie towarzyskie. Pod ich nieobecność ich syn Derek urządził imprezę dla swoich znajomych. Kida nie brała udziału w przygotowaniach ani nie była na dole gdzie siedemnastolatkowie raczyli się chipsami, pizzą i piwem. Siedziała w swoim pokoju na łóżku ze słuchawkami od walkmana na uszach i czytała książkę. Około drugiej w nocy gdy miała zamiar już iść spać do jej pokoju bez pukania wszedł Derek. Już na pierwszy rzut oka było widać, że sobie nie żałował i jest kompletnie zalany. Zaskoczona tym nagłym wtargnięciem przez chwilę nie była w stanie zareagować.
-Nie wchodzi się do cudzego pokoju bez pukania!
-Jesztesz mooojąąą sioostrom -wybełkotał.
-Nie jestem twoją siostrą. -ostry i lodowaty ton głosu Kidy spłynął po Dereku jak woda po kaczce.
-To naweet leeepieej. -Derek podszedł do niej na wyciągnięcie ręki.
-Jesteśpijany. -Kida cofnęła się o krok. -Idź do swojego pokoju!
-Jeesteeem w swoooiiimmmm poookooojuuuu. -znów się zbliżył.
-To jest mój pokój, Derek. -Kida poczuła za plecami ścianę.
-Mieeszzkamyy raaazeeemmmm oood pooonnaaad 6 laaat. Czaasss przeeejśśśćć naaa kooleejnyy eetaaap naaaszej znaaajooomoościii.
Kida zaczęła się bać. Ton głosu Dereka choć pijacki miał w sobie dziwną złowieszczą nutę. Serce zaczęło jej mocno walić ze strachu.
-O czym mówisz? -chociaż bardzo się starała głos jej zadrżał.
Derek tanął tak blisko niej, że gdy wciągała powietrze ich ciała się stykały.
-Czy ktoś ci już mówił, że jeteś ślicznnaaa? -zapytał dotykają jej włosów, a potem policzka.
-Derek, wyjdź stąd. -zażądała gwałtownie odsuwając się i zmierzając do drzwi.
Nie wiedziała czy Derek jednak nie był tak pijany jak sądziła czy może alkohol zamiast spowolnić jego ruchy przyspieszył je, ale sekundę później poczuła gwałtone szarpnięcie. Upadła na łóżko. Derek opadł na nią i zaczął szarpać jej ubranie.
Następne 10 minut przez wiele miesięcy stanowiło dla Kidy czarną dziurę w pamięci. Gdy minęło tych 10 minut stała nad rozciągniętym na ziemi zakrwawionym, posiniaczonym i nieprzytomnym Derekiem, a jej pokój wyglądał jak po przejściu tornada. Jej bluzka była pognieciona i podarta. Otępiałym wzrokiem rozejrzała się wokół nie wierząc w to co widzi. Potem jak automat spakowała swoje rzeczy do torby i plecaka i opuściła dom przez okno.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kida
Wyspiarz


Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hawaje

PostWysłany: Czw 19:29, 05 Lip 2007 Powrót do góry

DIAGNOZA

Los Angeles, połowa października 1998, godzina 16:00

Gabinet doktora Lucasa Cartera, psychiatry

To było jej siedemnaste spotkanie z dr Carterem. Gdy policja zatrzymała ją sierpniu usłyszła, że Windmorowie już jej nie chcą więc znów trafiła do sierocińca, tym razem w LA. Windmorowie oskarżyli ją o ciężkie pobicie ich syna, lecz sędzina po rozmowie w cztery oczy z Kidą zdecydowała, że można to zaliczyć jako obronę konieczną. Wyraziła też wątpliwość czy wszystkie ciosy padły ze strony Kidy. Amnezja dziewczyny dotycząca tych 10 minut też miała wpływ na werdykt. Kida dostała 50 godzin prac społecznych oraz 28 godzin sesji terapeutycznych u psychiatry.
-Jak się czujesz Kido? -zapytał dr Carter, energiczny czterdziestolatek.
-Tak samo jak przez ostatnie 16 spotkań. -miała już dość głupich pytań o jej dzieciństwo. -Chcę wrócić do domu, do Honolulu.
-Z tego co wiem tej chwili nie ma takiej możliwości. Porozmawiajmy dziś o twojej 10 minutowej amnezji.
-Powiedziałam już, że nie pamiętam co się wtedy zdarzyło! -wybuchła Kida zrywając się z fotela i podchodząc do okna. -Chcę wrócić do domu.
-Chciałbym zaproponować ci mały eksperyment.
-Jaki? -zapytała podejrzliwie
-Zbadamy aktywność twojego mózgu. To nic nie boli. Zakładasz specjalny czepek z czujnikami i odpowiadasz na pytania, opisujesz obrazki, wyobrażasz sobie różne rzeczy.
-Teraz?
-Tak, jeśli nie masz nic przeciwko.
-To nawet może być interesujące. -Kida była zaciekawiona.
Po godzinie Kida wypytywała technika o szczegóły techniczne, a dr Carter w przyległym pomieszczeniu oddzielonym od pokoju badań weneckim lustrem rozmawiał z neurologiem, dr Spencerem.
-To zadziwiające. -mruknął pod nosem Spencer przeglądając wyniki. -Czy kiedykolwiek badano jej iloraz inteligencji?
-Tylko raz, gdy miała 11 lat. Wynik wyniósł 157. Jaki to ma związek z jej amnezją?
-Ta dziewczyna to fenomen, a w każdym razie jej mózg. Jak pan zapewne wie wykorzystujemy jedynie niewielką część realnych możliwości naszego umysłu. Wynosi ona ok. 10%. Kida wykracza poza ten procent i to dość znacznie.
-Co pan przez to rozumie doktorze?
-Einstein miał 163 IQ. Podejrzewam, że Kida już przekroczyła ten próg. Jej inteligencja będzie rosła wraz z wiekiem, a wraz z nią zdolności jej mózgu.
-Czyli jest geniuszem?
-W klasycznym rozumieniu tego terminu, tak. Chciałbym przeprowadzić, oczywiście za jej zgodą, testy na inteligencję.
-Myślę, że nie będziesz z tym problemu. Jednakże nadal nie wyjaśniliśmy sprawy tej 10 minutowej dziury w pamięci.
-Sądzę, że w czasie tak wzmożonego wydzielania adrenaliny informacje z tych 10 minut zostały zapisane w innej części mózgu. Gdy poziom adrenaliny spadł umysł Kidy nie potrafił odnaleźć tych informacji. To tylko czyste spekulacje. Trudno to nawet nazwać teorią. Nigdy nie zetknąłem się z kimś takim. Ona jest wyjątkowa. -dodał cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kida
Wyspiarz


Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hawaje

PostWysłany: Pią 9:42, 06 Lip 2007 Powrót do góry

POCZĄTEK

Seattle, 15 czerwca 2000, piątek, dochodzi 18:30

Podziemia firmy Apech Software Inc., poziom administracji siecią i serwisem firmowym

Kończyła aktualizację zabezpieczeń gdy ktoś zasłonił jej oczy.
-Josh! –ucieszyła się. –Przecież mieliśmy się spotkać o ósmej u „Eddie’ego”?
-Chciałem się z tobą zobaczyć. Ostatnio rzadko się widujemy. –odwrócił jej krzesło i pocałował ją.
-Wiem. –westchnęła z poczuciem winy. –Szef osobiście zlecił mi modernizację sieci. Jeśli wszystko będzie OK dostanę awans i wejdę do jednego z zespołów programistów. Zacznę tworzyć zamiast odwalać brudną robotę tutaj. Jeszcze tylko ten tydzień i kończę.
-Słowo?
-Słowo. –uśmiechnęła się, zerknęła na ekran, zapisała zmiany i wylogowała się. –Możemy iść.
-Wiesz co? Zmieniłem zdanie.
-Co do czego? –zapytała zbierając swoje rzeczy.
-Co do kolacji u „Eddie’ego”. Zamówmy coś na wynos i pojedźmy do mnie. Co ty na to?
-A ja na to, że jesteś geniuszem, Josh.
-Raczej egoistą, skarbie. Chcę cię mieć tylko dla siebie, przez cały wieczór i noc. –przyciągnął ją do siebie.
-Jeśli twój egoizm objawia się wyłącznie tak to chcę byś był największym egoistą na świecie. –pocałowała go słodko.
Spędzili razem cudowny wieczór i upojną noc.

