FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Aida Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Aida
Wyspiarz


Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:52, 21 Maj 2007 Powrót do góry

Przyda się do retrospekcji:


Sean Farrell

Image


Alice Yespica-Farrell

Image


Aisha Farell

Image



Shane Atwood

Image


Seth Cohen

Image

Leticia Murray

Image

Seth Atwood

Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aida
Wyspiarz


Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:22, 22 Maj 2007 Powrót do góry

Pogrzeb matki

Był to słoneczny dzień. Miejsce w którym znajdowała się Aida, jej ojciec i siostra, byłoby całkiem przyjemne... gdyby to nie był cmentarz. Cała trójka żegnała Alice. Nagle piętnastoletnia Aisha zaczęła płakać. Ojciec przytulił ją do siebie, a Aidzie położył rękę na ramieniu. Dziewczyna nigdy nie czuła się tak zdezorientowana... Patrzyła na płaczące ciotki i łkającą siostrę. Dziwiło ją też to, że ojciec zabronił jej mówić o pogrzebie matki...
-Tato, dlaczego trumna jest zamknięta? Chciałabym się pożegnać z mamą...
Dla ojca było to niewątpliwie trudne pytanie. Ciężko westchnął i powiedział:
-Po prostu uważam, że tak będzie lepiej. Zrozum, widok trupa matki nie będzie korzystny ani dla Ciebie ani dla Twojej siostry. Czy nie wolisz zapamiętać ją jako wesołą i uśmiechniętą kobietę?-zapytał
Aida nie odpowiedziała, słuchała tych słów jakby nie były do niej... Podeszła do trumny i położyła na wierzchu pierścionek, z wygrawerowanym skorpionem i wyszeptała po cichu:
-Dlaczego go zdjęłaś? Powiedziałaś, że te pierścionki ochronią i mnie i Ciebie... Ten jest Twój zatrzymaj go...
Po tych słowach wybiegła z cmentarza... Nie mogła już słuchać słów pastora, który tak naprawdę nie znał jej matki. Kiedy szła ulicą zauważyła że jedzie za nią audi z przyciemnianymi szybami. Przestraszona podbiegła w kierunku budki telefonicznej. Obok stał przystojny, młody mężczyzna w kierunku którego podeszła jakaś brunetka i wyszeptała:
-Seth....-oraz wskazała palcem na audi.
Chłopak razem z brunetką podbiegł do swojego samochodu i z piskiem opon. Ruszyli za audi, które zatrzymało się niedaleko budki telefonicznej. Aida już chciała dzwonić do ojca, kiedy z audi wysiadł facet w czarnym garniturze i zaczął iść w kierunku dziewczyny. Samochód ruszył z piskiem opon, a zaraz za nim ów mężczyzna z brunetką. Aida zaczęła wykręcać numer telefonu
-634737... cholera-powiedziała, kiedy mężczyzna był już niebezpiecznie blisko, a aparat wyrzucił kartę. Nagle pod budkę podjechał jej ojciec, uchylił szybę i krzyknął do niej żeby wsiadała. Dziewczyna otworzyła drzwi. Facet w garniturze zaczął biec. Aida wsiadła do samochodu a jej ojciec odjechał. Mężczyzna ze złości walnął rękami w budkę telefoniczną i złapał się za głowę.
-Tat...oo Kto to był, co się dzieje?-spytała niepewnie Aida
-Do jasnej cholery!-powiedział ojciec patrząc się w lusterko, żeby zobaczyć córkę- Jak ja mam do Ciebie mówić, żebyś mnie rozumiała!-krzyknął- Przecież powiedziałem żebyś NIKOMU nie mówiła, że będziesz na pogrzebie. Komu powiedziałaś? KOMU?!
-Nikomu...-powiedziała cicho
Byli już w domu, ojciec bez słowa wysiadł z samochodu i trzasnął drzwiami.
-Tylko przyjaciółce...-powiedziała po cichu-i wysiadła z auta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aida
Wyspiarz


Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:32, 24 Maj 2007 Powrót do góry

SIEDZIBA FBA
-W wypadku śmierci tego faceta... Ona przejmie gang, czy to do Was nie dociera?! -krzyczała jakaś kobieta w stronę grupy mężczyzn.
-Nie podnoś głosu, Leticia. W końcu to ja jestem Twoim szefem-powiedział spokojnie mężczyzna dobijający 50. Zaraz potem dodał:
-A gdyby ściągnąć ją do nas? Z tego co się orientuje, ona o niczym nie wie...-powiedział i zaczął przeglądać teczkę podpisaną "Aida".
-Ćwiczyła różne sztuki walki....-dodał jakby do siebie
-Ale Seth i ja...-powiedziała kobieta
-Seth?-przerwał jej siwy mężczyzna- Seth.....-powiedział i zamyślił się. Podszedł bliżej do mężczyzny o którym była mowa i powiedział:
-Zmieniam Twoje obowiązki. Od dziś masz za zadanie ściągnąć ją do nas. I bez dyskusji.-powiedział i zaczął iść w kierunku wyjścia. Seth podbiegł za nim.
-Ale....
-Nie ma żadnego ale.
-Ona kończy prawo!-powiedział zdziwiony.
-Kobieta nie drzwi, da się przestawić. Aida, a właściwie Alice musi być nasza.
-Ale ja ze Seth'em jesteśmy partnerami!-wtrąciła zdenerwowana kobieta.
-Już nie-powiedział siwy mężczyzna i puścił Letici oczko, po czym wszedł do swoijego gabinetu trzaskając jej drzwiami przed nosem.
-Ale szefie.....-jęknęła brunetka i spojrzała się błagalnie na Seth'a. Ten rozłożył ręce.
-Może wyskoczymy dziś na kolację?-zapytała kobieta i kokieteryjnie oparła się o drzwi do gabinetu zastępcy przełożonego.
-Nie dzięki, ale ja dziś nie mogę muszę zapoznać się z Aidą-powiedział i popukał długopisem w czarną teczkę. Momentalnie drzwi o ktre kobieta się oparła, otworzył John-zastępca przełożonego. Nie będę oszukiwać nie był to przystojny facet. Pomijając wieszakowatą budowę ciała, krzywe zęby i okulary jak denka od butelki dał się przeżyć. Leticia odskoczyła jak oparzona i powiedziała uśmiechnięta do Seth'a:
-Nie ma sprawy... Rozumiem Cię doskonale, właściwie ja też mam dusżo pracy-powiedziała i odeszła w kierunku swojego biurka. John pytającym wzrokiem popatrzył w stronę odchodzącej kobiety. Seth zaśmiał się i machnął ręką. Kiedy zdezorientowany mężczyzna odszedł, przystojny brunet zabrał się do pracy z uśmiechem na ustach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aida
Wyspiarz


Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:25, 02 Cze 2007 Powrót do góry

Uczelnia

Nikt nie pomyślał, że może to być czas ciekawie spędzony. Tłum powoli snuł się w kierunku boiska. Kiedy doszli na miejsce młody mężczyzna zagwizdał by wszyscy ustawili się w rządku.
-Witam Was. Nazywam się Seth Cohen. To jest Leticia Murray. Od dziś do końca tego miesiąca będziecie mieć z nami zajęcia-kiedy już powiedział co miał do powiedzenia i oddelegował grupę chłopców z Leticią na boisko szkolne wpadła Aida. W ręku trzymała strój, kiedy zobaczyła, że zamiast starego Pana Ghandiego na trybunach siedzi młody mężczyzna stanęła jak wryta. Jednak szybko podeszła do niego i powiedziała:
-Alicia Farrell. Przepraszam za spóźnienie ale miałam...
-...ważniejsze sprawy do załatwienia-dokończył za nią.
-Niezupełnie...-powiedziała siadając na trybunach i patrząc się na rozgrzewające się koleżanki.
-Na co czekasz?
-Słucham?
-Masz 2 minuty żeby dołączyć do koleżanek.
-Ale... Ja nie jestem przebrana!
-No to w czym problem? Strój trzymasz w ręku?
-Ale niby gdzie ja mam się przebrać?
-Tutaj-powiedział rozglądając się dookoła
-Pan chyba zwariował! Tu są ludzie!
-No to ćwicz w tym-powiedział wskazując na jej jeansy i dopasowaną białą tunikę.
-Jasne pff...-powiedziała powoli ściągajac bluzkę-mógłby się Pan odwrócić?
Seth zaczerwienił się.
-Jasne-powiedział-ale nie musisz mówić mi na per pan... To, że mam z Wami zastępstwo nie znaczy, że musisz mnie tak postarzać. W końcu jestem tylko 5 lat starszy... Seth-powiedział i podał jej rękę.
-Ja już się przedstawiałam-ucięła i zaczęła zakładać spodnie.
-Przepraszam?! Chciałabym założyć spodenki.
-Och! Przepraszam-powiedział i znowu się zaczerwienił.
Aida tylko syknęła i podeszła do koleżanek. Wszystkie wpatrywały się maślanym wzrokiem w trenera, tylko nie ona. Dziewczyna siedziała wzburzona na trawie i wiązała buty.
-No więc na początek zróbcie dwa kółka-powiedział i uśmiechnął się do Aidy...

Po zajęciach w szatni:
-Czy Ty zawsze musisz wchodzić kiedy ja się akurat przebieram?-zapytała poprawiając ramiączko od stanika-mogłabym Cię już w tej chwili oskarżyć o molestowanie.
-Przepraszam.
-Nie szkodzi. Następnym razem uważaj.
-Jasne. Skończyłaś już zajęcia? Może Cię podwieźć do domu?
-Zwariowałeś? Mam wracać z trenerem do domu? Pff... A zresztą mam jeszcze dziś strzelnice.-powiedziała i wyszła.
-Zajęcia ze strzelania?-powiedział i uśmiechnął się.
-No to jeden problem mamy z głowy-powiedziała Leticia wchodząc do pomieszczenia,- Możesz mi wyjaśnić co tu robisz?
-Eee ehhh pracuje-powiedział i wyszedł ze szkoły pozostawiając Leticie w środku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aida dnia Nie 13:20, 03 Cze 2007, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Aida
Wyspiarz


Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:43, 02 Cze 2007 Powrót do góry

