Drzewa owocowe [od 9 dnia]

Vin pokiwał głową i ponownie zbliżył się do ust Emily zaczynając ją całować.

- Vin, czy dobrze zrozumiałam ? - spytała - nie wybrałeś ani Eli ani Angel - spytała uśmiechnięta -Więc w takim razie kogo? - spytała cała rozpromieniona .

Vin chwycił swoimi dłońmi jej głowę i dotknął swoje czoło z jej.
- Domyśl się - uśmiechnął uroczo

Emily nic nie powiedziała tylko się uśmiechnęła i tym razem to ona pocałowała Vina.

Vin odwzajemniał pocałunki Emily trzymając jej głowę w swoich dłoniach. Nie robił nic więcej by nie urazić Emily. Chciał po prostu cieszyć się tą chwilą.

I tak przez moment się całowali. Kiedy oderwali się od siebie Emily zapytała - A jak tam z twoimi problemami? Jest ich trochę mniej ?

Vin spojrzał jeszcze na moment dotykając jej policzka. Po chwili usiadł z założonymi rękoma wpatrując się w jakieś drzewo.
- Może i tak...może i jest ich trochę mniej ale boje się by nie było ich więcej - powiedział trochę posmutniały

- Dlaczego więcej ? - spytała - Vin nie martw się - powiedziała.

Vin nadal patrzył w drzewo.
- No bo co ja mam teraz powiedzieć Angel....albo Elishi. - westchnął

- Nie wiem... ale to ty mnie wybrałeś - powiedziała i uśmiechnęła się.

- Wiem - spojrzał na Emily uśmiechając się lekko
- Chyba zaczarowały mnie twoje włosy - uśmiechnął się dotykając swojej głowy

- Tylko włosy ? - udała obrażoną

- No włosy przede wszystkim bo sam jak widzisz swoich nie posiadam - zażartował patrząc na nią uważnie
- No jeszcze ten uśmiech, słodkie oczka i te policzki - dodał uśmiechnięty

- Oh,, jesteś słodki wiesz - powiedziała i dała mu całusa.

Vin uśmiechnął się i spojrzał na chwilkę na swój sygnet.
- ciekawe co porabiacie - pomyślał bawiąc się nim....zamyślił się na moment

- Hej, gdzie odpłynąłeś - Emily pomachała Vinowi ręką przed oczami.

Vin otrząsnął się i spojrzał na Emily
- Wróciłem trochę do przeszłości i myślałem o przyszłości - uśmiechnął się

- Ahaa, opowiesz mi trochę o niej ? - spytała.

- O przyszłości czy o przeszłości - spytał trochę nieobecny

- O przeszłości - powiedziała.

- Chyba nie ma za bardzo o czym gadać. Robiłem to co chciałem a przez pewien moment to co musiałem - zaczął trochę dziwnie
- Gdy już zacząłem być w tym na prawdę dobry okazało się że moja matka jest śmiertelnie chora. Jedyną szansą na to była duża kasa...zacząłem wtedy jeździć nałogowo by zdobyć te pieniądze i się udało...udało się zdobyć pieniądze i nic więcej...moja matka umarła...tak że zostałem sam...i tylko to co robiłem się dla mnie liczyło... - zakończył i łza zakręciła mu się w oku jak przypomniał sobie matkę

Novi zobaczyła swojego 'znajomego' - Vina
O Boże, o Boże!! Jak ja wyglądam - Dopiero teraz popatrzyła na swoje ręce i nogi
Wyglądam jak po zapasach w błocie - Choć na prawdę nie było aż tak źle. Prócz tego, że jej czarne spodnie od połowy był zielono-błotne... Poszła w kierunku plaży

- Ojej.. - Emily posmutniała - Ale teraz już nie będziesz sam - powiedziała, - masz mnie - Emily ziewnęła - Vin możemy wracać, bo jakoś tak spać mi się zachciało ?- spytała.

- Jasne - powiedział bez przekonania wstając i idąc w kierunku plaży wraz z Emily

//plaża

Novalis ubrała się i weszła na drzewo. Zjadła kilka bananów i zeszła z drzewa
Jak ja dawno nie jadłam tak pysznych bananów... - pomyślała idąc do dżungli