Namiot Angel i Boone'A

Boone spojrzal na Angel i odpowiedzial:
- Mnie z Toba rowniez. Kocham Cie i chce byc z Toba wiecznie... - skwitowal te slowa soczystym wypelnionym uczuciem pocalunkiem..

- to wspaniale bo ja z Toba tez - przytulila sie mocno w jego ramiona, w nich czula sie bezpiecznie

Mocno wtuleni w siebie usneli.

Promienie sloneczne wpadajace do namiotu zbudzilo Boone'a. Ten wstal, i nie chcac budzic Angel, cicho opuscil namiot, wyciagnal sie i pomyslal, ze zrobi Jej niespodzianke i przygotuje sniadanie do 'lozk... tzn do namiotu' Very Happy

Boone wraca ze sniadaniem do namiotu.
- Kochaaaanie, mam cos dla Ciebie, przynioslem swieze owoce. Zjedzmy sniadanko Very Happy

Angel otworzyla oczy- mmmmmm kochanie wyglada pysznie - powiedziala po czym razem zabrali sie za jedzienie

- Mozemy wyjdziemy sie przejsc brzegiem plazy ? Starczy nam chyba slodkiego leniuchowania Kochanie ? - powiedzial Boone, po czym pociagnal lekko Angel za reke kierujac sie w strone wyjscia z namiotu

- no dobra dobra - zasmiala sie Angel, po czym para wyszla

Angel weszla do niamiotu by zmienic ubranie, gdy sie przebrala wyszla.

Boone wraz z Shannon podbiega do namiotu, wchodzą do środka, lecz Ich oczom ujawnia się pusta przestrzeń. Boone jeszcze przed chwila z nadzieją, że spotka Angel, teraz mocno zaniepokojony, zwraca się do siostry:
- No i co teraz? Nie ma Jej.. gdzie mogłaby pójść kobieta, która chciałaby być sama ? - zadał to pytanie Shannon, lecz takim tonem i z zamyśleniem, jakby pytał sam siebie

Shannon siada w namiocie - wiesz to jest naprawde duza wyspa.. a moze widzisz czy cos wziela z rzeczy... cos charakterystycznego.. moze to nam powie gdzie moze byc - Shannon patrzy na jej rzeczy, ale nie ma zamiaru niczego ruszac

- Hmmm.. Boone rozejrzał się po namiocie.. Początkowo nic nie zwróciło jego uwagi... lecz za chwilę zaświtało... tak !!! - w rogu namiotu leżała znajoma sukienka, sukienka którą Angel miała na sobie, gdy Boone zdradzał Jej swój sekret.
- Shannon, patrz !!! To jest Jej sukienka, w której była przed tym zniknięciem z bunkra. Musiała tu być.. i to całkiem niedawno - odetchnął z ulgą Boone. Jestem ciekaw w co się przebrała... musi być gdzieś niedaleko....

- nono i to calkiem gustowna sukienka - Shannon spojrzala na nia i sie usmiechnela, ale po chwili zdala sobie sprawe z powagi sytuacji - tak, moze przejdzmy sie plaza, moze sie gdzies opala.. popytajmy tez ludzi - Shannon wychodzi z namiotu

Boone podąża tuż za nią...