Uczelnia cd. 3 tyg. później

Z czarnego samochodu wyszedł Seth.
-Jasne, mam ją na oku cały czas-rzucił zamykając drzwi.
Wszedł powoli do szkoły, zmierzał w kierunku pokoju sportowego. Zauważył Aidę. Uśmiechnął się do niej. Wszedł do pomieszczenia.
-Ciekawe czy tym razem przyjdzie...-powiedział po cichu. W tym samym czasie zadzwonił dzwonek. Po chwili drzwi uchyliły się. Do pokoju weszła Aida zamykając za sobą drzwi na klucz. Seth siedział przy biurku. Uśmiechnął się do siebie na jej widok. Powoli szła w jego kierunku.
-Z czego tym razem się zerwałaś?
-Nie ważne.
-O to ciekawe...-powiedział wstając z krzesła
-Z historii sztuki, ale i tak nie ma kobiety.
Podszedł coraz bliżej, czuł jej zapach, śmiało mógł dotknąć jej ust...
-Seth! Przestań się znowu wygłupiać!
-Przepraszam...
-Możemy już iść?
-Jasne.
Kiedy jak zwykle planowali wyjść przez halę sportową, drogę zastawiła im Leticia.
-Myślicie, że nie wiem co tu sie dzieje? Seth wstydziłbyś się! Jakby nie było jesteś jej nauczycielem!
Aida zachichotała.
-Leticia spokojnie... Idziemy na strzelnicę-powiedział Seth.
-Chcesz wszystko zepsuć? Przecież ona nie wie, żę jesteśmy z FBI! Traktuje mnie jak przyjaciela-szepnął jej do ucha.
Na dźwięk jego głosu Leticia zmiękła, zaczęły drżeć jej usta kiedy do niej szeptał...
-Idziemy?-krzyknęła Aida z drugiego końca hali
-Tak, już idę!-powiedział wpatrując się w oczy "rozmodlonej" kobiety. Podbiegł do Aidy i wyszli ze szkoły.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aida
Wyspiarz


Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:43, 06 Cze 2007 Powrót do góry

Kawiarnia niedaleko uczelni. Pół roku później

Aida siedziała przy stoliku bawiła się łyżeczką. Drzwi lokalu otworzyły się. Wszedł mężczyzna w ciemnym płaszczu. Podszedł do jej stolika.
-Spóźniłeś się.
-Wiem.
-Spóźniłeś się 2 godziny.
-Wiem.
-Dlaczego miałam tu przyjść? Jesteś moim przyjacielem... Ostatni raz trening był miesiąc temu. Potem zapadłeś się pod ziemię... Przegrałyśmy... Byłeś naszym trenerem... Wystawiłeś nas...
-Nie do końca...
-Seth...
W tej chwili do kawiarenki weszła Leticia. Podeszła do Aidy i Seth'a.
-Raczej agencie Cohen.-wypaliła uśmiechając się zawistnie.
-Słucham?!-krzyknęła podnosząc się z krzesła i zbierając swoje rzeczy. Seth zatrzymał ją. Spojrzał na nią błagalnie, swoimi pięknymi brązowymi oczami.
-Zostaw mnie. Czego ode mnie chcecie?
-To była nasze zadanie. Seth miał Cię po prostu zauroczyć...-tu znowu posłała zawistne spojrzenie w kierunku młodego mężczyzny.
-Jesteś nam potrzebna. Jesteś wysportowana, inteligentna... FBI potrzebuje takich pracowników.-dokończyła
-Jasne....-powiedziała przybitym głosem. Seth złapał ją za rękę.
-Proszę... malutka to nie tak...
-Nie mów tak do mnie... Nigdy więcej tak do mnie nie mów.-powiedziała i szybkim krokiem zmierzała w kierunku drzwi.
-Jutro o 10! Domyśl się gdzie!-krzyknęła Leticia.
Seth wyrwał się do przodu. Chciał iść za Aidą. Jednak brunetka zatrzymała go.
-Chcesz wylecieć? Aż tak Ci na niej zależy, że chcesz zrezygnować ze wszystkiego co masz? Wystarczy jedno moje słowo o tym co widziałam a....
-Rozumiem.-powiedział wdychając i opadł na krzesło. Wyjrzał przez okno. Aida siedziała w samochodzie z głową opartą na kierownicy. Wydawało mu się, że płakała. Tak bardzo chciał być przy niej. Nie mógł. Czuł się bezsilny. Kelnerka podeszła do stolika.
-Coś podać?
-Poproszę kawę... A ty chcesz coś?-powiedziała kobieta.
-Nie-mruknął cicho.
-Dla niego też kawa... Albo nie, niech Pani poda dwa drinki z whisky.
-Oczywiście.
Kilka drinków później....
Takie biedne nieporadne stworzonko... Jest mój...
-Seth, idziemy ok?
-Jasnnn...-odpowiedział kompletnie pijany mężczyzna.
Kiedy dojechali do jego mieszkania, powoli wprowadziła go do jego sypialni. Zdjeła jego buty, rozpięła mu koszulę pozostawiając go w samej bieliźnie. Mężczyzna prawie spał. Podeszła do niego i zaczęła go całować. Sama zdjęła z siebie sukienkę. Jednak Seth ją przechytrzył. Usnął.
-Odbijemy to sobie kiedyś.-powiedziała kładąc się obok niego i wtulając się w jego ramiona.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aida
Wyspiarz


Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:51, 18 Cze 2007 Powrót do góry

