Niezbadana część wyspy [od 29 dnia]

[od 29 dnia]

Jason szedł przed siebie. Nie obchodziło go to czy ktoś go widzi czy nie. Szedł nad

//klif

Kobieta biegła przed siebie. W kierunku oceanu.

Jason pełen pozytywnej energii wracał do utopii. Co jakiś czas zatrzymywał się i rozglądał po okolicy.

Danielle siedzi na kamieniu i czyści swój karabinek

Jason zobaczył Danielle ale nie przejął się nią za bardzo. Szedł dalej przed siebie.

- Cześć - Powiedziała Danielle, dalej czyszcząc broń. Niechcący pociągnęła za spust i ustrzeliła ptaszka

- Ej uważaj bo za chwile odstrzelisz sobie głowe - zażartował
- Co tu robisz? - spytał patrząc jak czyści broń

Danielle popatrzyła na ptaszka Jak się uprzeć to kolacja dla vincenta... - Pomyslała
- Siedzę - Odpowiedziała po prostu

- Dobra ja sapdam w takim razie...miło było pozanć - powiedział obracając się do niej plecami i idąc w swoim kierunku
- Ciekawe skąd ma broń...zresztą nie ważne..dobrze że mnie nie poznała - uśmiechnął się idąc dalej

- Pozdrów Alex - Powiedziała i wstała...

Jason spojrzał na Danielle
- A niby czemu mam to zrobić? Nie możesz tego sama zrobić....a tak...ty jesteś rozbitkiem - powiedział patrząc na Danielle

- A ty jesteś innym - Westchnęła Danielle - Ktoś musi być rozbitkiem by innym mógł być ktoś - Westchnęła

- No taka praca.. - powiedział spokojnie
- Jak jesteś taka cwana to czemu nie odwiedzisz Alex co? Boisz się? - zaczął się lekko denerwować
- Co ty sobie myślisz że ja co to jestm...będę przekazywał twoje zasrane pozdrowienia...

Alex z zamyślenia wyrwał głos Jasona i Daniell. Znalazła się w ich polu widzenia. Stanęła jak wryta przed Jasonem.

- W końcu jestem jej matką - Westchnęła i znów usiadła se na kamieniu - Zasrany to ty jesteś, mały - dodała - O, cześć Alex - powiedziała

- Mamusia się znalazła - powiedział gdy nagle przed nim stanęła Alex. Nie wiedział za bardzo co powiedzieć
- Masz..proszę bardzo...twoja córeczka przyszła Cię odwiedzić...mała - powiedział do Danielle

Alex popatrzyła na nią wystraszona.
-Cześć-mruknęła patrząc raz na Jasona a raz na Daniel

- Pff - Wyraziła swoje uczucia do Jasona Danielle - A ty, Alex co tu robisz? - Zapytała

-Stoje-odpowiedziała machinalnie ale po chwili zreflektowała się-To znaczy szłam...przed siebie...sama nie wiem gdzie-wytłumaczyła.

- Acha - Powiedziała Danielle i znów zaczęła czyścić Broń

Alex zrobiła trochę zdziwioną minę.
-No-mruknęła i popatrzyła na Daniell obserwowała ją dłuższą chwilę jak czyści broń.

- To wy sobie pogadajcie....zarana matka i jej córka - dodał obracając się
- Przypomniała sobie o dziecku... - dodał odchodząc powoli

Danielle bez uprzedzenia strzeliła do Jasona w szyję tak dla odmiany.
- Nie polubiłam go - skwitowała i poszła

Alex krzyknęła z przerażenia.
-Daniel!-ryknęła przerażona i podbiegła do Jasona.