Okolice bunkra [od 9 dnia]

Angel wyszla z bunkra, kierując sie prosto na plaże.

- wiesz co ja sie czuje poprostu upokorzona.. i jeszcze to jego ostentacyjne wejscie do namiotu i wyjscie.. to bylo okropne.. - Shannon opowiadala przez cala droge Eli jak sie czuje....byla zrozpaczona..

Matt biegł, nie zważając na to, czy ktoś go zobaczy. Zobaczył z daleka dwie dziewczyny. To były Shannon i Elisha, które zdążył poznać. Skręcił trochę, ale przebiegł im drogę. Z kieszeni, w krzaki wypadła mu kartka z wierszem. Nie zauważył tego i pobiegł dalej.

Shannon nagle sie zatrzymala, bo zobaczyla jakby ktos przemknal pomiedzy drzewami.. spostrzegla jakas kartke na ziemi - no i jeszcze do tego zasmiecaja ludzie ta dzungle... - bierze kartke i wklada ja do kieszeni... - zupelnie tego nie rozumiem.. chodzmy szybciej.. - szepnela i sie rozejrzala, poczym szybkim krokiem ruszyly do bunkra

//bunkier//

Shannon wychodzi z bunkra opierajac sie o sciany - nooo... to sie ... zaaaalaaatwilam... - czka - ahahhahaha to bylo dobre.. mmmmm ... faza ... - wziela ze soba butelke takze popija jeszcze.. przelyka.. i pada na ziemie.

Matt zobaczył nieprzytomną Shannon. Bez wahania wziął ją na ręce i pobiegł do Perły

Shannon biegla rozplakana przez dzungle... zatrzymala sie na chwile... i pogbiela do.. perly.

//perla//

- Shannon!- krzyknął Jack- POCZEKAJ!

Angel i Vin szli razem w strone drzew owocowych, by przerwać cisze Angel rzuciła - widzialam pocałunek, dziewczyna sie nie czai- zaśmiała się - a myślalam ze bede pierwsza - uśmiechnęła się szczerze

/Drzewa owocowe

Vin wraz z Angel szli w kierunku bunkru.
- No ale trzeba ludziom zanieść te owoce - powiedział
- No ale dobra potem się tym zajmę - powiedział cicho wchodząc do bunkru

Angel ruszyła z owocami na plaże.

Dziewczyna szybkim krokiem wróciła do bunkra.

Eli szła w strone bunkra

Shannon wraca zalamana na plaze. Caly czas plakala.

//plaza//

MAtt idzie okrężną droga nad klif, by móc popatrzeć jeszcze na rozbitków

Eli wraca na plaze

//plaża

Jane i Sawyer idą trzymając się za ręce do wodospadu

//wodospad

Eli szła przez dzungle
Boze to ten oblesny facet o ktorym mowił Michael.Czemu ja go wczescniej nie rozpoznałam

Vin zadowolony wychodzi z bunkru. Wpada na Elish'ie
- O przepraszam - uśmiechnął się do niej
- Nic Ci nie jest? - spytał trzymając ją za ramiona

-Hej.Nie nic-usmiechneła sie i spojrzała na w oczy

- A co Ty tu robisz? - spytał zaciekawiony
- Idziesz do bunkra?

-Ja tak spaceruje.Sama nie wiem gdzie chce isc

Vin uśmiechnął się promiennie
- No to może chodźmy na plażę - powiedział ale nagle przypomniał sobie tą sytuację z jej ojcem
- Znalazł się? - spytał

-Nie.Napewno gdzie sobie chodzi-powiedziała
-Dobrze chodzmy-usmiechneła sie

Vin spojrzał trochę niepewnie na Elishie i oboje poszli na plażę

//plaża