Kilka dni przed spotkaniem w kawiarni

Zadzwonił dzwonek. Aida stała z koleżanką przy szafkach.
-Pójdziesz do niego?
-Nie wiem...
-No to sie zastanów!! Spadam na matme! Kobieto my kończymy w tym roku szkole! Chyba umiesz już podjąć sama jakaś decyzje??
-Masz racje... Do zobaczenia-powiedziała Aida i powoli ruszyła w kierunku pokoju trenera. Podeszła do drzwi i zapukała.
-Wejdź i tak wiem ze to ty...-powiedział Seth
Aida delikatnie otworzyła drzwi i weszła do pomieszczenia.
-Wybacz kotek...ale dziś nie mam czasu na trening-powiedział mężczyzna
-Nie po to tu przyszłam-powiedziała nieśmiało
-Słucham? No nie... pierwszy raz słyszę jak mówisz coś szeptem dziecinko... I jeszcze przyszłaś tu w konkretnej sprawie? Ja sie chyba nie wyspałem-powiedział opierając sie o biurko.
-No wiec słucham...-powiedział i posłał jej uroczy uśmiech
-Ja ja tylko....-zaczęła ale nie dokończyła podeszła do mężczyzny i pocałowała go. Przestraszyła sie, oderwała sie od mężczyzny i podeszła w kierunku drzwi. Jednak Seth nie pozwolił jej wyjść. Spojrzał w jej piękne brązowe oczy i namiętnie pocałował. Podniósł ja i posadził na biurku. Nadal całując rozpuścił jej włosy i zabrał sie za rozpinanie bluzki. W tym czasie Aida siłowała sie z koszula mężczyzny. Seth spojrzał w jej oczy i powiedział:
-Marzyłem o tej chwili, wiesz?
-Głuptasie...-odparła całując go
-Ale wtedy na boisku... Taka zbuntowana...-nie dawał za wygrana
-Cicho siedź-przywołała go do porządku
-Tak jest...-zamruczał całując ja po szyi.
Kiedy bluzka Aidy znalazła sie na podłodze zamek w drzwiach zaskrzypiał. Drzwi otworzyły sie. Do pokoju weszła Leticia. Aide i Setha zamurowało. Podniósł jej bluzkę i podał jej ja.
-Co Ty tu robisz do cholery?-zwrócił sie do kobiety
-A Ty?!
-To nie jest twój interes-powiedział z cwaniackim uśmiechem
-WYLECISZ ZA TO Z ROBOTY!
-jeśli na mnie doniesiesz...
Aida stała przy biurku zapinając bluzkę.
-Wynos sie stad gówniaro!-krzyknęła kobieta
-Hola kochana!-przywołał ja do porządku Seth
Aida nie odezwała sie, szla w kierunku drzwi. Kiedy zatrzymała sie by zawiązać włosy Seth delikatnie pocałował ja w szyje. Leticia zasyczała z wściekłości. Aida wyszła.
-JESTEŚ ZA-LO-SNY! -wykrzyczała kobieta wymierzając Sethowi siarczysty policzek po czym wyszła. Mężczyzna zaczął zapinać swoja koszule, jednocześnie masując sie po policzku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aida
Wyspiarz


Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:10, 18 Cze 2007 Powrót do góry

Pierwszy dzień

Aida wysiadła z taksówki. Szła w kierunku przeszklonego wieżowca. Weszła do środka, nie wiedziała gdzie ma iść... Jednak bardzo szybko zobaczyła znajomą twarz. Leticia stała obok filara i wyraźnie na kogoś czekała. Aida miała straszną ochotę ominąć bunetkę z daleka. Jednak ta zauważyła ją i podeszła do przestraszonej Aidy.
-Przede mną nie uciekniesz kochanie. Ooo jesteś punktualnie. Niebywałe... Chodź za mną... Ale chyba nie musimy rozmawiać?-fuknęła
-Nie. Nie musimy-odpowiedziała Aida i ruszyła za kobietą. Wjechały windą na dwunaste piętro.
-Wysiadamy-rzuciała Leticia.
-Jasne.
Kobiety podeszły do wielkich, czarnych drewnianych drzwi. Po ich przekroczniu ocozm Aidy ukazało się wielki korytarz i mnóśtwem drzwi do różnych gabinetów. Podeszły do tego na samym końcu.
-Szef już na Ciebie czeka-powiedziałą i odeszła w blizej nieokreślonym kierunku. Aida odetchnęła i zapukała do drzwi.
-Wejdź kochanie.-odpowiedział jej miły, niski, męski głos. Kobieta posłusznie weszła do gabinetu. Siwy mężczyzna siedział tyłem do niej, na wielkim skórzanym fotelu. Wyglądał przez okno.
-Usiadź-powiedział uprzejmie.
Aida usiadła przed biurkiem mężczyzny. Odetchnęła głeboko czekając na to co się wydarzy za chwilę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aida
Wyspiarz


Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:27, 04 Lip 2007 Powrót do góry

Nieupragniony cd. <oszczędźcie batów autorce:P>
Mężczyzna odwrócił fotel. Był to przystojny choć podstarzały facet z siwą czupryną. Zlustrował ją od stóp do głów a następnie zaczął uważnie się jej przyglądać.
-Zdenerwowana?
-Trochę.
Mężczyzna serdecznie roześmiał się i przesunął złotą wizytówkę na biurku.
-Mów mi Matt... Zdecydowałaś się już czy chcesz tu pracować?
-Oczywiście, że tak.
-W takim razie dobrze. Leticia pokaże Ci Twoje biurko.
Na te słowa Aida lekko się skrzywiła się.
-Ach, rozumiem. JUŻ się nie lubicie? Leticia to nie jest zła kobieta, ona jest po prostu chorobliwie o Ciebie zazdrosna-powiedział i puścił jej oczko.
-Jasnee... -powiedziała i wysiliła się na uśmiech.
-Zapomniałbym... zaraz przyjdzie twój przełożony. Chyba go znasz. –powiedział i kolejny już raz posłał jej serdeczny uśmiech.
-Seth, możesz już wejść.-dodał.
Przystojny brunet wszedł do pomieszczenia. Aida ledwo poznała go w tym garniturze i super poważnej minie.
-Tylko nie on...-jęknęła
-Jego też nie lubisz?- Matt zaśmiał się.
-Tak jakby- odpowiedziała na pytanie.
Seth stał cicho. Z jego posępnej miny można było wyczytać odpowiedź.
-Seth, do cholery! A Tobie co?- zapytał już nieco poważniej mężczyzna
-Nic... szefie.
-To dobrze... mam nadzieję, że ktoś już uświadomił was, że od tej chwili jesteście partnerami?
-Że SŁUCHAM?- rzyknęli niemal jednocześnie
-A Leticia?- zadała pytanie Aida.
-Będzie pracowała w duecie z Mikim- odparł Matt.
Seth zaśmiał się w duchu na wspomnienie o Mikim, niskim, grubym i łysym facecie o paraliżującym oddechu.
-Na pewno się ucieszy. –odparł młody człowiek.
-Tak Ja też tak myślę –odpowiedział z przekąsem siwy facet.
-No ale teraz zmykajcie. Nie mam już dla was czasu- dodał po krótkiej przerwie.
-TYLKO MI SIĘ TAM NIE POZABIJAJCIE-rzucił w stronę zamykających się drzwi.
Na korytarzu stanęli Seth i Aida, sami...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aida
Wyspiarz


Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:06, 04 Lip 2007 Powrót do góry

A na korytarzu...

Aida i Seth stali na korytarzu wpatrując się w siebie.
-Aida...-zaczął nieśmiało Seth.
-Nawet nie próbuj mnie przepraszać. Mamy TYLKO razem pracować i tyle.
-Ale...
-No to gdzie moje biurko? –przerwała mężczyźnie zanim jeszcze zdążył coś powiedzieć.
-eee...eeehh....Tam –pokazał palcem w kierunku szklanych drzwi.
-No to idziemy.
Seth bez słowa komentarza popełzł za nią. Popełzł bo tego nie da się inaczej określić. Snuł się wpatrując się w jej delikatnie kołyszące się biodra, piękne czarne włosy opadajace na plecy. Czuł woń jej perfum. Pachniała tak słodko. Miał ochotę zastąpić jej drogą i pocałować ją by chociaż trochę skosztować tej słodyczy. Zamyślił się i wtedy gdy Aida zatrzymała się,przed wskazanymi wcześniej drzwiami, wpadł na nią. Jej reakcję dało się usłyszeć chyba na całym piętrze.
-Auuuu!! Idioto! Uważaj jak chodzisz! Już chcesz mnie zabić?!
-Kotek, przepraszam...-powiedział spokojnie Seth z lekkim rozbawieniem w oczach. Kochał ten jej temperament. Tak pięknie się złościła. Spojrzał błagalnym wzrokiem w jej piękne ciemne oczy.
-Przeprosiny przyjęte ale...
-Ale?
-Nigdy więcej... NIE MÓW DO MNIE KOTEK!-odfuknęła
-Oczywiście! - obraził się.
Weszli do środka.
-Ale...
-Co znowu?!- odburknął nadal obrażony Seth.
-Tu są dwa biurka...
-A co w tym dziwnego?
-No?
-Bo jedno jest moje.
-Co?!
-Zdziwiona?
-Mam z Tobą pracować w JEDNYM POKOJU?
-Umrzesz od tego?
-Nie, ale zabiję Cię.
-Oczywiście-odburknął z uśmiechem na ustach.
-Idiota.
-Wariatka
-Siedź cicho!
-A to ja się odzywam???
-A ja zaczynam?
Seth usiadł przy biurku i zaczął grzebać w szufladzie.
-No to teraz udawaj, że mnie tu nie ma-powiedziała siadając obrażona na jego biurku.
-Ja nic nie udaję. Chcę po prostu chwili ciszy.
-Chwila minęła. –powiedziała po kilkusekundowej przerwie.
Seth uśmiechnął się pod nosem.
-Heh Aida...
-No co? Jezu... Co ja Ci znowu zrobiłam??
Mężczyzna wyjął z szuflady metalowe pudełko i podał je kobiecie.
-CO to jest?
-Zobacz. –powiedział wstając z krzesła.
Aida otworzyła skrzynkę. W środku był pistolet, ten sam, którym uczyła się strzelać...

-Seth... Nawet nie wiem jak Ci...
-Po prostu zapomnij o tym co Ci zrobiłem...
-Jesteś...
-Wiem debilem.-powiedział i wyszedł
-kochany...-dokończyła samej sobie i usiadła przy biurku podziwiając swoją nową zabawkę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aida
Wyspiarz


Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:59, 05 Lip 2007 Powrót do góry

Aida siedziała w domu nad szklanką herbaty. Czekała na telefon. Wiedziała, że prędzej czy później zadzwoni. Miała dość tej paskudnej roboty. Miała dość tego, że okłamuje najbliższych... Nie miała już wolnego czasu... Nie miała prywatnych spraw. Kiedy tak siedziała i rozmyślała o życiu do kuchni wszedł ojciec.
-Jeśli już u mnie nocujesz... Może powiesz co Cię trapi?
-Tato...
Mężczyzna objął ją i ciepło powiedział.
-Przecież widzę, że coś się dzieje...
-To tylko jesienna depresja.- powiedziała wysilając się na uśmiech.
-Aid...-nie dokończył. Zadzwonił telefon. Aida podbiegła w kierunku komórki.