Ranek, sobota 16 czerwca 2000, ok. godz. 10

Mieszkanie Josha

Kida z miłością spojrzała na śpiącego tuż obok niej Josha. Jedną rękę zaborczo trzymał na jej biodrze. Ostrożnie by go nie obudzić wysunęła się z objęć ukochanego i ubrała się. Pocałowała go delikatnie i zostawiła na swojej poduszce kartkę z wiadomością:

Cytat:

Jest 10. Zapomniałam, że dziś w południe mam spotkanie z szefem. Będę w domu ok. 17. Zrobię kolację. Kocham Cię, Kida




16 czerwca 2000, ok. godz. 11:10

budynek Apech Software Inc.

Przywitała się ze strażnikiem i wjechała na ostatnie piętro, gdzie swój gabinet miał właściciel firmy i prezes zarządu, Hiram Yadlick. Szła bezszelestnie długim korytarzem wyłożony grubym dywanem w stronę gabinetu szefa szukając w plecaku płyty gdy zza jednych z mijanych drzwi usłyszała dwa męskie głosy.
-… Yadlick!!! –pierwszy głos.
Przystanęła słysząc nazwisko właściciela Apechu. Cały czas przeszukiwała wnętrze plecaka.
-Uspokój się! On o wszystkim wie. To był jego plan. –drugi głos.
-I dopiero teraz mi o tym mówisz?!!! –pierwszy głos był wściekły.
-Musieliśmy się przekonać czy potrafisz milczeć. –drugi głos powiedział spokojnie.
-No i?
-Zdałeś ten test. A teraz słucha uważnie, bo nie będę powtarzał. Niedługo na konto firmy wpłynie 5 milionów dolarów od Donovana. Masz to rozdzielić na mniejsze kwoty i przepuścić przez kilkanaście zagranicznych banków. Potem wpłacisz te pieniądze na nazwiska, które znajdziesz na tej płycie. –Kida usłyszała stuk plastikowego pudełka o drewniany blat biurka. –Każda kwota ma być inna i nie może przekraczać 50 patyków, zrozumiałeś?
-Tak. Ile mam czasu?
-Dwa tygodnie od wpłynięcie pieniędzy. I ani sekundy dłużej.
Kida zerknęła na zegarek i pobiegła bezgłośnie korytarzem. Skręciła za róg w stronę klatki schodowej. Chcą wyprać brudne pieniądze! Kim są ci ludzie?! Dla kogo ja pracuję???!!! –pomyślała bezszelestnie otwierając drzwi i zbiegając po schodach do podziemi. Wpadła do swojego królestwa ciężko oddychając i zalogowała się do systemu. Odszukanie właściwych danych zajęło jej 10 minut. Sprawdzenie źródła kolejnych pięć.
Victor Donovana Jr, Chicago. Spora kartoteka. Tatuś też nie był święty. Dostał karę śmierci i od 7 lat ciągle apeluje. Taki wielki mafiozo boi się śmierci? A synalek chce wyprać brudną forsę. Yadlick musi z nim mieć jakieś prywatne powiązania.
Pięć minut później miała wszystko o swoim szefie. Okazało się, że jego matka jest daleką kuzynką Donovana seniora.
-Muszę zdobyć tę płytę i zrobić kopię. –zatarła za sobą wszystkie ślady i wylogowała się.
Z biurka wzięła czystą płytę oraz nieduże czarne urządzenie wielkości nowoczesnego odtwarzacza MP3 i pojechała na górę na spotkanie z szefem. Choć w środku wszystko się w niej gotowało z wściekłości, na zewnątrz prezentowała chłodne opanowanie.
Yadlick już na nią czekał.
-Steve powiedział, że byłaś tu tuż po 11. –wypalił na powitanie.
-Tak, ale zapomniałam zabrać jednej z płyt i musiałam zejść na dół. –skłamała bez mrugnięcia okiem.
-W porządku. Nie musisz się tłumaczyć. Zajmijmy się tematem naszego spotkania. –uśmiechnął się do niej.
Spotkanie zajęło 30 minut. Yadlick pojechał na służbowy lunch, a Kida postanowiła skorzystać z łazienki. Gdy 10 minut później wyszła z niej całe piętro było opustoszałe, a światła przyciemnione. W dłoni trzymała urządzenie zabrane z biurka. Wcisnęła przycisk i idąc normalnym krokiem w stronę windy policzyła do 20. Potem położyła urządzenie na dywanie i weszła do gabinetu, który wcześniej dostarczył jej niezłych wrażeń akustycznych. Przeszukała ostrożnie biurko. Płytę znalazła na dnie dolnej szuflady. Wyjęła z plecaka laptopa i skopiowała na niego zawartość dysku. Odłożyła płytę na swoje miejsce i wyszła na korytarz. Podniosła urządzenie i podeszła do windy. Wcisnęła guzik windy i nerwowo go przyciskając czekała na reakcję jednocześnie wyłączając urządzenie. Po 20 sekundach usłyszała, że winda pojawiła się i drzwi się otwarły.
Udało się. –odetchnęła z ulgą wciskając przycisk parteru.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kida
Wyspiarz


Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hawaje

PostWysłany: Pią 10:21, 06 Lip 2007 Powrót do góry

20 czerwiec 2000, środa, wieczór

Mieszkanie Kidy


-Kida, co się z tobą dzieje? –zapytał Josh stając obok niej przy oknie w salonie. –Od czterech dni dziwnie się zachowujesz.
-Nie chcę cię do tego mieszać.
-Mieszać? Do czego?
-Przestań mnie wypytywać!!! –krzyknęła tak gwałtownie, że Josh aż się cofnął o krok od niej.
Kida zamilkła skupiona na tym by powstrzymać negatywne emocje.
-Przepraszam, Josh. Nie powinnam wyładowywać na tobie mojej złości. –spojrzała na swojego chłopaka przepraszająco.
-Daj spokój. Każdemu mogło się coś takiego zdarzyć. Zapomnijmy o tym. Chodzi o pracę?
-W pewnym sensie. –westchnęła ciężko i podeszła do kanapy.
-Powiesz o co chodzi? Pamiętaj: co dwie głowy to nie jedna.
Usiedli na kanapie.
-Ale nikomu ani słowa, ok?
-Słowo skauta.
-Yadlick pierze brudną forsę chicagowskiej mafii. –wyrzuciła z siebie.
-Właściciel firmy? –Josh był zaskoczony.
-Tak. –Kida westchnęła ciężko. –Przypadkiem usłyszałam rozmowę o tym jak szłam na spotkanie z Yadlickiem.
-Powiadomiłaś policję?
-Wysłałam kopię dysku z numerami kont i nazwiskami, które znalazłam, do FBI. Anonimowo. Jutro kończę modernizację. Wezmę urlop i wyjedziemy gdzieś na jakiś czas.
-Niezły pomysł. –przytulił do siebie Kidę.
Zauważył, że dziewczyna drży.
-Boję się. –wyszeptała wtula w Josha.
Josh mocniej ją objął.
-Przy mnie nie musisz się niczego bać.
-Kocham Cię, Josh.
-Ja też Cię kocham, Słoneczko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kida
Wyspiarz


Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hawaje

PostWysłany: Pią 10:44, 06 Lip 2007 Powrót do góry

21 czerwca 2000, czwartek, późne popołudnie

Mieszkanie Josha

Po drodze do mieszkania Josha wstąpiła do sklepu po składniki do przyrządzenia lasagne’i. Gdy chciała włożyć klucz do zamka drzwi się uchyliły. Odstawiła torbę z zakupami na podłogę i cicho weszła do środka. Salon był przewrócony do góry nogami.
-O Boże! –wyszeptała.
Przechodząc obok łazienki usłyszała cichy szum wody. Weszła do środka i zapaliła światło. Jej oczom ukazał się makabryczny widok. W wannie pełnej czerwonej wody leżał Josh. Był martwy. Jego nieruchome błękitne oczy wpatrywały się w sufit.
Kida stała jak skamieniała w drzwiach. Jej szeroko otwarte oczy wyrażały przerażenie, szok i niewyobrażalny ból. Czuła jak żołądek podchodzi jej do gardła. Wybiegła na korytarz. Tuż obok drzwi zwymiotowała. Zauważył ją sąsiad Josha, George.
-Kida? Co robisz na korytarzu? Dobrze się czujesz? –dopytywał się z troską, ale do Kidy już nic nie docierało.
To George zawiadomił policję, po tym jak na własne oczy zobaczył łazienkę. Potem odwiedzał Kidę w szpitalu, w który ją umieszczono po tym jak znalazła się w stanie katatonii [ przeczytaj [link widoczny dla zalogowanych] ]. To George wymógł na lekarzach by mogła uczestniczyć w pogrzebie Josha i zrobił nagranie tej ponurej uroczystości, by po powrocie do normalnego stanu mogła zobaczyć co się działo na cmentarzu. Oprócz George przy Kidzie dzień i noc czuwali policjant i agent FBI.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin