Pokład samolotu.

// Jutro czyli w sobotę odbędzie się odlot//

Johna Lockea wniosło na pokład dwóch silnych facetów.
W końcu odlot. - Pomyślał John

Zaraz po nim (John'u) wszedł na pokłąd Sayid.
No nareszcie, już myślałem, że nigdy na ten pokłąd samolotu nie wejdę - cicho powiedział Sayid.

Shannon wchodzi do samolotu i zmierza na swoje miejsce, mija w tym czasie faceta pochodzenia arabskiego. Oglada sie czy jej brat czasem nie idzie. Rozsiada sie na swoim miejscu i wyciaga gazete.

Boone biegiem pojawia sie na pokladzie samolotu... zostal przez ostrzezony przez stewardesse. Przeprosil ladnie, po czym rozgladajac sie wybadal strukture samolotu. Spojrzal na bilet.. miejsce 9E - pomyslal i po chwili byl przy swojej siostrze. - To jak? posuniesz sie troszke ? chcialbym usiasc Smile

... Za moment wygodnie siedzac w fotelu, byl juz gotowy do lotu Very Happy

Gość

Jack wszedł do samolotu, po czym udał się na swoje miejsce. Upchnął bagaż w przeznaczonym do tego miejscu a następnie usiadł. Nie był w dobrym humorze.

Ana powoli skierowala sie na swoje miejsce na samym koncu samolotu.
Po drodze minela Jacka.
-Do zobaczenia potem.-zagadnela go i poszla dalej
Kiedy w koncu dotarla usiadla wygodnie starajac sie o niczym nie myslec.

Eko niespokojnie wszedł na pokład, udał się na tylną część samolotu i usiadł niedaleko kobiety z którą na hali zamienił kilka słów. Na jego twarzy widać było skupienie.

Weszła do samolotu i udała się w kierunku swojego miejsca. Problem pojawił się w momencie, gdy przyszło jej upchnąć walizkę do schowka nad głową. Nie mogła dać sobie z nią rady.

-No prosze znowu wpadam na tego ksiedza.-pomyslala Ana zerkajac na mezczyzne.-To pewnie przypadek-usmiechnela sie do siebie.

Gość

Ashley weszła do samoloty, taszcząc za sobą walizkę.
-Błagam,nie rowalaj się teraz-powiedziała do siebie patrząc na walizkę. Wyjeła komórkę i napisała do Haruki
Jestem już bezpieczna,żadnych glin. Czysto.Do zobaczenia w NY!

Zmeczony i zdenerwowany na poklad wbiega Hugo. Malo brakowalo a wcale by nie zdazyl. Ale teraz juz wszystko powinno pojsc dobrze.

Wreszcie zrezygnowana poprosiła o pomoc jakiegoś mężczyznę, który siedział w pobliżu. Pomógł jej upchnąć walizkę, a ona uśmiechając się do niego opadła na fotel.

Sun weszła na pokład samolotu, Ehh ciekawe czy Jin zdąrzy-pomyslala. Włożyła swoją torebkę do schowka i usiadła na miejscu. -Spokojnie Sun... nie wszystkie loty kończą się katastrofą, naoglądałaś się jakiś durnych filmów. Ledwo się obejrzysz i już wylądujesz w N.Y. Smile

-uspokajała się w myslach poddenerwowana Koreanka.

Na pokład samolotu wszedł Charlie, zobaczywszy iż Claire ma kłopoty z walizką, postanowił jej pomóc.
- Nareszcie... już nie mogłem się doczekać - powiedział do niej - a ty po co lecisz do LA?

Lincoln spokojnie wszedł na pokład samolotu. Założył czapkę i zajął swoje miejsce na jego końcu.

15D, hmmm, znowu miejsce w srodku, jak zwykle do bani pomyslal James, ale mimo to grzecznie (co mu sie rzadko zdarzalo) powedrowal na miejsce. Bylo na pokladzie pare fajnych kobiet, ale teraz myslal tylko o tym, by przezyc ten lot...

Angel weszla na poklad samolotu i usiadla na swoje miejsce, Chrisa jeszcze nie bylo, ale nie martwila sie o to chciala jak najszybciej byc juz na miejscu.

Chris, po zakupie napoju na drogę, wreszcie wszedł na pokład samolotu. Zaczął wzrokiem szukać Angel, kiedy wreszcie ją dostrzegł, ruszył w jej kierunku.
- No jestem - usmiechnal się do niej lekko, po czym usiadł obok niej.

- a juz myslalam ze nie wejdziesz - zasmiala sie lekko po czym spojrzala na zegarek - juz niedlugo nas tu nie bedzie -

- No i dobrze - usmiechnal sie lekko - w koncu dlugo czekalismy na ten odlot - dodal.

-dokladnie, juz dluzej nie mogli tego ciagnac - powiedziala

- Na szczescie juz teraz wszystko idzie po ich mysli.. - usmiechnal się chłopak.

-Przepraszam...przepraszam - Denerwował się Charlie przechodząc obok pasażerów, szukając miejsca 29c - gdzie ono jest?

Ana obserwowala nowego pasazera ogona samolotu. Wydawalo jej sie ze kojarzy jego twarz. Nie wiedziala tylko skad....

Charlie dostrzegł za sobą Anę Lucię wpatrującą się w jego plecy.
- Przepraszam, dlaczego się pani na mnie tak gapi? - zapytał.