-Hej słoneczko.-odezwał się głos Setha.
-Jezus....
-Tak się cieszysz, że znowu mnie słyszysz?
-Słuchaj T...-chciała krzyknąć w słuchawkę, ale zobaczyła, że ojciec dziwnie się jej przygląda. Więc powiedziała:
-Tak. Odbiorę tę sukienkę jutro. Proszę trochę skrócić dół tak jak się umawiałyśmy.
Seth zaśmiał się.
-Nie mogłaś wymyślić czegoś lepszego? Ostatnim razem kiedy nocowałaś u ojca zostałem hydraulikiem. Jesteś słodka.
-Tak, może pani przyszyć te perełki... Jak najszybciej...-dodała kiedy ojciec wstał z krzesła i zmierzał w jej kierunku.
-Rozumiem. Za godzinę pod biurem.
-Dziękuję, będę. -odpowiedziała i rozłączyła się zanim ojciec do niej podszedł.
-Oddałaś sukienkę do krawca? Przecież babcia mogła Ci ją...-zapytał, jednak Aida mu przerwała.
-Tato... Ale ja mam 21 lat, babcia nie musi mi szyć sukienek-powiedziała i pocałowała ojca w policzek. Poszła do swojego dawnego pokoju.
-Dobranoc królewno...
-Tattooo... JA nie mam już 10 lat.
-Przepraszam
-Nie szkodzi. Dobranoc.
Kiedy Aida przebierała się w swoim pokoju. Na dole zadzwonił telefon jej ojca. Gdyby kobieta chciała mogła usłyszeć kilka zdań ojca:

-Tak. Uhm... Będę. Aida? Ona raczej dziś nie wyjdzie. Tak jestem pewny. Zadzwoń do starego Cohena. Boże żeby ten idiota wiedział czym zajmuje się jego wnuczek... Heh trzeba będzie go sprzątnąć. Ostatnio widziałem go gdzieś z moją córką. Nie daj Boże żeby... Co? Nie ważne. Na razie.

Jednak Aida była zbyt wściekła żeby zająć się czymś innym, niż rozpaczanie o swoim życiu. Kiedy była gotowa stanęła przed otwartym oknem. Zawsze odkąd skończyła 16 lat wychodziła w domu przez okno. Zgrabnie zeszła po rynie. Kiedy już stała na ziemi otrzepała się i przymknęła okno za pomocą przywiązanego do klamki sznurka. Wsiadła do swojego czarnego jeepa i pojechała w kierunku biura.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aida
Wyspiarz


Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:08, 05 Lip 2007 Powrót do góry

Cd.

Aida podjechała pod wieżowiec. Samochód Setha stał już na podjeździe. Zaparkowała swoje auto i przesiadła się do samochodu mężczyzny.
Kiedy już usiadła mężczyzna pocałował ją w policzek. Aida zarumieniła się. Mężczyzna odwrócił się do tyłu i powiedział.
-Tam jest sukienka. Załóż ją.
-Ale po co?
-Czy TY zawsze musisz ze mną dyskutować? Po prostu ją załóż. Na tym polega plan dzisiejszego działania-dodał i uśmiechnął się. A
Aida przesiadła się na tylne siedzenie i wyjęła sukienkę z pokrowca. Była to piękna, dość krótka czarna sukienka. Głęboki dekolt ozdobiony był błyszczącą aplikacją.
-Jest piękna ale...
-Aida...-powiedział z naciskiem Seth.
-Mam ją tu założyć?
-Nie masz innego wyjścia.
-W takim razie odwróć się.
-Jak sobie Pani życzy.
Kiedy Aida zdjęła już bluzkę...
-SETH!-powiedziała i zaśmiała się.
-Słucham?-zapytał jakby nie wiedział o co chodzi.
-Przestań patrzyć w lusterko.
-Ach... tak... Jesteś spostrzegawcza-powiedział śmiejąc się.
Kilka chwil później kobieta była już przebrana.
-Tam w pudełku są szpilki.
-Nie mogłeś mi powiedzieć przez telefon żebym się tak ubrała?
-Nie.
-Ale dlaczego??-zapytała z uśmiechem, kiedy Seth szpetnie zaklął.
-Słucham?!
-Wiedziałem, że to będzie trwać za długo...
-Ale o co cho... - nie dokończyła.
Mężczyzna odjechał z piskiem opon. Rozległy się strzały.
-Kto to jest?
-A jak myślisz? Na pewno nie nasi przyjaciele... To Ci dealerzy... Rozpoznali moje auto... Myślisz, że powinienem zmienić samochód?-mówił kiedy Aida szukała pistoletu. Kiedy już go znalazła, szybko przesiadła się do przodu i otworzyła okno. Wychyliła się i strzeliła w oponę jadącego za nimi samochodu. Trafiła za pierwszym razem.
Seth przyśpieszył i bardzo szybko samochód został za nimi.
-Gratulacje celności.
-Dziękuję.
Jechali w ciszy... Jednak Seth odezwał się.
-Wyglądasz ślicznie.
Kobieta ponownie zarumieniła się.
-Dziękuje.
Seth zatrzymał samochód. Wjechał na teren jakiegoś parku.
-Jesteśmy na miejscu.
-Ale gdzie my...
Seth zaśmiał się.
-Ze względów bezpieczeństwa tylko szef podjeżdża pod swój dom.
-Osz Ty gadzie...
-To przyjęcie. Matt zorganizował je dla rozluźnienia. Przecież widzi że po ostatniej akcji z tymi narkotykami wszyscy są jacyś... niemrawi.
-Mogłeś mi powiedzieć... Przecież jak ja wyglądam...
-Pięknie. Już Ci to mówiłem-powiedział odgarniając niesforny kosmyk z jej twarzy. Pogłaskał ją po policzku. Aida przestraszyła się, że panuje nad sytuacją i wysiadła z samochodu.
-Idziemy?
Seth delikatnie uderzył ręką w kierownicę, tak żeby kobieta tego nie zauważyła. Wysiadł z udawanym uśmiechem na twarzy. Podał jej rękę.
-Jasne.
W ciszy doszli do drzwi domu Matt'a. Siwy mężczyzna otworzył drzwi z kieliszkiem szampana w ręku.
-Dlaczego tak późno? Wejdźcie.
-Mieliśmy małe problemy-powiedział Seth spoglądając porozumiewawczo na Aidę. Dziewczyna delikatnie uśmiechnęła się. Kiedy znaleźli się w salonie żona szefa podała im kieliszki. Panowała tu bardzo przyjemna atmosfera.Skórzana kanapa i dwa fotele w dalszej części dużego pokoju były oblegane przez plotkujące kobiety. Tylko Leticia siedziała na fotelu przy kominku, sama. Na widok Aidy i Setha gwałtownie poderwała się z miejsca. Kiedy szła w ich kierunku Seth objął Aidę, co zaskoczyło nie tylko samą zainteresowaną ale także zażenowało Leticię, która czym prędzej zawróciła w kierunku grupy kobiet. Aida wyrwała się w objęć Setha. Obydwoje usiedli przy stole w towarzystwie szefa i paru osób w wydziału.
Kiedy inni ludzie usiedli przy stole podano posiłek. Leticii najwyraźniej "nie spodobał" się dekolt Aidy na który patrzyła z widoczną zazdrością. Matt opowiadał swoją ostatnią przygodę z depozytem. Całe towarzystwo śmiało się z pierdołowatości urzędników bankowych.
Zapowiadał się miły wieczór.

***

Seth odwiózł Aidę pod siedzibę biura. W końcu tam zostawiła swój samochód.
-Dziękuję za miły wieczór.-powiedziała
-To ja powinienem dziękować Bogu, że nie obraziłaś się na mnie..
-To była miła niespodzianka.-powiedziała i przysunęła się do mężczyzny. Delikatnie pocałowała go, jednak on odwzajemnił pocałunek nieco namiętniej. Aida odsunęła swoje usta od ust Seth'a. Spojrzeli sobie głęboko w oczy. Oboje uśmiechnęli się. Kobieta cmoknęła go jeszcze raz w usta i wyszła. Weszła do swojego samochodu, nadal rozpromieniona. Ruszyła prosto do domu ojca.

>> Kiedy ruszała zza budynku wyłoniło się dwóch mężczyzn.
-To było jej auto.
-Możliwe.
-Shane!! Kiedy Ty wreszcie zaczniesz mi wierzyć??
-Zależy czy zasłużył gnoju.
-Chodziłem za nią cały dzień!! Wiem że to jej auto.
-Powiedzmy że tak.
-A ten ford...
-Tak, to auto Cohena.
-Spotykają się?
-A cholera ich wie. Ładna z nich byłaby para.
-Zamknij się palancie-powiedział Shane uderzając w głowę faceta, który stał obok niego.
-Auu!!-powiedział masując się po głowie.
-Cohen to agent. To jego mamy sprzątnąć półgłówku.
-Ale...
-Nie ma żadnego "ale". Musimy "bronić naszego przyszłego szefa"-powiedział z ironią
-O co Ci chodziii? Jakiego szefa.
-No córki Farrella.
-A Ty?
-Co ja?
-Przecież Ty...
-Ehh półgłówku... Pamiętasz już od ilu lat rządzi Cobra? Któryś z tych "genialnych" facetów musiałby być bezdzietny albo...
-Albo?
-Eeehh... Wracajmy już. <<<

Aida podjechała pod dom. Zaparkowała swój samochód i po cichu weszła do swojego pokoju przez okno. Zerwała sznurek z klamki i poszła spać. Jak zawszę wsunęła pistolet pod łóżko. Zasypiając nie wiedziała, że jest w domu sama... A jej ojciec i tak wie, że nie było jej w domu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aida
Wyspiarz


Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:15, 09 Lip 2007 Powrót do góry

Pół roku później...


Aida z prędkością światła pokonywała już drugie skrzyżowanie. Seth dzwonił pięć minut temu. Czyżby udało mu się namierzyć poszukiwanego? Tak... całkiem możliwe, przecież szukali szefa Cobry już od dobrych kilku miesięcy a nadal nie znali jego prawdziwego nazwiska... Zatrzymała się na trzecim skrzyżowaniu. Zapaliło się czerwone światło.
-Psia krew...-mówiła do siebie szukając telefonu w torebce. Seth zawsze dzwonił wtedy, kiedy miała wolne. Zawsze miał do niej sprawę kiedy była na zakupach lub ze znajomą na kawie. Wyjęła komórkę i jednym palcem wystukała numer do ojca. Wyjęła paczkę papierosów i położyła ją na siedzeniu obok. Nikt nie odbierał telefonu, po chwili włączyła się sekretarka:
-"Tu dom....." Po wysłuchaniu krótkiego wstępu Aida nagrała ojcu następującą wiadomość: "Cześć tato, nie będzie mnie dziś na obiedzie. Przepraszam, znowu mi coś wypadło. Spotkamy się innym razem. Pa". Zapaliło się zielone światło kobieta wjechała do centrum miasta. Jedną ręką wyjęła papierosa i zapaliła. Następnie lekko uchyliła okno. Gdy dojechala we wskazane miejsce, zaparkowała samochód kilka metrów wcześniej. Obok budki telefonicznej stał Seth.
-Witaj aniołku. Jest robota. Wejdziemy do tego lokalu. Prawdopodobnie nasz boss jest tam.... Widzę, że znowu palisz-dodał widząc kobietę z papierosem
Aida rzuciła pet na chodnik.
-No niestety...
-Umrzesz młodo..-powiedział śmiejąc się, kiedy wchodzili do środka.
W lokalu panował tłok, pijani ludzie wykłócali się z barmanem o wynik jakiegoś meczu. W kącie siedziało dwóch facetów w skórach. Łyse karki mieli naznaczone jakimś dziwnym tatuażem "T". Aida szła za Sethem. Kiedy ten usiadł przy barze, usiadła obok niego. Wokół roznosił się dym z papierosów.
-Jest szef?-zapytał barmana.
-Czego Ty chcesz od szefa gnojku?
-Chciałem pogadać...
Barman kiwnął ręką na łysych gości siedzących pod ścianą. Sam krzyknął:
-Zamykamy!!- po tych słowach faceci typu ABS wypchnęli z pomieszczenia wszystkich, oprócz szefa i Aidy.
-Żebyś zapamiętał do końca życia panie Cohen... Po 1 tu nie przychodzi się z kobietami a po 2.... nie doceniasz nas.-zabrzmiał jakiś głos. Barman wyszedł. Aida zadrżała... ona dobrze znała posiadacza tego głosu. Ten sam facet mówił do niej skarbie... Ten sam mężczyzna uczył ją życia...tulił do snu przez połowę życia...
-Seth... Co to ma znaczyć?-zapytała po cichu. Nagle posiadacz "tajemniczego" głosu wyłonił się zza ściany. Na widok Aidy zamarł. Po chwili uśmiechnął się pod nosem i powiedział:
-A więc dlatego się z nim spotykałaś... Heh wiesz kotku, że nie ma Cię w aktach FBI? CO jak co ale tego po Tobie bym się nie spodziewał.
W tej chwili Seth wyjął pistolet.
-Nie radzę panie Cohen... To nie Pan ma mnie zabić... Ale ja Ciebie chłopczyku.
Aida stała po środku sali mocno zdezorientowana
-Tato... o co-zaczęła ale ojciec przerwał jej.
-Tak.. Wiem słoneczko, że nic nie wiedziałaś... Ale co ja miałem Ci powiedzieć? Dobranoc malutka, tatuś idzie zabić człowieka?
-Mogłeś mi powiedzieć! Ja mam 23 lata... A Ty przez całe życie mnie okłamywałeś?- krzyknęła.
-To nie tak...
-Panie Farrell miło mi, że się znowu widzimy. Tym razem znalazłem Pana bez problemu... Siedziba mafii w centrum miasta? Myślałem, że jest Pan bardziej inteligentny...
-Seth... Ty wiedziałeeś?-zapytała z wyrzutem Aida
-Wiedział. Śledził mnie od kilku lat. Jak mniemam Ty byłaś im potrzebna do tego, żebyś nie mogła wstąpić do nas...-powiedział z uśmiechem ojciec kobiety.
Seth załadował pistolet.
-To wcale tak nie wygląda...-zaczął jednak tym razem Aida weszła mu w pół zdania.
-OKŁAMAŁEŚ MNIE! ZNOWU!-krzyknęła tym razem już ze łzami w oczach.
Nagle drzwi otworzyły się. Do lokalu chciał wejść jakiś mężczyzna. Farrell błyskawicznie wyciągnął pistolet i strzelił. Dopiero po chwili zauważył, że facet miał na sobie mundur. Policjant osunął się na ziemię. Jednak w tym samym czasie wystrzeliła beretta Setha. Ojciec Aidy oparł się o ścianę, ręką dotykał swojej lewej piersi. Nagle osunął się na podłogę. Aida z krzykiem podbiegła do niego.
-Tato...
-To była zasadzka kochanie...
-Ja...
-Wiem że nie chciałaś...
Po policzkach kobiety płynęły łzy.
-Zrób coś dla mnie... Uciekaj, już nie jesteś im potrzebna...
-Nie mogę Cię tu zostawić..
-Musisz aniołku...
-Tato..
-AIDA!-warknął starszy mężczyzna-choć raz w życiu mnie posłuchaj...
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też-dodał już bardzo po cichu, jego oczy zamknęły się. Aida pocałowała po w czoło i wstała. Przez chwilę spojrzała się na Setha. Który wymamrotał.
-Ja nie chciałem... Myślałem, że on strzela do mnie...
Aida obrzuciła go tylko lodowatym spojrzeniem, w którym można było zobaczyć pogardę. Zerknęła w kierunku drzwi. Podjechało tam już kilka radiowozów. Policjanci zaczęli wchodzić do środka. Seth upuścił broń, patrzył na nią błagalnym wzrokiem. Jednak to już na nią nie działało... Jakiś policjant zaczął biec w jej kierunku. Odwróciła się i wbiegła w głąb budynku. Otworzyła jakieś okno i wyskoczyła przez nie. Podbiegła w kierunku samochodu. Ruszyła z piskiem opon. Policjant został za nią. Otarła łzy zakrwawionym rękawem... Jechała do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin